Daniel Olbrychski. Fot. PAP/Albert Zawada
Daniel Olbrychski. Fot. PAP/Albert Zawada

Olbrychski ma dość słynnego festiwalu. Bez litości o polskim kinie

Redakcja Redakcja Celebryci Obserwuj temat Obserwuj notkę 22
Daniel Olbrychski bezlitośnie o festiwalu w Gdyni! "Moja noga nie stanie". Aktor stanowczo opowiedział się też przeciwko obecnej formie polskiego kina. Co go boli najbardziej?

Bezkompromisowy jak Daniel Olbrychski

Niewielu aktorów w Polsce może pochwalić się dorobkiem artystycznym, który dorównywałby Danielowi Olbrychskiemu. Legenda polskiego kina słynie również z ciętego języka i stanowczości. Kiedy tylko coś nie trafi w gust aktorowi, ten bezkompromisowo o tym mówi. W branży zapewnił sobie takim usposobieniem czarną legendę, o której opowiedział kiedyś Kazimierz Kutz:

"Już jako młody człowiek był nieokiełznany. Ma wszystkie zalety, a być może także wady, takiego człowieka z kresów wschodnich. Zawsze miał wrogów. Nie lubiono go, bo był wszędzie, miał temperament i tzw. parcie. Po roli w filmie "Ranny w lesie" przylgnęło do niego takie określenie wymyślone przez wrogie mu osoby: Daniel Olbrychski. Ranny w du...ę".


Olbrychski bez litości wobec polskiego kina

Tym razem padło na formę obecnego polskiego kina. Temat jest przedmiotem dyskusji od lat, a wiele osób z utęsknieniem wspomina lata 70. czy 80. jako złotą epokę polskiej kinematografii. Daniel Olbrychski wydaje się mieć wobec filmowców głęboki uraz osobisty.

"Czym to pani wytłumaczy, że mam propozycje ze wszystkich kinematografii, łącznie z Hollywood, nagrałem w ostatnich dekadach ponad 20 filmów zagranicznych, a w Polsce nic ważnego?", pożalił się w "Co za tydzień". Rzeczywiście, w ciągu ostatnich lat Olbrychskiego widzimy na ekranie coraz mniej. Zaczął też częściej pojawiać się w telenowelach (jak "Na dobre i na złe", "Klan", "Pierwsza miłość"), co wielu fanów odbierać może jako chałturę – on jednak nie widzi w takich serialach nic złego. Wręcz przeciwnie!

"Uważam, że są lepiej zrobione, lepiej grane niż filmy fabularne. Odkrywam nowe aktorki, aktorów. Gdyby nie seriale można by zamknąć szkoły teatralne, ponieważ nie ma miejsca, aby zdolni ludzie się pokazali", wyznał.


Daniel Olbrychski: Noga moja nie postanie w Gdyni

Aktor do swojej tyrady na temat polskiego kina dołączył też kwestię festiwalu w Gdyni. Chociaż dla wielu osób z branży jest to prawdziwe święto, Olbrychski nie zamierza brać udziału w wydarzeniu. Czemu?

"Nie wiem, ale na pewno moja noga nie stanie na festiwalu filmowym w Gdyni, za to, chociażby, że nie dali ani jednej nagrody Jerzemu Skolimowskiemu za »IO«".

Salonik

Źródło zdjęcia: Daniel Olbrychski. Fot. PAP/Albert Zawada

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości