Donald Tusk podczas spotkania z potencjalnymi wyborcami. Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Donald Tusk podczas spotkania z potencjalnymi wyborcami. Fot. PAP/Darek Delmanowicz

Ekspert w szoku po decyzji Tuska. "To niezwykła sytuacja"

Redakcja Redakcja Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 71
Donald Tusk skreślając z listy polityków o poglądach konserwatywnych z jednej strony pokazał konsekwencję. Z drugiej strony bardzo zaskoczył, bo wydawało się, że raczej będzie łagodzić przekaz. Decyzja byłego premiera jest bardzo dużym ryzykiem – mówi Salonowi 24 dr Andrzej Anusz, politolog, Instytut Piłsudskiego.

Donald Tusk podjął decyzję – Bogusław Sonik i Joanna Fabisiak nie znajdą się na listach wyborczych Koalicji Obywatelskiej. Były premier dotrzymał słowa, że politycy, którzy są przeciw aborcji nie będą kandydować. Dawniej kwestie światopoglądowe były w Platformie indywidualną sprawą każdego polityka i właśnie takie niedookreślenie światopoglądowe było siłą PO. Decyzja Tuska służy konsolidacji KO, czy raczej szkodzi idei szerokiej współpracy opozycji?

Dr Andrzej Anusz: To jest jakaś kontynuacja działań Tuska, który od jakiegoś czasu podąża w kierunku przechylenia w lewą stronę całej formacji. Natomiast moim zdaniem to jest jednak działanie bardzo zaskakujące, wręcz niezwykłe. Dlatego, że ostatnio, w kontekście oskarżeń wobec św. Jana Pawła II były premier nawet łagodził linię partii. Miał taką głośną wypowiedź doceniającą rolę Jana Pawła II w najnowszej historii Polski. I teraz decyduje o zawieszeniu Joanny Fabisiak. Jedynej posłanki Koalicji Obywatelskiej, która głosowała za uchwałą Sejmu w obronie papieża Polaka. I wydawało się, że Donald Tusk będzie tonował stanowisko partii. Dosłownie dzień wcześniej Sławomir Nitras wypowiadał się w Radiu Zet w takim właśnie łagodnym tonie. A przecież to poseł Nitras swego czasu słynął z wypowiedzi o odpiłowaniu przywilejów Kościoła. Więc w tym kontekście decyzja Tuska jest naprawdę ogromnym zaskoczeniem. Natomiast wracając do pytania uważam, że jest to decyzja bardzo ryzykowna.


Czy może się zdarzyć, że skoro PO idzie wyraźnie w lewo, jakieś ugrupowanie typu Polska 2050 albo Polskie Stronnictwo Ludowe postarają się to wykorzystać?

Bardzo ciekawe będzie to, co ta dwójka skreślonych polityków zrobi, jak zachowają się Bogdan Sonik i Joanna Fabisiak. Szczególnie ciekaw jestem zachowania pani poseł. Bogusław Sonik od dłuższego czasu był raczej wyciszony. Wiele miesięcy temu zajął takie dosyć krytyczne stanowisko dotyczące tego przechyłu Platformy w lewą stronę. Ale też deklarował, że rozważa wycofanie się z bieżącej polityki. Nie wiemy natomiast, jak na gorąco zachowa się Joanna Fabisiak. Nie wiemy, czy nie dostanie propozycji startu z innych ugrupowań opozycyjnych, a może… niekoniecznie opozycyjnych. Przypomnę, że cztery lata temu ona w ostatnim momencie została wpisana na listę Platformy Obywatelskiej. I już wtedy były plotki, że pani poseł negocjuje z PSL, a nawet z PiS-em. Jednak w 2019 roku na liście Platformy się znalazła i ludzie na nią zagłosowali. Paradoks polega na tym, że gdyby ona się znalazła na liście Platformy w Warszawie, to i dzisiaj znalazłaby się w Sejmie. Dlatego, że jest bardzo wielu wyborców Platformy Obywatelskiej, którzy podchodzą do tego skrętu w lewo dosyć krytycznie. Ja myślę, że ta grupa skupiłaby się wokół posłanki Fabisiak.


W takim razie jaki interes w skreśleniu tych polityków ma Donald Tusk?

Bez wątpienia idzie ostro. Myślę, że były premier tym działaniem pokazuje swoje przywództwo. On już podczas dyskusji o ustawie antyaborcyjnej zapowiedział, że ludzie, którzy nie będą popierali liberalizacji tej ustawy, na listach się nie znajdą. Więc jest konsekwentny.

To gest mający na celu pozyskanie wyborców lewicy?

Ja to widzę raczej nie jako gest w lewą stronę, ale bardziej jako pokazanie swojego przywództwa i twardej ręki przy układaniu list wyborczych. Tu pojawia się pytanie, czy w samej PO nie ma jakiejś większej grupy polityków, którzy mogą to działanie lidera kontestować. Na przykład co na to Grzegorz Schetyna, który jeszcze niedawno mówił, że jest taką konserwatywną kotwicą w PO. Więc jest to pewna próba sił, jaka będzie reakcja. Jeśli tej reakcji nie będzie, to Tusk jako lider zyska wyraźny sygnał, że może się jeszcze dalej posunąć i jeszcze twardszą ręką konstruować listy wyborcze. I wielu polityków może zacząć się poważnie obawiać o to, czy na tych listach wyborczych w ogóle się znajdą.

(fot. Donald Tusk podczas spotkania z potencjalnymi wyborcami. PAP/Darek Delmanowicz)

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka