(Donald Trump z zarzutami. Fot. Picryl.com)
(Donald Trump z zarzutami. Fot. Picryl.com)

Trump usłyszał zarzuty. Twierdzi, że to spisek Bidena

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 33
Donald Trump poinformował za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych, że prokuratura postawiła mu właśnie zarzuty ws. przetrzymywanych przez niego niejawnych dokumentów. Były prezydent musi we wtorek wstawić się w sądzie. Sytuacja nie powoduje, że polityk nie może walczyć o urząd prezydenta, lecz z pewnością kłopoty z prawem utrudniają mu starania.

Trump z zarzutami. Atakuje administracje Bidena 

Według mediów Trump usłyszy siedem zarzutów, w tym nielegalnego przetrzymywania tajemnic państwowych związanych z obroną narodową, utrudniania śledztwa i zmowy.

Zarzuty są efektem śledztwa specjalnego prokuratora Jacka Smitha, powołanego w listopadzie ubiegłego roku do prowadzenia sprawy niezależnie od prokuratury federalnej w obliczu ogłoszonej przez Trumpa kandydatury w wyborach. Sprawa dotyczy setek niejawnych dokumentów, które Trump zabrał do swojej rezydencji i nie oddał, mimo wielokrotnych prób odzyskania ich przez władze.


"Skorumpowana administracja Bidena poinformowała moich prawników, że postawiono mi zarzuty, najwyraźniej z uwagi na oszustwo pudełkowe" - napisał Trump na swoim portalu społecznościowym TRUTH Social. "Jestem niewinnym człowiekiem!" - dodał. Poinformował też, że ma się stawić we wtorek w sądzie federalnym w Miami.

Zarzuty nie zostały jeszcze ujawnione, ale według telewizji CNN i ABC były prezydent usłyszy siedem zarzutów w związku ze sprawą. "Washington Post" i "New York Times" donoszą, że były prezydent zostanie oskarżony m.in. o złamanie przepisów ustawy o szpiegostwie poprzez nielegalne przetrzymywania tajemnic państwowych związanych z obroną narodową, utrudnianie śledztwa i zmowę.

Trump nadal może startować w wyborach 

Jak wskazuje portal CNN, Donald Trump nadal może startować w wyborach prezydenckich. "Nic nie stoi na przeszkodzie, aby kandydował, gdy jest oskarżony, a nawet skazany" – czytamy. Oskarżonemu kandydatowi może być jednak trudniej zdobyć głosy, ale nie jest mu zabronione kandydowanie lub bycie wybranym.

Z ujawnionych do tej pory szczegółów sprawy wynika, że Trump po zakończeniu swojej prezydentury zabrał do swojej posiadłości Mar-a-Lago na Florydzie dziesiątki pudełek z niejawnymi dokumentami - w tym opatrzonymi najwyższymi klauzulami tajności. Archiwa Narodowe dwukrotnie w ciągu wielu miesięcy zwracały się do Trumpa z prośbą o zwrot dokumentów, lecz były prezydent zwrócił im tylko ich część. W sierpniu przeprowadzona przez FBI rewizja w Mar-a-Lago skutkowała zarekwirowaniem kolejnej transzy dokumentów, choć nie jest jasne, czy były to wszystkie akta.


W ostatnich tygodniach przecieki ze śledztwa wskazywały, że współpracownicy Trumpa zeznawali, że na polecenie Trumpa pomagali ukryć część dokumentów przed władzami.

Trump publicznie tłumaczył, że miał uprawnienia, by samodzielnie odtajnić dokumenty i robił to "automatycznie", choć jego prawnicy nie stosowali tego argumentu w sądzie. Media podawały też, że śledczy otrzymali też taśmę z zapisem wywiadu byłego prezydenta, w którym opisuje posiadany przez niego dokument Pentagonu dotyczący potencjalnego ataku na Iran. Na taśmie Trump stwierdził, że dokument wciąż jest objęty klauzulą niejawności.

Trump jedynym prezydentem z zarzutami 

Donald Trump został pierwszym w historii byłym prezydentem, który otrzymał zarzuty federalne, choć już w kwietniu został postawiony w stan oskarżenia przez prokuraturę stanu Nowy Jork. Władze stanowe postawiły mu 34 zarzuty o fałszowanie dokumentacji biznesowej, w sprawie związanej z zapłatą aktorce porno pieniędzy za milczenie na temat ich rzekomych intymnych kontaktów. Osobne śledztwa przeciwko byłemu prezydentowi prowadzi też prokuratura stanowa w Georgii w związku z naciskami Trumpa na lokalne władze, by odwrócić wynik wyborów w 2020 r. Ponadto, Jack Smith prowadzi też dochodzenie skupione wokół działań Trumpa zmierzających do unieważnienia wyborów i związanych ze szturmem na Kapitol 6 stycznia.

Tymczasem inny specjalnie powołany prokurator, Robert Hur, wciąż prowadzi śledztwo w sprawie mniejszej liczby dokumentów niejawnych, które odnaleziono w domach i biurze prezydenta Joe Bidena. Dokumenty pochodziły głównie z okresu, kiedy Biden był wiceprezydentem w administracji Baracka Obamy.

MP

(Donald Trump z zarzutami. Fot. Picryl.com)

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka