fot. Facebook
fot. Facebook

Prawniczka córki Róży Thun zabrała głos. Sprawa może skończyć się w sądzie

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 79
Coraz bardziej komplikuje się sprawa rzekomego zatrudnienia Marii Thun w Centralnym Ośrodku Informatyki. Wicepremier Krzysztof Gawkowski ogłosił, że kobieta nie otrzyma 250 tys. zł odprawy i "sprawę uważa za zamkniętą". Spór może jednak trafić do sądu.

Córka znanej polityk zatrudniona w resorcie. Wybuchł skandal

Przypomnijmy, że Maria Thun, córka Róży Thun, już po zmianie władzy w Polsce znalazła zatrudnienie w Centralnym Ośrodku Informatyki, podlegającym Ministerstwu Cyfryzacji. Sprawa oczywiście wywołała kontrowersje i pojawiły się podejrzenia o nepotyzm.

Premier Donald Tusk miał nakazać ministrowi cyfryzacji Krzysztofowi Gawkowskiemu zwolnienie Marii Thun. Jej matką jest Róża Thun, do 2021 roku należąca do Platformy Obywatelskiej, obecnie do Polski 2050.

Portal Onet.pl , że Maria Thun do dziś nie została zwolniona z COI. Jej status to „zawieszenie”. Szefostwo ośrodka i Ministerstwo Cyfryzacji nie wiedzą, jak dokonać jej zwolnienia. Decyzja o zwolnieniu pociągnęłaby za sobą niekorzystne skutki, których ministerstwo nie chce.

Więcej przeczytasz o tym tutaj:


Resort skłamał ws. zatrudnienia córki europosłanki?

Prawdziwa burza wybuchła po tym, jak okazało się, że specjalistce za odwołanie jej z pracy po 1 dniu należy się sowita odprawa w wysokości nawet 250 tys. złotych. To skłoniło resort do wydania zaskakującego oświadczenia.

"W odniesieniu do publikacji medialnych informujemy, że pani Maria Thun nie była zatrudniona w Ministerstwie Cyfryzacji oraz w Centralnym Ośrodku Informatyki. Była w procesie związanym z rozpoczęciem pracy w COI" - przekazało ministerstwo. Jak dodał, strony nie dogadały się, co do szczegółów zatrudnienia, więc "do zawarcia umowy o pracę nie mogło dojść" i podkreślił, że "Maria Thun nie rozpoczęła faktycznie świadczenia pracy".

Tymczasem portal Interia.pl dotarł do wiadomości elektronicznej, z której wynika, że Maria Thun została jednak oficjalnie przyjęta do pracy.

Z depeszy wynika, że kobieta otrzymała posadę wicedyrektorki Centralnego Ośrodka Informatyki i "będzie odpowiadać za obszar usług cyfrowych".

Mało tego. Portal Onet.pl dotarł do kolejnych informacji potwierdzających, że do zatrudnienia jednak doszło. Dziennikarze przekazali, że nowa wiceszefowa COI miała w jego siedzibie swój własny gabinet opatrzony stosowną tabliczką, służbowy adres e-mail oraz dostępy do systemów informatycznych.

Co ciekawe, w wewnętrznym mailu określono także obowiązki, jakie miał pełnić Sebastian Wilk. Interia.pl podaje, że mężczyzna w 2018 roku w wyborach samorządowych kandydował do Rady Miasta Mińska Mazowieckiego z ramienia Koalicji Obywatelskiej.

Nowe fakty ws. zatrudnienia córki Thun. Prawniczka zabrała głos

Głos w sprawie zamieszania ponownie zabrał wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Przekazał on w piątek, że sprawa jest zamknięta.

"Komunikat MC jest jasny. Odprawy nie będzie. Sprawę uważam za zamkniętą" - napisał polityk na platformie X.

Sytuacja nie jest jednak jasna. Dziennikarzom Onetu udało się dotrzeć do prawniczki kobiety, która poinformowała o sporze z byłym pracodawcą córki znanej polityk.

- Sprawa pani Marii Thun na ten moment ma charakter sporu prawnego z pracodawcą, który staramy się rozwiązać na drodze ugodowej. Dlatego z szacunku dla pracodawcy powstrzymujemy się od jej publicznego analizowania - powiedziała mec. Maria Sankowska-Borman.

Prawniczka stwierdziła, że doszło do zatrudnienia. Jeśli obie strony będą iść w zaparte to wiele wskazuje na to, że sprawa zakończy się w sądzie.

MB

Fot. Róża Thun. Źródło: Facebook.com

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka