Wychodzą na jaw kolejne informacje na temat afery szpiegowskiej w niemieckim wywiadzie BND. Fot. Wikimedia
Wychodzą na jaw kolejne informacje na temat afery szpiegowskiej w niemieckim wywiadzie BND. Fot. Wikimedia

Największy skandal w powojennej historii Niemiec. Ważne informacje trafiły do Moskwy

Redakcja Redakcja Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 28
Carsten L., pracownik Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) przekazywał Rosjanom informacje m.in. dotyczące wojnie na Ukrainie. „Śledztwo nie zostało jeszcze zakończone, nie postawiono żadnych zarzutów, i nadal obowiązuje zasada domniemania niewinności. Ale nie ma już prawie wątpliwości, że Carsten L. działał jako szpieg” – podkreśla „Spiegel”.

Konsekwencje wykrycia szpiega w niemieckim wywiadzie

Według portalu "to zdecydowanie jeden z największych skandali wywiadowczych w powojennej historii Niemiec".

Ważnymi postaciami w tej sprawie okazali się niejaki Reno S., żołnierz niemieckiej Bundeswehry i działacz partii Alternatywa dla Niemiec (AfD), oraz urodzony w Rosji Niemiec - biznesmen Arthur E. Mężczyźni nawiązali znajomość z Carstenem L. na gruncie towarzyskim w maju 2021 roku. Wcześniej, w październiku 2020, Arthur E. poznał w Moskwie zamożnego rosyjskiego biznesmena pochodzenia czeczeńskiego – Visę M., który miał „doskonałe kontakty z wysokimi rangą rosyjskimi politykami” i od kilku lat „przyjaźni się z wysokim funkcjonariuszem FSB”.

Sprawa zdemaskowania pod koniec grudnia 2022 roku szpiega w szeregach niemieckiego wywiadu wstrząsnęła nie tylko samym BND, ale nadwyrężyła jej reputacją jako partnera innych zachodnich agencji wywiadowczych – i to w czasie, gdy Rosja toczy wojnę z Ukrainą. „W sytuacji, gdzie bezpieczna wymiana niezwykle wrażliwych informacji była i nadal jest kluczowa, informacje BND trafiły do Moskwy. To najgorszy, niezwykle żenujący scenariusz dla Niemców” – podkreślił „Spiegel”.

Reperkusje są już odczuwane przez BND. „Szefowie innych agencji oficjalnie nalegają, aby kontynuować współpracę z Niemcami tak samo jak dotychczas, ale agenci na niższych szczeblach mówią, że zauważyli znaczną powściągliwość ze strony sojuszników z NATO wobec Niemiec. Przynajmniej czasowo rządy USA, Wielkiej Brytanii i innych krajów ograniczyły wymianę informacji wywiadowczych z Berlinem” – dowiaduje się „Spiegel”.

"Kreta" w niemieckich służbach wykryto za granicą

Partnerzy Niemców byli zirytowani faktem, jak łatwo udało się Carstenowi L. przemycić informacje z BND i przekazać je w ręce Rosji. „Wiele wskazuje na to, że mechanizmy kontrolne BND zawiodły. A wyraźne znaki ostrzegawcze, wskazujące na prawicowe ekstremistyczne skłonności L., zostały zignorowane” – dodał „Spiegel”, podkreślając, że przełożeni Carstena L. najwyraźniej nie zdawali sobie sprawy, że dzieje się coś złego. „A wszystko to w agencji, która przeszła radykalną restrukturyzację, w tym wprowadzenie nowych poziomów kontroli kilka lat temu” – zauważył „Spiegel”.

Co ważne w tej sprawie, BND było w stanie dotrzeć do „kreta” w swoich szeregach tylko dzięki informacjom przekazanym przez agencje wywiadowcze innych krajów. To one ustaliły, że wspólnikiem Carstena L. był Arthur E. - pośrednik bogatego rosyjskiego biznesmena.

Carsten L. pracował dla BND od 2007 roku, mimo że jego wcześniejszy życiorys mógł budzić wątpliwości. Jego problemy z prawem zaczęły się w latach 90. – na koncie miał podejrzenie o napaść, znieważenie policjantów czy jazdę po pijanemu. Gdy przeszedł z Bundeswehry do BND, „wywiad wydawał się nie mieć problemu z jego przeszłością”.

Krótko przed rozpoczęciem pracy dla BND, nazwisko Carstena L. pojawiło się w śledztwie prowadzonym przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego Bundeswehry (MAD) w sprawie prawicowych ekstremistów w szeregach wojskowych. Ostatecznie jednak nie znaleziono przeciwko niemu żadnych dowodów – dowiedział się „Spiegel”.

Jako były oficer Bundeswehry, Carsten L. był cenionym agentem w Pullach k. Monachium, gdzie znajduje się lokalny oddział BND. Brał udział w misjach w Macedonii i Kosowie, spędził również dużo czasu w Afganistanie, gdzie dostarczał informacje stacjonującym tam żołnierzom niemieckim. Po powrocie do Niemiec awansował na szefa działu w Pullach.

„W BND Carsten L. najwyraźniej nie robił nic, by ukrywać swoje prawicowe skłonności. Jednemu ze współpracowników powiedział, że uchodźcy powinni zostać natychmiast straceni” – pisze „Spiegel”. Jego poglądy polityczne nie stanowiły także tajemnicy dla przełożonych - podczas regularnych ocen pracowników BND był określany „bardzo konserwatywny” lub „nacjonalistyczny”. „Ale BND wydawało się tym nie przejmować” – dodał „Spiegel".

Przekazywał Rosji wrażliwe dane


We wrześniu 2022 roku, czyli w miesiącu, w którym Carsten L. prawdopodobnie dostarczył Rosji pierwsze dokumenty, został przeniesiony do agencji w Berlinie – do wydziału, odpowiedzialnego za ocenę innych agentów. „Dokładnie tego wydziału, który udało mu się oszukać” – podkreślił „Spiegel”.

Prywatnie przyjaźnił się z Reno S. – żołnierzem, będącym obecnie wiceszefem lokalnego oddziału partii AfD w Weilheim. Inny dobry znajomy L. to biznesmen Arthur E., który spędził kilka lat jako operator radiowy dla niemieckiego wojska. Urodzony w Związku Radzieckim Arthur E. wyemigrował z rodzicami do Niemiec, gdy był jeszcze dzieckiem. Przed ukończeniem 18. roku życia wstąpił do Bundeswehry, gdzie przebywał do 2015 roku.

To Arthur E. był człowiekiem, któremu wykradzione z agencji informacje przekazał Carsten L. Wśród dokumentów były informacje dotyczące m.in. transportów ambulansów z rosyjskimi bojownikami na Ukrainie oraz wiele tabel z danymi. „Śledczy nie chcą ujawnić szczegółów tego, co Carsten L. przekazał Rosjanom. Ale prawdopodobnie były to wrażliwe informacje, takie jak dane żołnierzy należących do Grupy Wagnera (…). I dane na temat trwających operacji inwigilacyjnych BND, kluczowych w każdej agencji wywiadowczej” – podsumował „Spiegel”.

22 grudnia Carsten L. został aresztowany, przebywa obecnie w areszcie śledczym. W styczniu aresztowano Arthura E. Jedyną osobą, która wciąż pozostaje na wolności, jest trzeci mężczyzna z tej grupy - Visa M., który prawdopodobnie posługuje się obecnie paszportem na inne nazwisko.

ja

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka