fot. PAP/Albert Zawada
fot. PAP/Albert Zawada

Strajk Kobiet grozi Dudzie i Hołowni. Żółta kartka dla marszałka Sejmu

Redakcja Redakcja Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 104
Zakończyła się pikieta Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Według pierwotnych planów kobiety miały obrać za cel tylko Pałac Prezydencki, ale wobec ostatnich działań Szymona Hołowni aktywistki poszły też pod siedzibę jego partii Polska 2050. Marszałek Sejmu dostał poważne ostrzeżenie.

Ogólnopolski Strajk Kobiet przed Pałacem Prezydenckim i siedzibą Polski 2050

Uczestniczki i uczestnicy demonstracji domagali się m.in. dostępu do pigułki "dzień po" bez recepty i rozpatrzenia w parlamencie ustaw proaborcyjnych. Manifestacja rozpoczęła się przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu a skończyła przed biurem Polski 2050.

Początkowo Strajk Kobiet planował protest 8 marca wieczorem tylko przed Pałacem Prezydenckim. Zdaniem aktywistek to prezydent Andrzej Duda jest teraz głównym hamulcowym w sprawie liberalizacji prawa aborcyjnego. Ale po tym jak Szymon Hołownia ogłosił, że prace nad ustawami aborcyjnymi rozpoczną się dopiero po wyborach samorządowych, mocno naraził się  Ogólnopolskiemu Strajkowi Kobiet. Aktywistki postanowiły pokazać marszałkowi Sejmu, co znaczy ich gniew.


Wiele uczestniczek ubranych było w koszulki z logo Strajku Kobiet. Niosły transparenty z hasłami: "Prawa kobiet prawami człowieka", "Trzecią Drogą po trupach kobiet", "Chcemy zdrowia, nie zdrowasiek", "Nie ucz matki dzieci rodzić", "Wolność wyboru zamiast terroru" oraz "Poszłam spać i obudziłam się bez praw".

Uczestnicy rozpostarli przed Pałacem Prezydenckim ogromny baner z napisem: "My, niżej podpisani obywatele RP oświadczamy, że Andrzej Duda jest łgarzem i krzywoprzysięzcą(...). Nasze oświadczenie będziemy ponawiać dopóki Andrzej Duda nie trafi pod osąd Trybunału Stanu za uporczywe i świadome łamanie Konstytucji RP, której przysięgał strzec i nie przyjmie ślubowania trzech legalnie wybrany sędziów Trybunału Konstytucyjnego". Ludzie podpisywali się pod tym oświadczeniem.


Kobiety twierdzą, że Hołownia je oszukał

"W każdym cywilizowanym kraju aborcja jest legalna i darmowa" - mówiła Agnieszka Czerederecka z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. W odpowiedzi uczestniczki skandowały: "Aborcja legalna, bezpieczna i darmowa".

Polsko-białoruska aktywistka Jana Shostak, znana ze swoich krzykliwych happeningów, tym razem wystąpiła z transparentem z napisem: "Żądam końca patriarchatu". "Żądam końca obojętności. Patriarchat do zamrażarki" - mówiła. Zwracając się do marszałka Sejmu Szymona Hołowni podkreśliła, że kobiety też potrafią "tworzyć show", ale większość z nich chce po prostu "spokoju, równości i podstawowego prawa do wyboru". Wyraziła nadzieję, że podstawowe prawa kobiet zostaną w końcu w Polsce uwzględnione. "To my zmieniłyśmy tę władzę" - stwierdziła.


Joanna Wolska ze Strajku Kobiet z Bielska-Białej podkreśliła, że kobiety doskonale wiedzą, czego chcą, a zwłaszcza wiedzą, "jak korzystać z własnych ciał". Zdaniem Wolskiej, zawetowanie ustawy o dostępie do antykoncepcji awaryjnej bez recepty to "absolutny cios w dobrostan naszych dzieci i nas wszystkich".

Jedna z liderek Strajku Kobiet Bożena Przyłuska podkreśliła, że od marszałka Sejmu kobiety oczekują stworzenia przestrzeni do debaty o aborcji "jak najszybciej, teraz". Zwracając się do Szymona Hołowni powiedziała: "Obiecywał pan, że każda posłanka i każdy poseł Trzeciej Drogi będzie mógł zagłosować tak, jak mu mówi sumienie. Niestety, okłamał pan swoje wyborczynie i wyborców, ponieważ złożył pan projekt Trzeciej Drogi, który jest de facto projektem zakazu aborcji z 1993 r. i w ten sposób zmusza pan swoje posłanki i posłów do tego, żeby głosowali za zakazem aborcji" - podkreśliła. Zdaniem Przyłuskiej, deklarowana przez polityka troska o kobiety to "kłamstwo i manipulacja". W odpowiedzi tłum skandował: "Mamy dość".

Marszałek Sejmu dostał ostrzeżenie

Magda Śliwka ze szczecińskiego Strajku Kobiet stwierdziła, że marszałek Sejmu "wbija kobietom w plecy krzyż, który ma schowany za pazuchą". Jej zdaniem, kobiety nie są zainteresowane powrotem do tzw. kompromisu aborcyjnego z 1993 r. "Dosyć tego" - skandowała. Zaapelowała do Szymona Hołowni, by "wsłuchał się w głos ludu". "86 proc. wyborców Trzeciej Drogi chce liberalizacji prawa aborcyjnego. To nie jest głos społeczeństwa?" - pytała. Śliwka stwierdziła, że marszałek Sejmu "tchórzliwie chowa się za referendum". "Umywasz sobie nim ręce, a referendum to nie jest mydło" - mówiła.

Zaapelowała, by członkinie Strajku Kobiet wystartowały w wyborach samorządowych. "My już nie ufamy politykom. Jeżeli można było na poziomie samorządu uchwalić refundowanie in vitro, to można też na poziomie samorządu wprowadzić nasze prawa reprodukcyjne: prawo do antykoncepcji awaryjnej i prawo do dostępu do aborcji" - powiedziała, zapewne nie wiedząc, że listy kandydatów na te wybory zostały dawno zamknięte.

Agnieszka Czerederecka z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet ostrzegła Szymona Hołownię: "Niech pan uważa, bo przyszłyśmy raz, możemy przyjść drugi i trzeci, jak nas pan nie posłucha".


Demonstrację zakończyła minuta krzyku w imieniu kobiet, które zmarły z powodu zakazu aborcji. Tłum skandował: "Ani jednej więcej" oraz "To my wygrałyśmy te wybory".

Kontrdemonstracja obrońców życia

Równolegle do protestu odbyła się kontrdemonstracja zorganizowana przez członków Fundacji Życie i Rodzina. Małgorzata Kurzeja powiedziała PAP, że uczestnicy kontrdemonstracji przyszli, by bronić praw kobiet, które mogłyby się urodzić, gdyby nie zostały poddane aborcji. Dodała, że są przeciwni aborcji i uważają, że kobiety, które się jej poddały, powinny zostać ukarane za morderstwo.

Członkowie Fundacji Życie i Rodzina trzymali transparenty z napisami: "Aborcja zabija dzieci" oraz "Gdy popierasz aborcję zabijasz człowieka w sobie"; mieli też banery ze zdjęciami abortowanych płodów.

ja

Na zdjęciu uczestnicy protestu Ogólnopolskiego Strajku Kobiet ws. prawa do aborcji, fot. PAP/Albert Zawada

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo