fot. PAP/Rafał Guz
fot. PAP/Rafał Guz

Napięcie między władzami Polski i Ukrainy. Premier i MSZ reagują

Redakcja Redakcja Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 141
W związku z wypowiedziami przedstawicieli władz ukraińskich do siedziby MSZ został zaproszony ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz - przekazało polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Wcześniej tego dnia do ukraińskiego resortu spraw zagranicznych został zaproszony na rozmowę ambasador RP na Ukrainie Bartosz Cichocki. Premier Mateusz Morawiecki uważa, że nie powinno to mieć miejsca.

Premier Morawiecki: wezwanie polskiego ambasadora do ukraińskiego MSZ nie powinno mieć miejsca

"Wezwanie polskiego ambasadora - reprezentanta kraju, który jako jedyny pozostał w Kijowie w dniu inwazji Rosji na Ukrainę, do ukraińskiego MSZ, nigdy nie powinno mieć miejsca" - napisał we wtorek wieczorem na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.

Jak podkreślił, "w polityce międzynarodowej, w obliczu toczącej się wojny, biorąc pod uwagę ogrom wsparcia, jakiego Polska udzieliła Ukrainie, takie błędy nie powinny się zdarzać".

"Zawsze będziemy bronić dobrego imienia Polski, jej bezpieczeństwa, a interes żadnego innego państwa nigdy nie będzie stał ponad interesem Rzeczypospolitej" - napisał szef polskiego rządu.

MSZ wezwało Ambasadora Ukrainy 

"Ministerstwo Spraw Zagranicznych informuje, że w związku z wypowiedziami przedstawicieli władz ukraińskich do siedziby MSZ został zaproszony Ambasador Ukrainy w Polsce" - podał resort polskiej dyplomacji we wtorek na Twitterze.


Wcześniej tego dnia do ukraińskiego resortu spraw zagranicznych został zaproszony na rozmowę ambasador RP na Ukrainie Bartosz Cichocki. Spotkanie z dyplomatą dotyczyło wcześniejszej wypowiedzi szefa prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcina Przydacza - oświadczyło ukraińskie MSZ na swojej stronie internetowej.

Ambasador Ukrainy Wasyl Zwarycz przebywa obecnie w Kijowie na naradzie ambasadorów, w środę zostanie zaproszony do MSZ zatem jego zastępca, który zostanie przyjęty na szczeblu urzędniczym - poinformował wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.

Ukrainie nie podobały się wypowiedzi Przydacza

"Podczas spotkania podkreślono, że komentarze (Przydacza) o rzekomej niewdzięczności Ukraińców za pomoc (udzieloną nam przez) Polskę są niezgodne z prawdą i niedopuszczalne. Jesteśmy przekonani, że przyjaźń ukraińsko-polska jest o wiele głębsza, niż (doraźne) cele polityczne. Polityka nie powinna kwestionować wzajemnego zrozumienia i siły relacji pomiędzy naszymi narodami" - dodano w komunikacie ukraińskiego resortu spraw zagranicznych.

"Żadne wypowiedzi nie przeszkodzą nam we wspólnym dążeniu do pokoju i budowaniu wspólnej europejskiej przyszłości" - podkreśliło również ukraińskie ministerstwo.

Prezydencki minister Marcin Przydacz na antenie TVP Info mówił o ewentualnym przedłużeniu zakazu importu czterech produktów rolnych z Ukrainy. "To, co jest najważniejsze, to obrona interesów polskiego rolnika (..) Ukraina otrzymała bardzo dużo wsparcia od Polski, warto by było, żeby zaczęła doceniać jaką rolę przez ostatnie miesiące, lata dla Ukrainy pełniła Polska" - powiedział Przydacz.


Politycy oburzeni wezwaniem polskiego ambasadora do MSZ Ukrainy

Szef klubu KO Borys Budka pytany o wezwanie polskiego ambasadora do ukraińskiego MSZ odpowiedział, że była to niepotrzebna, zbyt daleko idąca reakcja ze strony ukraińskiej. - Uważam, że to był błąd strony ukraińskiej. Niefortunna wypowiedź polskiego urzędnika nie powinna przekreślać tego, co robimy jako Polska, jako kraj, jako naród pomagając Ukrainie - pokreślił.

Polityk dodał, że należy patrzeć na całość relacji. - To, co zrobiliśmy przez ten czas wojny wymaga docenienia. Do tej pory ze strony zarówno prezydenta Zełenskiego, szefa Najwyższej Rady Ukrainy wiedzieliśmy te podziękowania i uważam, że dzisiejsze wezwanie polskiego ambasadora w Ukrainie było niepotrzebne i psujące te dotychczas dobre relacje - ocenił.

Budka dodał, że reakcja polskiego MSZ-u była adekwatna.

Sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski ocenił, że wezwanie przez MSZ Ukrainy ambasadora Polski, który - jak zaznaczył - jako jedyny, został w Kijowie, gdy inni "uciekli", jest "igraniem z ogniem". - A dodatkowo 1 sierpnia jest po prostu bezczelnością i nie może pozostać bez analogicznej odpowiedzi. Wroga Ukraina powinna szukać na wschodzie, a właściwie nie musi szukać, on tam jest i chyba o tym zapomniano... - napisał Sobolewski na Twitterze.



Była premier, europoseł PiS Beata Szydło oceniła, że wezwanie ambasadora Polski przez ukraiński MSZ jest gestem, od którego Kijów powinien się powstrzymać.

"Oprócz tego, ukraiński MSZ wydał jednak jeszcze oświadczenie, którego treść trudno określić inaczej, niż jako kuriozalne. Ukraiński MSZ stwierdził, że polskie wypowiedzi o niewdzięczności Ukraińców za polską pomoc są "niedopuszczalne". To jest coś niebywałego. Władze Ukrainy nie są od tego, żeby oceniać i krytykować, na jaki temat wypowiadają się Polacy" - napisała Szydło na Twitterze. "Zamiast się oburzać i dokonywać absurdalnych gestów i wypowiedzi, ukraiński rząd powinien wziąć sobie do serca opinie płynące z Polski" - dodała.

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że dobre stosunki pomiędzy Polską a Ukrainą możemy zbudować tylko na wzajemnym zrozumieniu. "Wezwanie polskiego ambasadora przez ukraińskie MSZ jest zdecydowanym błędem. Jako Polska stoimy po stronie niepodległej Ukrainy, lecz najważniejszy dla nas jest zawsze interes naszego Narodu" - napisał prezes Stronnictwa na Twitterze.


(Na zdjęciu premier Mateusz Morawiecki, fot. PAP/Rafał Guz)

SW

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka