fot. YouTube/Kanał Zero
fot. YouTube/Kanał Zero

Ambasador Izraela wpadł w szał. Mazurek ujawnił co się działo po wywiadzie

Redakcja Redakcja Izrael Obserwuj temat Obserwuj notkę 164
Robert Mazurek podsumował swoją wczorajszą rozmowę z ambasadorem Izraela Jakowem Liwne w Kanale Zero. Opowiedział o tym, co stało się, gdy kamery zostały już wyłączone. Wtedy dyplomata pokazał inne oblicze i zaczął krzyczeć na dziennikarza, wściekły, że ten zadawał mu niewygodne pytania.

Robert Mazurek kontra ambasador Izraela. Mocna rozmowa w Kanale Zero

Robert Mazurek przyznał się, że deklaruje się jako "przyjaciel Izraela" i przylgnęła do niego łatka "filosemity", która zapewne  dotarła do ambasady i dlatego zapewne Jakow Liwne zgodził się na wywiad. Tymczasem Robert Mazurek zadawał mu pytania, których ambasador się nie spodziewał.


Najbardziej, jak się okazuje, zdenerwowało dyplomatę nie wymuszanie przeprosin za incydent w Strefie Gazy, w którym zginęli wolontariusze, nie rozmowa o antysemityzmie i antypolonizmie, ale to, że Mazurek wytknął Liwnemu prorosyjskość. To, że zachowuje się jak klasyczny "putinista"

-  Ta wzmianka, że dr Agnieszka Bryc uważa mojego gościa za putinistę, wywołała w nim prawdziwą wściekłość. Tę wściekłość, która objawiła się dopiero po rozmowie (...) Gość zrywa się, stoi obok mnie i na mnie wrzeszczy, i ma do mnie pretensje - relacjonował dziennikarz.

Mazurek: Ambasador po programie na mnie wrzeszczał

Kamerzyści byli zdumieni, ja również - dodał. W programie Liwne zachowywał się powściągliwie. Chociaż jego wypowiedzi były pełne buty, arogancji, ośmielał się nawet pouczać dziennikarza, to jednak mówił spokojnym, stonowanym tonem. Dlatego szokujące dla Mazurka było to, że ambasador na niego "wrzeszczał", mając mu za złe, że przywoływał jego rosyjskie korzenie.

- Powiedział, że wiedział kim jestem, dlatego po mnie się tego nie spodziewał. Mówił, że wie, że nie jestem antysemitą, ale to, co zrobiłem było jeszcze gorsze - opowiadał Mazurek, zastanawiając się, dlaczego wytknięcie ambasadorowi prorosyjskości miało być takim strasznym błędem.

- Ambasador udzielił mi kilku lekcji, po programie zerwał się, wykrzyczał i odjechał, ale uścisnął mi dłoń - podsumował Mazurek, zaznaczając, że cały czas jego zaproszenie na debatę między Liwnem a ambasadorem Palestyny zostaje otwarte.

Stanowski: Nikt tak nie zohydził Polakom Izraela jak jego ambasador

Robert Mazurek odniósł się także do zarzutów, że "odpuścił" dyplomacie w drugiej części wywiadu. - To nie miała być egzekucja, tylko rozmowa - wyjaśniał. - Gościowi należy się szacunek i nie będziemy go okładać lagą.

Dziennikarz wystąpił z wizerunkiem innego ambasadora Izraela na koszulce - Szewacha Weissa, który według Mazurka był całkowitym przeciwieństwem Jakowa Liwnego - człowiekiem sprawiedliwym, "potrafił docenić Polskę i Polaków, był przyjacielem Polski".


Do wywiadu Mazurka w Kanale Zero odniósł się też jego właściciel - Krzysztof Stanowski. Stwierdził, że nikt nie zdołał w ostatnim czasie zohydzić Polakom Izraela tak bardzo, jak zrobił to jego ambasador. Nazwał przy tym Liwnego "bucem", zapatrzonym w siebie i swój kraj. Dodał, że dyplomata sprawił, że po tym wywiadzie wzrosły sympatie Polaków dla Palestyńczyków oraz dla Grzegorza Brauna, który gaśnicą w Sejmie zgasił menorę.

Stanowski ma nadzieję, że Jakow Liwne, który na piątek został wezwany do polskiego MSZ, zostanie z naszego kraju wydalony, bo nie robi nic, aby stosunki między Polską a Izraelem były lepsze, tylko "robi wiele złego".  - Daliśmy sobie narzucić taką narrację, że im [Żydom - przyp. red.] można więcej - ubolewał twórca Kanału Zero.

ja

Na zdjęciu Robert Mazurek, fot. YouTube/Kanał Zero

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka