n/z: koncert Pink Floyd. fot. Paul Carless - https://www.flickr.com/photos/paulcarless/4693584790/in/album-72157624258498320/, CC BY 2.0
n/z: koncert Pink Floyd. fot. Paul Carless - https://www.flickr.com/photos/paulcarless/4693584790/in/album-72157624258498320/, CC BY 2.0

Badanie, jakiego jeszcze nie było. Naukowcy odtworzyli szlagier Pink Floyd z mózgu

Redakcja Redakcja Badania i rozwój Obserwuj temat Obserwuj notkę 17
Naukowcom udało się stwierdzić, że na podstawie aktywności ludzkiego mózgu można odczytać klasycznego rocka. To naukowe odkrycie może pomóc milionom chorych. W jaki sposób?

Muzyka jest obecna na wszystkich kontynentach i we wszystkich kulturach. Jest jedną z najważniejszych części naszego życia, nie tylko emocjonalnego. Fani cieszą się rytmem i melodią, a badacze od lat próbują zrozumieć w jaki sposób nasz mózg i układ nerwowy odbiera, przetwarza i analizuje muzykę. Sprawa jest na tyle poważna, że zajmuje się tym poważna dyscyplina naukowa: neuronauka słuchowa. Wiadomo już, że w odbiór muzyki zaangażowanych są specjalne sieci neuronów. Od dzisiaj wiadomo także coś więcej. 

Odtworzyli szlagier Pink Floyd z mózgu

Jak podaje pismo „PLOS Biology” zespół naukowców pod kierunkiem dr Ludovica Belliera z prestiżowego University of California w Berkeley (USA) udowodnili, że możliwe jest zrekonstruowanie rozpoznawalnych wersji klasycznej muzyki rockowej zespołu Pink Floyd na podstawie badania aktywności kory słuchowej mózgu. Mówiąc wprost: klasyczną muzykę rockową można odtworzyć na podstawie zarejestrowanej aktywności mózgu.

W eksperymencie uczestniczyło 29 pacjentów z wszczepionymi do czaszki elektrodami rejestrującymi pracę mózgu podczas słuchania utworu.


Naukowcom z UC Berkley udało się odkodować aktywność mózgu i na jej podstawie zrekonstruować piosenki „Another Brick in the Wall, Part 1”. Wcześniejsze badania wykazały, że modelowanie komputerowe może być wykorzystywane do dekodowania i rekonstrukcji samek mowy, ale brakuje modelu muzyki, który uwzględniałby takie elementy, jak wysokość tonu, melodia, harmonia i rytm, a także obszary odpowiedzialne za przetwarzania dźwięku w mózgu. I właśnie teraz stworzono taki model za pomocą 2668 elektrod, umieszczonych bezpośrednio na mózgach 29 pacjentów, którzy następnie słuchali klasycznego rocka.

Szansa dla niesłyszących

Aktywność mózgu rejestrowana przez 347 elektrod była specyficznie związana z muzyką. Chodziło o trzy części mózgu: zakręt skroniowy górny (STG), korę czuciowo-ruchową (SMC) i zakręt czołowy dolny (IFG). Analiza fragmentów utworu Pink Floyd ujawniła w STG wyjątkowy region, który „reprezentuje” rytm, w tym przypadku rytm gitary w muzyce rockowej. Aby dowiedzieć się, które regiony i które elementy utworu były najważniejsze, zespół przeprowadził analizę rekonstrukcji po usunięciu różnych danych a następnie porównywali rekonstrukcję z pierwotnym utworem. Z anatomicznego punktu widzenia największy wpływ na jakość rekonstrukcji miało usunięcie elektrod z prawego STG. Brzmi skomplikowanie, ale sprawa sprowadza się do tego, że uzyskane w wyniki eksperymentu informacje mogą mieć wpływ na udoskonalenie działania implantów przywracających słuch, jeśli chodzi o rozpoznawanie rytmu i melodii mowy oraz jej brzmienia, akcent oraz intonacji.


- Skoro naukowcy doszli do wniosków do których doszli, to - jako zwolennik empiryzmu - nie będę ich podważał. Jednak wydaje mi się, że nie uwzględniono kilku bardzo istotnych elementów, które - moim zdaniem - mocno wpływają na poznawczość dźwięków, a zatem i muzyki. Po pierwsze: melodia. Dobra i zapamiętywalna to najważniejszy element każdego przeboju. “Another Brick in the Wall" to największy hit grupy Pink Floyd. A dlatego największy, ponieważ ma świetną linię melodyczną, którą każdy jest w stanie zapamiętać. Po drugie: to prawdopodobnie najczęściej odtwarzana w stacjach radiowych piosenka Brytyjczyków. Zatem prawdopodobieństwo usłyszenia jej jest znacznie większe niż innych nagrań zespołu i innych wykonawców - również rockowych. Po trzecie: to również najczęściej „odsłuchiwana" piosenka kwartetu w serwisach streamingowych. Nic dodać. No może, że stosujemy starą maksymę inżyniera Mamonia: „słuchamy tego co znamy" – mówi Salon24.pl Hirek Wrona, jeden z czołowych polskich dziennikarzy muzycznych.

- A znamy, bo słyszeliśmy w radiu, w tv lub w internecie. Albo też na imprezie. Zatem nagrania rockowe, pop i soul stoją na pozycji uprzywilejowanej z jazzem i muzyką poważną już na starcie. Ponieważ są częściej odtwarzane. Zatem fajnie, że moja prawa półkula lepiej reaguje na muzykę, ale to nie stanowi o moim zainteresowaniu muzyką. Wniosek generalny? Słuchajmy zatem tego, co lubimy i nie zastanawiajmy się, która półkula mózgowa wówczas pracuje intensywniej, ponieważ głowa nas rozboli od kumulacji analiz - dodaje dziennikarz.

Tomasz Wypych


Czytaj dalej:


Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie