Paryż w nocy po przemówieniu Emmanuela Macrona, fot. PAP/EPA/Teresa Suarez
Paryż w nocy po przemówieniu Emmanuela Macrona, fot. PAP/EPA/Teresa Suarez

Macron wygłosił orędzie i zapowiedział reformy. Francuzi wyszli na ulice

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 27
Po orędziu telewizyjnym prezydenta Emmanuela Macrona, w którym bronił swojej reformy emerytalnej, w Paryżu, Lyonie, Nantes i innych miastach wybuchły zamieszki. W Pałacu Elizejskim ma się dziś odbyć spotkanie prezydenta Francji z trzema głównymi organizacjami pracodawców.

Orędzie Emmanuela Macrona

Prezydent Francji Emmanuel Macron w poniedziałek wieczorem wygłosił telewizyjne orędzie do narodu. Szef państwa obiecał wypracowanie w ciągu 100 dni „paktu na rzecz pracy”, który - jak wyjaśnił - ma poprawić warunki pracy Francuzów.

Podczas przemówienia głowa państwa przedstawiła kilka projektów, aby spróbować przykryć nimi niepopularną reformę emerytalną. Główne hasła to praca, bezpieczeństwo, zdrowie.

Prezydent Macron obiecał, że „wysłucha gniewu Francuzów”, którzy demonstrują przeciwko reformie emerytalnej. Szef państwa wyznał, że żałuje, że „nie udało się osiągnąć konsensusu”. Dodał, że „nikt nie może pozostać głuchy”.


Zapowiedział otwarcie rozmów ze związkami zawodowymi na temat poprawy warunków pracy pracowników, tzw. paktu dla pracy, który ma polegać m.in. na podwyższeniu dochodów pracowników, rozwoju karier, lepszym dzieleniem się bogactwem, poprawie warunków pracy i znalezieniu rozwiązań problemów zawodowych. Rząd ma pracować nad „paktem dla pracy” przez najbliższe 100 dni, zostanie on ogłoszony 14 lipca (to ważna dla Francuzów data, rocznica zburzenia Bastylii).

Macron obiecał również przeciwdziałać przestępczości i nielegalnej imigracji. Zaanonsował „mocne zapowiedzi w maju” przeciwko przestępczości oraz oszustwom społecznym i podatkowym, obiecując jednocześnie „wzmocnić kontrolę nielegalnej imigracji”.
- Praworządność jest naszym fundamentem i nie ma wolności bez praw i bez sankcji wobec tych, którzy naruszają prawa innych – podkreślił szef państwa.

Macron zapowiedział również utworzenie 200 nowych brygad żandarmerii na wsiach i rekrutację 10 tys. sędziów i pracowników wymiaru sprawiedliwości.

Prezydent Francji obiecał ponadto „głęboką przebudowę system opieki zdrowotnej” oraz wyższe wynagrodzenie dla nauczycieli i większe wsparcie dzieci w nauce francuskiego i matematyki, jak również więcej sportu w szkołach.


Zamieszki na ulicach, koncert na garnkach

Te obietnice nie zadowoliły Francuzów. W Paryżu, Tuluzie, Rennes, Bordeaux i Marsylii i wielu innych miastach doszło do ostrych protestów. Podpalano barykady i kontenery na śmieci. Policja użyła gazu łzawiącego, aby rozproszyć demonstrantów m.in. w okolicach stacji metra Strasbourg Saint-Denis w Paryżu, a także w Lyonie i Nantes.

W Paryżu i innych miastach przeciwnicy reformy emerytalnej podczas wystąpienia Macrona wykonali „koncert na garnkach” w sprzeciwie wobec polityki szefa państwa. Tysiące osób uderzało chochlami w garnki, aby – jak zapowiedzieli aktywiści ze stowarzyszenia Attac i Francji Nieujarzmionej - „zagłuszyć słowa Macrona” i pokazać, że „społeczeństwo biednieje”.


Związkowcy i opozycja nie przebierali w słowach

- W przemówieniu Emmanuela Macrona nie było nic konkretnego – oświadczył sekretarz generalny związku zawodowego CFDT Laurent Berger. Podkreślił, że przez 3 miesiące drzwi Pałacu Elizejskiego były zamknięte dla związkowców. - Prezydent ponownie zdecydował się odwrócić do Francuzów plecami i zignorować ich cierpienie – skomentowała poniedziałkowe orędzie głowy państwa liderka Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen.

"Ogłaszając wycofanie reformy emerytalnej lub referendum, Macron mógłby dziś wieczorem przywrócić kontakt z Francuzami” - napisała na Twitterze. „Ta oderwana, samotna i tępa praktyka władzy zapowiada kontynuację pięcioletniego okresu pogardy, obojętności i brutalności, z którego trzeba będzie wyjść przez urnę wyborczą” – dodała liderka skrajnej prawicy.

Przemówienie głowy państwa to „katalog pobożnych życzeń” – ocenił z kolei prezes partii Republikanie Eric Ciotti.Za „całkowicie oderwane od rzeczywistości” – uznał wystąpienia prezydenta lider skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej Jean-Luc Melenchon.  Polityk dodał, że Macron „zakłada kradzież dwóch lat wolności” obywateli, podwyższając wiek przejścia na emeryturę z 62 do 64 lat, co zakłada rządowa reforma emerytalna.

Natomiast lider partii Zielonych Yannick Jadot potępił w przemówieniu prezydenta „pustkę powtarzaną do znudzenia”. „Nie spodziewaliśmy się już niczego po Emmanuelu Macronie, a on i tak znalazł sposób, by nas rozczarować” – stwierdził ze swej strony przywódca partii Rekonkwista Eric Zemmour.

Trzy główne organizacje pracodawców zapowiedziały jednak, że wezmą udział w spotkaniu dziś rano w Pałacu Elizejskim z Emmanuelem Macronem.

ja

(Zdjęcie: Paryż w nocy po przemówieniu Emmanuela Macrona, fot. PAP/EPA/Teresa Suarez)

ja

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka