Atak na kibiców w Brukseli. Fot. EPA/OLIVIER HOSLET
Atak na kibiców w Brukseli. Fot. EPA/OLIVIER HOSLET

Zamordował kibiców i nagrał specjalne oświadczenie. Podejrzany w rękach policji

Redakcja Redakcja Terroryzm Obserwuj temat Obserwuj notkę 13
Belgijska policja zatrzymała mężczyznę, który wczoraj miał zamordować w stolicy Belgii dwóch szwedzkich kibiców piłkarskich krzycząc przy tym "Allahu akbar" (Allach jest wielki). 45-letni Tunezyjczyk zamieścił w sieci specjalne oświadczenie, w którym przyznał się do ataku.

Zatrzymano osobę podejrzaną o atak 

Policja w Brukseli zatrzymała mężczyznę, którego podejrzewa o zastrzelenie w poniedziałek wieczorem w stolicy Belgii dwóch szwedzkich kibiców piłkarskich, jednak nie potwierdzono jeszcze, czy zatrzymany jest faktycznym sprawcą ataku - podała we wtorek agencja Reutera.

Prokuratura generalna nie ma pewności, czy mężczyzna, który został postrzelony i ujęty w jednej z kawiarni, jest sprawcą poniedziałkowego ataku.

Rzecznik prokuratury Eric Van Duyse powiedział agencji AFP, że policja otworzyła ogień, po czym zatrzymała podejrzanego o zabójstwo kibiców. Rzecznik nie wyjaśnił, czy podejrzany został ranny. Tożsamość mężczyzny ma być jeszcze formalnie ustalona.


Atak na kibiców reprezentacji Szwecji. Dwie osoby nie żyją 

W poniedziałek po godzinie 19:00 w Brukseli w pobliżu Place Sanctelette - około 5 km od stadionu Króla Baudouina I (dawniej Heysel), gdzie odbywał się mecz Belgia - Szwecja, doszło do ataku na kibiców przyjezdnych. W wyniku strzelaniny zginęło dwóch Szwedów, a trzeci został ciężko ranny.

Początkowo belgijskie media podawały informację, że ranna osoba to kierowca brukselskiej taksówki. Informacje te nie potwierdziły się. Kibice przyjechali na mecz w eliminacjach Euro 2024 Belgia-Szwecja. Mecz finalnie został przerwany. 

Na nagraniu wideo wykonanym przez świadka zdarzenia widać mężczyznę w odblaskowej pomarańczowej kurtce i białym kasku, z długą bronią, który zsiada ze skutera i strzela do uciekających ludzi na ulicy. Rusza za nimi w pościg, oddając kolejne strzały, m.in. do osoby leżącej na ziemi. Następnie wsiada na skuter i ucieka. Krzyczy przy tym "Allahu akbar" (Allach jest wielki).

Podejrzany przyznał się do ataku 

Na nagraniu wideo udostępnionym na Facebooku przez domniemanego zamachowca widać mężczyznę, który ma na sobie tę samą pomarańczową kurtkę. Przedstawia się jako Abdesalem Al Guilani i nazywa siebie "wojownikiem na ścieżce Allaha". "Żyjemy na drodze naszej wiary i umieramy na drodze naszej wiary. Zabiłem trzech Szwedów, chwała Allahowi" – mówi, przyznając, że jest dżihadystą Państwa Islamskiego.


Minister sprawiedliwości Belgii Vincent van Quickenbrone na konferencji prasowej we wtorek rano potwierdził, że zamachowiec to 45-letni Tunezyjczyk, który w 2019 roku ubiegał się w Belgii o azyl. W następnym roku jego wniosek został rozpatrzony negatywnie i otrzymał on nakaz opuszczenia terytorium kraju. Niedługo potem zniknął i nie pojawiał się w polu widzenia służb i władz. Prawdopodobnie mieszkał w brukselskiej dzielnicy Scharbeek, gdzie w nocy z poniedziałku na wtorek antyterroryści prowadzili intensywne poszukiwania.

Zginęli bo byli Szwedami 

Według śledczych nie ma dowodów na to, że napastnik miał jakikolwiek związek z niedawnym wznowieniem konfliktu między Izraelem a Hamasem. Prawdopodobnym motywem ataku było szwedzkie obywatelstwo ofiar. Władze Szwecji zdecydowały w sierpniu o podniesieniu stopnia zagrożenia terrorystycznego z poziomu trzeciego (podwyższonego) do czwartego (wysokiego) w związku z groźbami ze strony organizacji islamistycznych po akcjach palenia Koranu w Sztokholmie. Zwracano uwagę na zachowanie ostrożności również za granicą.

Z informacji podawanych przez portal 7sur7 wynika, że już w 2016 roku "służby innego państwa" przekazały Belgii ostrzeżenie o Al Guilanim. Był on podejrzewany o działalność terrorystyczną i przemyt ludzi.

MP

Atak na kibiców w Brukseli. Fot. EPA/OLIVIER HOSLET

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka