Fot.EPA/YURI KOCHETKOV
Fot.EPA/YURI KOCHETKOV

Wyniki śledztwa rosyjski śledczych. Potwierdzili, że Prigożyn zginął

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 28
Rosyjski Komitet Śledczy potwierdził w niedzielę, że w katastrofie samolotu w Rosji zginął szef najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn. Nie podano natomiast żadnych informacji na temat przyczyn tego zdarzenia.

Prigożyn nie żyje

Na podstawie wyników badań DNA możemy potwierdzić, że zidentyfikowano tożsamość wszystkich 10 ofiar katastrofy. Są to te osoby, które znajdowały się na ujawnionej wcześniej liście pasażerów - oznajmił Komitet Śledczy, cytowany przez agencję AP.

Rosawiacja, czyli rosyjska agencja transportu lotniczego, potwierdziła w środę wieczorem, że na pokładzie samolotu, który rozbił się w obwodzie twerskim na zachodzie Rosji, był szef najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn i jego "prawa ręka" Dmitrij Utkin, pseudonim "Wagner".


Agencja opublikowała listę nazwisk siedmiu pasażerów i trojga członków załogi podróżujących Embraerem z Moskwy do Petersburga. Na liście znajdowali się Prigożyn i Utkin. Wcześniej rosyjskie ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych poinformowało, że zginęły wszystkie osoby znajdujące się w samolocie.

Zemsta Putina? 

Nie jest znana bezpośrednia przyczyna katastrofy. Pojawiły się spekulacje o zestrzeleniu maszyny przez obronę przeciwlotniczą, w tym przez jednostki rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) lub wybuchu na pokładzie. W ocenie licznych zachodnich i ukraińskich analityków, w tym ekspertów amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), jest bardzo prawdopodobne, że środowa katastrofa była zemstą Władimira Putina za czerwcowy bunt Prigożyna i Grupy Wagnera.

W czerwcu Prigożyn i jego najemnicy, którzy walczyli na Ukrainie, zbuntowali się przeciwko władzom w Moskwie i ruszyli na rosyjską stolicę. Zanim tam dotarli, Prigożyn ogłosił odwrót, by – jak mówił – uniknąć rozlewu krwi. Po nieudanej rebelii część grupy Prigożyna została przeniesiona na Białoruś. Obawiano się, że wagnerowcy będą tam wykorzystywani m.in. do prowokacji na granicy z Polską.

MP

Fot.EPA/YURI KOCHETKOV

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka