Rosyjskie S-34. Fot. X/@astraiaintel
Rosyjskie S-34. Fot. X/@astraiaintel

Ukraińska armia triumfuje. "Czarny dzień rosyjskiego lotnictwa"

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 40
Z Ukrainy docierają informacje, że tamtejszej armii udało się zestrzelić trzy rosyjskie wielozadaniowe bombowce taktyczne Su-34. "To kolejny czarny dzień rosyjskiego lotnictwa" – ocenił ekspert wojenny Jarosław Wolski.

Zestrzelenie Su-34

Dowódca Ukraińskich Sił Powietrznych Mykoła Ołeszczuk poinformował w piątek, że w ciągu ostatnich 24 godzin na froncie południowym zestrzelono trzy rosyjskie myśliwce bombardujące Su-34. 

Wiele wskazuje, że część najeźdźców nie przeżyła. Konto "JR2" na X, które śledzi rosyjskie media społecznościowe informuje, że trwa akcja ratownicza, a winą za zestrzelenie obwinia się system obrony powietrznej Patriot. 

"Jeżeli prawdą jest że na południu ZSU zestrzeliły dziś TRZY Su-34 to jest to kolejny czarny dzień RUS lotnictwa :))) Obstawiam podobnie jak w przypadku poprzednich sukcesów zasadzkę opl z wykorzystaniem Patriota lub SAMP/T +Mamba+" – napisał ekspert wojenny Jarosław Wolski. (pisownia oryginalna)


Su-34 to ważna i droga maszyna w rosyjskiej armii 

Su-34 jest dwusilnikowym, dwuosobowym i ponaddźwiękowym samolotem średniego zasięgu, który ma zastosowanie zarówno jako klasyczny myśliwiec, jak i bombowiec. Maszyna powstała w 1990 r. i wtedy zaliczyła pierwszy lot, jednak jej projekt sięga jeszcze czasów Związku Radzieckiego - to samolot oparty na technologii myśliwca Su-27, jednak udoskonalony m.in. pod względem wytrzymałości i opancerzenia. Su-34 sprawdza się w atakach na cele na ziemi i na wodzie, jednak może też przeprowadzać naloty w nocy i w trudnych warunkach pogodowych.

Zmodernizowana wersja samolotu Su-34 charakteryzuje się rozszerzonymi możliwościami bojowymi, pozwalającymi na stosowanie zaawansowanej amunicji zrzutowej, zwiększenie zasięgu rażenia celów naziemnych i morskich oraz rozszerzenie warunków i dokładności nalotów bombowych.

Su-34 to potężna maszyna. Bombowiec może transportować taktyczną broń jądrową, a jego wartość jest szacowana na blisko 36 mln dolarów.

Sikorski na Ukrainie 

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski rozpoczął w piątek rano pierwszą wizytę zagraniczną po objęciu stanowiska, którą składa w stolicy Ukrainy, Kijowie. Spotka się tam m.in. ze swoim ukraińskim odpowiednikiem, Dmytro Kułebą.

– Jest to bardzo ważna wizyta nie tylko z tego względu, że jest to pierwsza wizyta zagraniczna ministra spraw zagranicznych RP. Jest to z tego względu ważna wizyta, że jest to pierwszy tej rangi polityk, który pojawia się w Kijowie po decyzji UE o rozpoczęciu procesu akcesyjnego z Ukrainą i Mołdawią. Dlatego to ma takie bardzo istotne znaczenie. Plan wizyty, tutaj muszę znowu powołać się na względy bezpieczeństwa, strona ukraińska prosiła nas bardzo, abyśmy nie zdradzali dokładnych terminów różnorodnych spotkań - zaznaczył rzecznik MSZ Paweł Wroński. 

Poinformował, że minister Sikorski przebywa na Ukrainie na zaproszenie ministra spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeby. – Jest honorowym gościem spotkania z okazji Dnia Służby Dyplomatycznej Ukrainy, który się odbywa co roku 22 grudnia. Pan minister już spotkał się wstępnie podczas tego święta z najwyższymi władzami Ukrainy, z prezydentem, doszło do powitania, pan minister wygłosił przemówienie. Będzie dzisiaj rozmawiał z szefem Rady Bezpieczeństwa Ukrainy panem Ołeksijem Daniłowem, następnie będzie dłuższe spotkanie z panem ministrem Kułebą. Przewidziane jest spotkanie z Rustemem Umerowem (szef Ministerstwa Obrony Ukrainy - red.), na koniec będzie spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim – przekazał Wroński.

MP

Rosyjskie S-34. Fot. X/@astraiaintel

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka