Fot. PAP/Marcin Gadomski
Fot. PAP/Marcin Gadomski

Obchody wybuchu wojny na Westerplatte. Prezydent o powodach porażki Polski

Redakcja Redakcja Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 56
W piątek nad ranem na Westerplatte odbyły się obchody 84. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Udział w nich wziął prezydent Andrzej Duda. – Władze rosyjskie próbują pisać historię na nowo, ale nic nie zmieni historii i prawdy historycznej, dokumentów i zdjęć ściskających się hitlerowskich i sowieckich żołnierzy – powiedział Duda.

Obchody 84. rocznicy II wojny światowej . Prezydent zabrał głos

Z udziałem prezydenta RP Andrzeja Dudy na gdańskim Westerplatte odbyły się w piątek nad ranem obchody 84. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Gospodarzem uroczystości był minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Przed rozpoczęciem oficjalnych uroczystości prezydent złożył kwiaty na Cmentarzu Żołnierzy Wojska Polskiego na Westerplatte.

Zgodnie z tradycją poranne uroczystości rozpoczęły się dźwiękiem syren alarmowych, tuż przed 4.45, bowiem o tej godzinie 1 września 1939 r. nastąpił niemiecki atak na polską Wojskową Składnicę Tranzytową, ulokowaną na gdańskim półwyspie. Obok prezydenta RP w uroczystości odbywającej się u stóp Pomnika Obrońców Wybrzeża udział wzięli m.in. marszałek Senatu Tomasz Grodzki, szef BBN Jacek Siewiera, ministrowie, parlamentarzyści, samorządowcy.


Żołnierze Wojska Polskiego i zaproszeni goście odśpiewali hymn państwowy. Następnie zgromadzonych uczestników powitał szef MON Mariusz Błaszczak. W trakcie obchodów został zapalony Znicz Pokoju. Następnie żołnierze odczytali Apel Pamięci; bohaterstwo obrońców ojczyzny zostanie uczczone salutem armatnim.


Duda: nic nie zmieni historii, prawdy historycznej

Swoje przemówienie wygłosił w trakcie obchodów prezydent Andrzej Duda. Podczas wystąpienia podkreślił, że "dzisiaj próbuje się przeinaczać historię".

"Mówię tutaj głównie o tych +ekspertach+ przede wszystkim rosyjskich i władzach Rosji, które próbują pisać historię od nowa. Nic nie zmieni historii; nic nie zmieni prawdy historycznej, nic nie zmieni na szczęście tych dokumentów, które cały czas są, zdjęć ściskających się i uśmiechających się do siebie niemieckich, hitlerowskich i rosyjskich, sowieckich żołnierzy - czerwona gwiazda pod ramię ze swastyką chciała zapanować nad Europą i nad narodami" - mówił prezydent.

Przypomniał, że potem Niemcy napadły na Związek Sowiecki. "Ale wcześniej spłynęła krwią ta ziemia - ziemia środkowej Europy; ziemia Polaków, Litwinów, ziemia Łotyszy i Estończyków. Wcześniej z Armią Czerwoną zmierzyli się bohaterscy Finowie" - powiedział.

Prezydent: To było przyczyną porażki Polski 

"Nie daliśmy rady. Nie daliśmy rady się obronić przed tamtą napaścią, przed dwiema armiami, które na nas uderzyły. Historycy do dzisiaj dyskutują, czym można było postąpić inaczej, czy polskie władze mogły wcześniej podejmować inne decyzje. (…) Ci, którzy na zimno patrzą na dane, te statystyczne i prawdziwe historyczne informacje, mówią, że były dwie niezwykle ważne przyczyny tego, że Polsce nie udało się odeprzeć Niemców przed 17 września, przez rozpoczęciem sowieckiej agresji" - powiedział prezydent.

Jak mówił, "po pierwsze - Polska była jednak słaba po wielkim kryzysie". "Choć zaczęła się gospodarczo odradzać, choć zaczęła się budowa Centralnego Okręgu Przemysłowego, to państwo było w istocie jeszcze cały czas biedne. Ale przede wszystkim ówczesna modernizacja polskiej armii była zdecydowanie spóźniona, biorąc pod uwagę to, co od lat można było obserwować w hitlerowskich Niemczech - niezwykle dynamiczną militaryzację kraju; odbudowę potencjału armii niemieckiej, która zaledwie nieco ponad 20 lat wcześniej twardo walczyła w I wojnie światowej jako jedna z największych potęg" - mówił prezydent.

