Premier Mateusz Morawiecki rozmawia z premierem Ukrainy Denysem Szmyhalem, fot. KPRM
Premier Mateusz Morawiecki rozmawia z premierem Ukrainy Denysem Szmyhalem, fot. KPRM

"Washington Post": Napięcia między Ukrainą a Polską wskazują na wyczerpanie wojną

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 145
"Washington Post" na swojej stronie internetowej zamieszcza obszerny artykuł na temat stosunków polsko-ukraińskich. Kwestia tranzytu ukraińskiego zboża, która pogorszyła stosunki między Polską a Ukrainą, pokazała ogólne zmęczenie Warszawy kryzysem ukraińskim - piszą amerykańscy dziennikarze.

Kijów balansuje między potrzebami swoimi a sojuszników

"Od początku rosyjskiej inwazji na pełną skalę, Polska jest jednym z najbardziej zagorzałych zwolenników Ukrainy, zapewniając pomoc wojskową i gospodarczą, przyjmując miliony ukraińskich uchodźców, broniąc pozycji Kijowa na forach międzynarodowych i przekształcając swoje terytorium w główny kanał dla zachodnich transportów broni kierowanych na linię frontu. Ale nawet wśród najbliższych przyjaciół mogą pojawić się poważne kłótnie" - tak zaczyna się tekst w "Washington Post".


Dalej mamy zrelacjonowany narastający spór między Kijowem a Warszawą w sprawie eksportu ukraińskiego zboża do Polski. Zacytowano wypowiedzi ukraińskiego premiera Denysa Szmyhala, który nazwał nazwał działania Polski "nieprzyjaznymi i populistycznymi", i doradcy prezydenta Andrzeja Dudy ds. polityki zagranicznej Marcina Przydacza, który powiedział, że Ukraina powinna "zacząć doceniać rolę, jaką Polska odegrała dla Ukrainy w ostatnich miesiącach i latach", a także późniejsze ich konsekwencje, czyli wzajemne wezwanie ambasadorów w celu wyjaśnienia sprawy.

"Komentarze Przydacza i późniejsze wymiany zdań między stolicami nie wydają się stanowić zagrożenia dla bliskich relacji Ukrainy z Polską, które sięgają początku niepodległości Ukrainy. Ale spór podkreślił również balansowanie, przed którym stoi Ukraina, próbując pogodzić własne pilne potrzeby z potrzebami swoich sąsiadów i zwolenników – sojuszników, od których Kijów zależy teraz w samym swoim istnieniu – jednocześnie próbując zminimalizować wszelkie różnice zdań, które Moskwa mogłaby wykorzystać" - komentują dziennikarze "WP".

Polacy są zmęczeni. Pęknięcia na "tarczy"

Autorzy artykułu uważają także, że przedłużający się konflikt zbrojny wskazuje na wyczerpanie i zszargane nerwy Polaków. - Działania jednostek, zwłaszcza przywódców politycznych, mają  duże znaczenie - powiedział Tymofiiej Myłowanow, dyrektor Kijowskiej Szkoły Ekonomicznej. - A jeśli błędy zostaną popełnione, będzie rozdźwięk między Polską a Ukrainą - dodał.

"Washington Post" zwraca uwagę, że w odpowiedzi na spór zbożowy Wołodymyr Zełenski, w serwisie X, wcześniej znanym jako Twitter, powiedział, że "momenty polityczne" nie powinny psuć stosunków między dwoma krajami, a "emocje powinny zdecydowanie ostygnąć". Podkreślił również, że Ukraina bardzo docenia "historyczne wsparcie Polski, która razem z nami stała się prawdziwą tarczą Europy". "I nie może być ani jednego pęknięcia w tej tarczy" - dodał.

Dziennikarze zwracają uwagę, że jednak te pęknięcia istnieją, choćby gorzkie momenty historii, jak rzeź wołyńska. – Między Polską a Ukrainą są dwie delikatne kwestie, pierwsza to historia i to stary problem od lat – komentuje dla "WP" Wojciech Kononczuk, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich. - Innym problematycznym punktem jest kwestia tego ukraińskiego ziarna. jego zdaniem ukraińscy i polscy urzędnicy podjęli "zbyt emocjonalne kroki i decyzje". Ale "sympatia między Polakami i Ukraińcami jest na bezprecedensowym poziomie", powiedział Kononczuk, dzięki "wspólnemu postrzeganiu zagrożeń dla bezpieczeństwa" stwarzanych przez Rosję.


Spór o zboże nie zniknie przed wyborami

Mimo to spór o zboże nie zniknie. W artykule czytamy, że "ponieważ rolnicy stanowią główną bazę wyborczą rządzącej w Polsce partii Prawo i Sprawiedliwość, kwestia zboża była szczególnie kontrowersyjna dla polskiego rządu, który stoi przed wyborami tej jesieni".  I dalej: "skrajnie prawicowa partia Konfederacja przeprowadziła również kampanię przeciwko temu, co określają jako "ukrainizację Polski". Wyniki sondaży sugerują, że ta partia może pełnić rolę "czarnego konia" po wyborach w połowie października, budząc obawy, że jej członkowie mogą dążyć do zmniejszenia poparcia Polski dla Kijowa".

Z kolei ukraiński minister rolnictwa, Mykoła Solski, nalega na jak najszybsze zniesienie ograniczeń w imporcie ukraińskiego zboża do krajów sąsiednich. Uważa on, że niedawna decyzja Rosji o porzuceniu wynegocjowanej przez ONZ umowy, która zezwalała na dostawy zboża z portów Morza Czarnego, była spowodowana decyzją o ograniczeniu ukraińskiego eksportu w sąsiednich krajach, co dało Kremlowi punkt nacisku na ukraińską gospodarkę.

Mimo to Solski powiedział, że nie martwi się napięciami, jakie wywołał spór z Polską, ponieważ "nie ma prawdziwych przyjaciół i prawdziwych partnerów bez dyskusji". - Weź moich najlepszych przyjaciół - powiedział. -Jeśli nie kłócimy się raz na dwa lub trzy miesiące, to czegoś brakuje - cytuje ukraińskiego ministra "Washington Post".

ja

(na zdjęciu premier Mateusz Morawiecki rozmawia z premierem Ukrainy Denysem Szmyhalem, fot. KPRM)

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka