Agnieszka Holland. Fot. PAP/Michaela Rihova
Agnieszka Holland. Fot. PAP/Michaela Rihova

Holland we Włoszech: Polscy katolicy to nie chrześcijanie

Redakcja Redakcja Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 183
Agnieszka Holland otrzymała we wtorek w Rzymie specjalną nagrodę festiwalu filmowego Tertio Millennio za „Zieloną granicę”. Wręczenie nagrody, spotkanie z autorką filmu i jego projekcja odbyły się w pierwszym dniu tegorocznej 27. edycji festiwalu. Festiwalowa publiczność usłyszała z ust Holland, że „katolicy w Polsce w znacznej większości nie są chrześcijanami”. Reżyserka stwierdziła też, że papież Franciszek, to według Polaków, „nie jest nasz papież”.

Holland otrzymała nagrodę watykańskiego festiwalu Tertio Millennio 

Nagroda pod nazwą „Fuoricampo” została wręczona Agnieszce Holland podczas uroczystości w rzymskim kinie „Nuovo Olimpia”. Jak wyjaśnili organizatorzy, jest ona przyznawana za film, który w minionym roku najlepiej nakreślił temat „poszukiwania najgłębszego znaczenia życia i wstrząsnął sumieniami, oświetlając mroczne strefy i duszę ludzką”. Gospodarze festiwalu przedstawili Agnieszkę Holland jako „największą reżyser polskiego kina”. 

Wykład, zapowiedziany przez organizatorów jako masterclass, a więc tzw. wykład mistrzowski, miał dotyczyć „społecznej i politycznej krytyki” w jej twórczości. Zdaniem Katolickiej Agencji Informacyjnej Holland swój wykład „w dużej części poświęciła prezentowaniu własnych poglądów politycznych, nie rozszerzając ich jednak o obiektywną panoramę działań pomocowych na rzecz uchodźców w Polsce”.


Holland pod murami Watykanu atakuje PiS

Holland wspomniała o sytuacji w 2015 roku, kiedy temat migrantów stał się aktualny za sprawą wojny w Syrii. „Praktycznie w Polsce nie było w ogóle emigrantów wtedy, byli nieliczni – mówiła reżyserka. – Wtedy populistyczna partia Prawo i Sprawiedliwość, która właśnie walczyła o to, żeby wybrać wybory, zrobiła z tego główny temat i używała właściwie retoryki, której nie słyszałam od czasów nazistowskich. Zaczęli mówić, że ci migranci przenoszą drobnoustroje i zarazki, które są niegroźne dla nich, arabów, ale zabójcze dla nas, białych Polaków – mówiła zebranej publiczności.

Jej zdaniem prowadzenie tej narracji spowodowało wówczas w Polsce 40-procentowy spadek poparcia dla przyjęcia uchodźców. Holland stwierdziła, że wówczas „Unia Europejska przestraszyła się, że jeżeli się wpuści więcej migrantów do Europy, to zwyciężą we wszystkich krajach właśnie takie rządy”.

Holland: Na polsko-białoruskiej granicy "laboratorium przemocy i kłamstwa"

Według Holland polityka europejska, polegająca na „sprzedawaniu emigrantów dyktatorom poza Europą”, została wykorzystana przez prezydenta Rosji, który „razem ze swoją białoruską marionetką panem Łukaszenką, wymyślili, żeby stworzyć nowy korytarz przez Białoruś”. 

Zdaniem reżyserki na granicy polsko-białoruskiej „polskie władze postanowiły zorganizować laboratorium przemocy i kłamstwa, zamknęli ten region tak, że nikt nie mógł tam wejść, ani organizacje humanitarne, ani lekarze, ani dziennikarze, ani media”. 


Holland porównuje sytuację na granicy polsko-białoruskiej do hitlerowskich realiów


Według Holland, chcący nieść pomoc migrantom stawali wobec dylematu podobnego do osób ratujących Żydów, uciekających z obozu zagłady w pobliskim Sobiborze w czasie II wojny światowej. Odpowiadając na pytanie o kulisy pracy nad „Zieloną granicą”, przekonywała, że przedstawiciele straży granicznej, którzy zdecydowali się na wypowiedzi dla potrzeb filmu, musieli udzielać ich w ukryciu i z użyciem kamuflażu. „Spotkania były konspiracyjne, jak w czasie II wojny światowej” - mówiła.


Holland o Dudzie: Prezydent z głupkowatą gębą

Holland była pytana o odbiór „Zielonej granicy” w Polsce. Reżyserka nawiązała do wypowiedzi Prezydenta RP Andrzeja Dudy, który przywołał słynne hasło z II wojny światowej, czyli „tylko świnie siedzą w kinie”. Zarzuciła prezydentowi, że obraził przy tym 750 tys. Polaków, „nazywając ich świniami i nazistowskimi kolaborantami”. Opisując reakcje publiczności, wspomniała o „słynnym memie” przedstawiającym kino, w którym zasiadają „różne śliczne świnki i prosiaki a wśród nich prezydent z głupkowata gębą”. 

Jeden z uczestników spotkania poprosił Holland, by odniosła się do opinii, że Polska jest „najbardziej katolickim krajem na świecie”, a władza utrzymuje bliskie relacje z Kościołem. 


Reżyserka "Zielonej granicy": "katolicy w Polsce nie są chrześcijanami"

Autorka „Zielonej granicy” odpowiedziała: „ja mam wrażenie, że katolicy w Polsce nie są chrześcijanami. W każdym razie znaczna większość, a w każdym razie znaczna większość hierarchii”. 

Prowadząca spotkanie Marina Fabbri dopytała wówczas Holland czy „przypadkiem Kościół w Polsce nie jest w konflikcie z Watykanem”, na co pytana zareagowała żartem: „No tak, ale to nie jest nasz papież” i wyjaśniła, że nie chce „wpleść się do włosko-polskich kościelnych stosunków”. Autorka „Zielonej granicy” podkreśliła, że „uznanie z Watykanu” dla jej filmu stało się przeciwwagą dla krytyki ze strony, jak to ujęła „polski bardzo religijnych władz”.

Portal e-KAI podkreśla, że nagroda specjalna, którą otrzymała we wtorek Agnieszka Holland, nie została przyznana przez Stolicę Apostolską, lecz przez organizatorów trzech niezależnych religijnych festiwali filmowych we Włoszech: Tertio Millennio Film Fest, Popoli e Religioni (którego honorowym przewodniczącym jest w tym roku Krzysztof Zanussi) oraz Religion Today.

Wręczenie nagrody Agnieszce Holland, choć zaplanowane pierwotnie jako przedpremierowy pokaz w Filmotece Watykańskiej, odbyło się ostatecznie poza murami Stolicy Apostolskiej.

KW

Źródło zdjęcia: Agnieszka Holland. Fot. PAP/Michaela Rihova

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura