Władysław Kosiniak-Kamysz. Fot. PAP/Paweł Supernak
Władysław Kosiniak-Kamysz. Fot. PAP/Paweł Supernak

Kosiniak-Kamysz miał plan na objęcie stanowiska premiera. Wszystko popsuła Lewica

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 112
Według doniesień "Newsweeka", PSL miało zabiegać w negocjacjach, by wicepremier był tylko jeden. Taki ruch miał ułatwić Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi ewentualne objęcie w przyszłości stanowiska premiera. Weto w tej sprawie postawiła jednak Lewica.

W piątek przed południem odbyło się spotkanie Donalda Tuska - kandydata KO, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy na premiera - z kandydatami na ministrów w jego gabinecie. Tusk powiedział dziennikarzom, że było to "robocze spotkanie z kandydatami do przyszłego gabinetu".

Kosiniak-Kamysz, który ma być wicepremierem i ministrem obrony narodowej, w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że spotkanie było bardzo dobre. – Wszyscy gotowi do pracy, przygotowanie, strategia na te pierwsze 30 dni. Jest pełna z naszej strony gotowość – zadeklarował. – Szkoda tego czasu zmarnowanego, ale to jest dobra ekipa, która to nadrobi – dodał.

Kosiniak-Kamysz miał plan 

Zaskakujące informacje przekazuje jednak "Newsweek". W trakcie negocjacji kwestią sporną miała być liczba wicepremierów w nowym rządzie. Ostatecznie będzie ich dwóch, jednak "PSL zabiegało u Tuska o to, by wicepremier był tylko jeden". Przede wszystkim miało na tym zależeć Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi. 


Lider ludowców uważa, że Tusk w którymś momencie – może po dwóch latach, może po trzech – zrezygnuje z funkcji premiera i będzie szukał następcy. Wtedy on wejdzie do gry, a jeśli będzie jedynym wicepremierem, z automatu będzie kandydatem na szefa rządu. To już gra o przyszłość osobistą Kosiniaka-Kamysza – mówi portalowi polityk zaangażowany w rozmowy koalicyjne. 

Lewica postawiła weto 

Cały plan popsuła jednak Lewica, która postawiła weto. Jak czytamy w Newsweeku, argumentowano to tym, że "skoro zbudowana z dwóch formacji Trzecia Droga ma dwie kluczowe funkcje – marszałka Sejmu i wicepremiera – to i Lewicy, w której skład wchodzą dwa ugrupowania – dawne SLD i Wiosna Biedronia – należy się teka wicepremiera".

Informator portalu pokusił się również wyjaśnić, dlaczego Kosiniak-Kamysz zażądał dla siebie resortu obrony narodowej, a nie jak zakładano ministra gospodarki. – Kosiniak wziął MON, bo uważa, że to będzie wzmacniało jego pozycję. On musi orientować się na Szymona Hołownię, bo jednak są jakimś tam duetem. Mocny Hołownia, budujący się na lidera zaufania społecznego, oznacza, że Kosiniak potrzebuje ciężkiej zbroi, stąd pomysł, by został ministrem obrony – wyjaśnił.

Ważne dni przed koalicją 

W poniedziałek o godzinie 16.30 posłowie przejdą do wyboru premiera w drugim kroku konstytucyjnym. Wówczas odbędzie się debata, a o godz. 20 - głosowanie nad wyborem premiera.

We wtorek 12. grudnia o godzinie 9.00 nowy Prezes Rady Ministrów przedstawi program działania oraz skład rządu wraz z wnioskiem w sprawie wyboru Rady Ministrów. Według harmonogramu głosowanie odbędzie się o godz. 15.

Sejm wybiera Prezesa Rady Ministrów oraz proponowanych przez niego członków Rady Ministrów bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. 

MP

Władysław Kosiniak-Kamysz. Fot. PAP/Paweł Supernak

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka