fot. PAP/Tomasz Gzell i Urząd Wojewódzki w Łodzi
fot. PAP/Tomasz Gzell i Urząd Wojewódzki w Łodzi

Kaczyński mówi wprost, co zrobiłby z ambasadorem Izraela. Jasna deklaracja

Redakcja Redakcja Izrael Obserwuj temat Obserwuj notkę 123
Jarosław Kaczyński ocenił, że wypowiedzi ambasadora Izraela w Polsce Jakowa Liwnego są "ogromnym problemem". W jego opinii, potrzebne jest "wykazanie wobec Izraela pewnego zdecydowania". Dodał, że gdyby on byłby teraz przy władzy, ambasador zostałby wydalony.

Kaczyński: Ja bym wydalił ambasadora z Polski

Podczas czwartkowej konferencji w siedzibie PiS w Warszawie Kaczyński został poproszony o odniesienie się do słów prezydenta Andrzeja Dudy, że "dzisiaj ambasador Izraela w Polsce jest największym problemem dla państwa Izrael w relacjach z Polską". Został też zapytany, czy jest za wydaleniem ambasadora Jakowa Liwnego z Polski.


Kaczyński ocenił, że wypowiedzi ambasadora Izraela w Polsce są "ogromnym problemem". W jego opinii, potrzebne jest "wykazanie wobec Izraela pewnego zdecydowania". - Postawa, którą przyjęliśmy po 1989 całkowicie się nie sprawdziła. Nic to nie pomogło w stosunkach polsko-izraelskich. Jedyny sukces to oświadczenie naszego premiera i premiera Benjamina Netanjahu, które zrównuje antysemityzm i antypolonizm - stwierdził prezes PiS.

Ocenił, że Izrael swoimi działaniami w Strefie Gazy popełnia ogromny błąd, ponieważ podważa swoje prawa moralne.

Odpowiadając na pytanie o wydalenie ambasadora Jakowa Liwnego z Polski, Kaczyński zaznaczył, że jest to decyzja obecnego rządu. - Jeśli ja bym był przy władzy, to nastąpiłoby wydalenie - oświadczył prezes PiS.

Ambasador Izraela w Kanale Zero

W środę wieczorem ambasador Izraela w Polsce Jakow Liwne udzielił dwugodzinnego wywiadu internetowemu Kanałowi Zero, w którym był pytany przede wszystkim o śmierć wolontariuszy, m.in. polskiego obywatela w wyniku izraelskiego ostrzału konwoju humanitarnego w Gazie. Liwne tłumaczył, że doszło do tragicznego w skutkach wypadku i pomyłki, która mogła się zdarzyć w warunkach wojennych, podczas nocnej operacji. Wyraził ubolewanie w związku ze śmiercią wolontariuszy, jednak unikał przeprosin.

- To nie była zbrodnia wojenna. To, co się wydarzyło, jest tragedią. Myślę, że jest różnica, między zbrodnią a wypadkiem. Musimy to absolutnie jasno powiedzieć: siły obrony Izraela nie biorą na cel organizacji humanitarnych - powtarzał izraelski dyplomata. Zapewnił, że władze Izraela dokładnie zbadają przyczyny tragedii, o których następnie poinformują władze Polski i innych państw, których obywatele zginęli w ostrzale konwoju.

Rozmowa z Liwnem dotyczyła też ogólnego stanu relacji polsko-izraelskich, w tym m.in. słów szefa MSZ Izraela Israela Katza z 2019 roku, który stwierdził, że "Polacy wysysają antysemityzm z mlekiem matki". Liwne w środowej rozmowie stwierdził, że w Polsce widoczne są zjawiska o charakterze antysemickim; jako przykład wskazywał antysemickie napisy na murach kamienic w Łodzi, którą odwiedził kilka miesięcy temu.


Władze Polski oczekują odszkodowania za śmierć Polaka

Jak poinformował wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna, Jakow Liwne został wezwany do MSZ na piątek na godz. 10.

Prezydent Andrzej Duda powiedział w czwartek, że Izrael powinien wypłacić odszkodowanie rodzinie Polaka zabitego w ostrzale konwoju humanitarnego w Strefie Gazy. Wyraził też opinię, że ambasador Izraela w Polsce "bardzo znacząco utrudnia" polsko-izraelskie relacje, a jego wypowiedzi są oburzające.

Premier Donald Tusk powiedział w czwartek, że nie akceptuje sposobu, w jaki ambasador Izraela mówi o ostrzelaniu konwoju humanitarnego w Strefie Gazy. "Ambasador powinien powiedzieć zwykłe, ludzkie przepraszam" - powiedział szef rządu. Dodał, że Polska będzie oczekiwać odszkodowania dla bliskich zmarłego Polaka.

ja

Na zdjęciu Jarosław Kaczyński i Jakow Liwne, fot. PAP/Tomasz Gzell i Urząd Wojewódzki w Łodzi/Canva

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka