fot. Facebook/OSP Biały Dunajec
fot. Facebook/OSP Biały Dunajec

Bójka podczas imprezy w remizie. Nie żyje 25-letni strażak

Redakcja Redakcja Policja Obserwuj temat Obserwuj notkę 18
Zmarł 25-letni strażak z Białego Dunajca, który kilka dni temu został brutalnie pobity w trakcie imprezy w remizie OSP. Mimo że śledztwo jest w toku nikomu nie postawiono zarzutów, a przedstawiciele straży pożarnej niechętnie mówią o sprawie.

Bójka strażaków w remizie

Do bójki na remizie doszło w piątek 2 sierpnia, w nocy w trakcie spotkania strażaków z jednostki OSP w Białym Dunajcu. 25-latek z urazami głowy trafił do Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego w Nowym Targu. Dyrekcja placówki już na samym początku hospitalizacji przyznała, że stan pacjenta jest bardzo ciężki, a lekarze walczą o jego życie. W niedzielę dotarła informacja, że mężczyzna zmarł w szpitalu.

Na razie nie wiadomo dlaczego doszło do bójki między strażakami. Sprawę wyjaśnia zakopiańska policja pod nadzorem prokuratury. - Obecnie trwają intensywne czynności śledczych wykonywane pod nadzorem prokuratury mające za zadanie wyjaśnienie wszelkich okoliczności zdarzenia oraz przyczyn powstania obrażeń ciała młodego mężczyzny. Wstępnie przyjęta kwalifikacja czynu (art. 157 § 1 kk) może zostać zmieniona. Z uwagi na dobro podejmowanych aktualnie czynności to jedyne informacje jakie możemy teraz Państwu przekazać – informował kilka dni temu asp. Sztab. Roman Wieczorek, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji w rozmowie z "Gazetą Krakowską".


Naczelnik straży nie chce się wypowiadać

W komentarzach pod informacją o śmierci strażaka na lokalnych portalach pojawiły się uwagi, że w remizie co jakiś czas odbywał się tzw. rutynowy przegląd sprzętu, po którym młodzi strażacy nierzadko pili alkohol. Prawdopodobnie to on był przyczyną kłótni, po której mężczyźni zaczęli się bić.

Szef OSP w Białym Dunajcu powiedział w ub. tygodniu "Tygodnikowi Podhalańskiemu", że nie była to oficjalna strażacka impreza, oraz nie chciał przed zakończeniem śledztwa komentować sprawy. - To bardzo przykre dla nas zdarzenie, które nie powinno mieć miejsca - podkreśla Stanisław Gondek, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Białym Dunajcu. - Nie chcę się na ten temat wypowiadać, ponieważ nie było mnie wtedy w remizie. To byłyby spekulacje. Od wyjaśnienia całego zajścia jest przecież policja - podsumował naczelnik.

Nikomu jak dotąd nie postawiono zarzutów.

ja

Na zdjęciu ilustracyjnym remiza w Białym Dunajcu; fot. Facebook/OSP Biały Dunajec

Czytaj także:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj18 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo