Producenci mebli wypracowują 2,5 proc. polskiego PKB i mają coraz więcej długów. Meblarstwo odpowiada za 2,5 proc. PKB i za 7 proc. polskiego eksportu, a krajowi wytwórcy są jednymi z największych eksporterów mebli na świecie. Na rynki zagraniczne trafia prawie 90 proc. krajowej produkcji.
Jednak od drugiego kwartału 2022 r. branża notuje spowolnienie. Sprzedaż mebli w Polsce zmniejszyła się o ponad 10 proc. i spada nadal. Producenci mocno odczuwają m.in. najwyższe w UE ceny energii i surowców, szczególnie drewna oraz konieczność podnoszenia pensji. Rośnie również zagraniczna konkurencja. Polska długo była, po Chinach, największym eksporterem mebli, ale gonią nas producenci z Wietnamu, Indonezji i Indii, którzy dostarczają coraz więcej towarów do Unii Europejskiej. Uwzględniając niskie koszty pracy, energii i transportu w tych krajach, konkurowanie z tamtejszymi wytwórcami będzie dla polskich firm coraz większym wyzwaniem.
Pandemia odbiła się na rynku
Dlatego właśnie polscy meblarze są już zadłużeni na 111 mln zł, które tylko w ciągu ostatniego roku wzrosły one o 21 mln zł. Największe zadłużenie producenci i sprzedawcy mebli notowali w czasie pandemii. W czerwcu 2021 roku ich nieuregulowane zobowiązania wynosiły 125 mln zł. - Z czasem udało im się spłacić część zaległości i w październiku ubiegłego roku zadłużenie zmniejszyło się do około 90 milionów złotych. Pomógł w tym boom na remonty i zmianę wyposażenia wnętrz. Ale od tego czasu ponownie notujemy wzrost. Jednak analiza wyników dynamiki produkcji w połączeniu z prognozami makroekonomicznymi wskazuje, że kryzys niedługo się skończy.
Nadzieję na poprawę daje prognozowane stopniowe ożywienie gospodarcze w Polsce i Unii Europejskiej, a także odbicie na rynku nieruchomości. Aby maksymalnie wykorzystać potencjał, rodzimi przedsiębiorcy powinni postawić w większym stopniu na automatyzację produkcji oraz ekspansję na rynki zagraniczne, które są jeszcze słabo zagospodarowane przez polskich wytwórców. Konieczne będą także inwestycje w rozwój e-commerce, który docelowo powinien stanowić źródło znaczącego zysku – przekonuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Obecnie w bazie danych Krajowego Rejestru Długów jest więcej niesolidnych płatników z branży produkcji i sprzedaży mebli niż rok temu. Teraz jest ich 3,2 tys., a w październiku ub.r. było 3 tys.
Wzrasta średnie zadłużenie firm meblarskich
Wzrosło także średnie zadłużenie, jakie obciąża jedną firmę. Aktualnie sięga ono 34,4 tys. zł, choć dwanaście miesięcy temu wynosiło 29,3 tys. zł. Jednoosobowe Działalności Gospodarcze są winne kontrahentom 62,6 mln zł przy średnim zadłużeniu 24,1 tys. zł, natomiast spółki prawa handlowego powinny oddać partnerom handlowym 48,2 mln zł. Przeciętna wartość zaległych płatności w tej grupie sięga 46,8 tys. zł.
Wśród dłużników dominują producenci mebli – należy do nich ponad 3/4 nieuregulowanych zobowiązań, a obarcza ich kwota 78,6 mln zł. Z wierzycielami powinno rozliczyć się 2,4 tys. firm. Reszta długu, czyli 32,1 mln zł, to zaległości finansowe sprzedawców mebli, zarówno hurtowni, jak i sklepów detalicznych. W KRD figuruje ich 853. Najmniej solidnie rozliczają się z kontrahentami firmy z Wielkopolski, które mają do oddania 20,4 mln zł.
Tuż za nimi są przedsiębiorcy z Mazowsza z kwotą 14,8 mln zł oraz z Dolnego Śląska - 12 mln zł. Najmniej długów mają firmy z województwa świętokrzyskiego – 751 tys. zł, podlaskiego – 1,3 mln zł oraz opolskiego – 1,9 mln zł. Branża największe zaległości – 42 mln zł – ma wobec firm windykacyjnych i funduszy, które odkupiły długi od pierwotnych wierzycieli. Z kolei bankom i ubezpieczycielom powinna oddać 30 mln zł, a firmom leasingowym 9,5 mln zł.
Na kwotę 4 mln zł czekają inni przedsiębiorcy z sektora meblarskiego, a 3,4 mln zł to zaległości wobec operatorów komórkowych. Rekordzistą branży meblarskiej w zadłużeniu jest spółka z woj. łódzkiego, która ma do zapłacenia 3,2 mln zł wobec gminy i firmy windykacyjnej. Ale przedsiębiorstwa z segmentu meblarskiego same też czekają na zapłatę od kontrahentów. Inne firmy z są im winne 20 mln zł. Najwięcej, bo 7,5 mln zł, to należności od przedsiębiorstw przemysłowych, 5 mln zł – budowlanych, a 3,4 mln zł – handlowych.
Fot. Pixabay
Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Gospodarka