"Do II wojny światowej przystąpiła jako potęga rzeczywiście ogromna. Ale my w Polsce także mieliśmy takie możliwości - i niestety nie wykorzystano ich. Za późno - to był prawdopodobnie największy błąd. Gdybyśmy mieli flotę bombowców, gdybyśmy mieli wojska pancerne, prawdopodobnie hitlerowskie Niemcy nie odważyłyby się nas zaatakować, mając perspektywę możliwych bombardowań Berlina i innych niemieckich miast, mając perspektywę zmasowanej, twardej obrony nie do przebicia. Nie zrobiono tego na czas; II RP zmarnowała w ten sposób swoja rozwojową szansę i straciła w II wojnie światowej miliony obywateli" - powiedział prezydent Andrzej Duda.


Prezydent o wzmacnianiu polskiej armii 

Duda mówił również, że "jesteśmy winni naszej ojczyźnie dwa ważne elementy, które wynikają z historycznej pamięci, która jest i musi być żywa". "Pamięć o bohaterach, oddawanie im czci, która buduje postawy, że zawsze warto i że nie ma nic bardziej cennego niż własna niepodległa i suwerenna ojczyzna, w której sami stanowimy o sobie" - podkreślił. "Jakże dobrze wie to większość z was, która urodziła się w Polsce, która nie była w pełni suwerenna i niepodległa, była cały czas wtedy w sowieckiej strefie wpływów" - zaznaczył.

Podkreślił, że dzisiaj nie wolno nam się spóźnić z obroną naszego państwa, widząc co dzieje się w Ukrainie. "Jakże wymownie widzimy to od 24 lutego 2022 roku - czarnej daty dla naszych sąsiadów z Ukrainy, czarnej daty rosyjskiej napaści na to niepodlegle państwo, kolejnej rosyjskiej próby w XXI wieku zmienienia siłą granic w Europie. Czy myślicie, że ostatniej? Nie bądźmy naiwni i na szczęście nie jesteśmy" - wskazał.

"Właśnie dlatego musimy poświecić tak wiele innych naszych potrzeb i wzmocnić naszą armię, nasze bezpieczeństwo, realizować ten proces za wczasu, aby Polak był mądry przed szkodą, zanim jakiś szaleniec wpadnie na pomysł, że trzeba zagarnąć naszą ziemię znowu, że można nas napaść, bo jesteśmy słabi i nie damy rady" - powiedział. Jak podkreślił, Polska musi być silna, po to, aby Polacy nie musieli walczyć, oddawać życia za ojczyznę i aby "nikt się nie odważył podnieść ręki na Polaków i polską ziemię".

Podziękował wszystkim, którzy przez ostatnie lata dbają o bezpieczeństwo Polski, ponieważ jak stwierdził, ma to fundamentalne znaczenie dla naszej przyszłości i spokojnego życia przyszłych pokoleń. "Musimy budować nasze bezpieczeństwo nie na słowach a na czynach, korzystając z tego wielkiego potencjału, jakim jest niezwykły ładunek patriotyczny w naszym narodzie i właśnie pamiętać historyczna - tego, że młodzież chce się zgłaszać do wojska i chce pokazać, że jest gotowa do obrony ojczyzny, to także ma fundamentalne znaczenie" - dodał. 

Początek II wojny światowej 

Atak niemieckiego pancernika "Schleswig-Holstein" na polską składnicę wojskową na Westerplatte był jednym z pierwszych wydarzeń rozpoczynających II wojnę światową. Oddziały polskie pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego do 7 września 1939 r. bohatersko broniły placówki przed atakami wroga z morza, lądu i powietrza. Według rożnych źródeł, gdy wybuchły walki, w polskiej składnicy przebywało 210-240 Polaków. W walkach poległo 15 polskich żołnierzy, około 30 zostało rannych. Liczbę zabitych po stronie niemieckiej szacuje się na 50 żołnierzy, rannych - na około 120.

MP

Fot. PAP/Marcin Gadomski

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura