Choć Donald Tusk wygrał głosowanie nad wotum zaufania bez większych problemów, coraz wyraźniej rysują się napięcia w koalicji. Szymon Hołownia mówi wprost: nie ma pewności, że Tusk dotrwa do końca kadencji. Czy Polskę czeka „rząd 40-latków”? I dlaczego premier zwleka z rekonstrukcją swojego gabinetu?
Tusk wygrywa, ale expose rozczarowuje
W rozmowie z Jackiem Protasiewiczem, byłym europosłem i jednym z architektów kampanii Donalda Tuska, padło wiele krytycznych słów pod adresem obecnego premiera. Choć Tusk przeforsował wotum zaufania z wyraźną przewagą, jego wystąpienie – zdaniem gościa podcastu – było nerwowe, nieskładne i zawierało „oczywiste nieprawdy”.
W opinii Protasiewicza, m.in. twierdzenie, że to rząd Tuska odpowiada za program 800+, oraz sugestia przemysłowych wywłaszczeń pod CPK, to manipulacje, które fact-checkingowe portale już obaliły.
Rekonstrukcja? Wciąż na papierze
Choć w koalicji coraz częściej mówi się o potrzebie „nowego otwarcia”, Tusk zdaje się unikać trudnych decyzji. Rekonstrukcja rządu, zamiast nastąpić w czerwcu, przesuwa się na przełom lipca i sierpnia. Jak tłumaczy Protasiewicz, to element strategii premiera: nie przyznawać się do błędów personalnych, tylko „w białych rękawiczkach” usuwać niewygodnych ministrów poprzez łączenie resortów lub ich wygaszanie.
Jacek Protasiewicz w Salon24. Dalsza cześć tekstu pod nagraniem wideo:
Mówi się o likwidacji niektórych ministerstw – np. sportu, turystyki, równości – oraz o odejściu kontrowersyjnych postaci, jak wiceminister Kołodziejczak czy minister Nitras.
Hołownia chce więcej i gra va banque
Szymon Hołownia, lider Polski 2050 i obecny marszałek Sejmu, coraz śmielej sygnalizuje swoje ambicje. W rozmowie Protasiewicz przytacza jego słowa: „Jestem przekonany, że koalicja przetrwa, ale nie mam pewności, że premierem do końca będzie Donald Tusk.” To jednoznaczny sygnał: Hołownia chce więcej.
Polska 2050 naciska na nową umowę koalicyjną i większy wpływ na spółki Skarbu Państwa oraz media publiczne. Na stole są też postulaty programowe – od asystencji osobistej, przez zakaz smartfonów w szkołach, po walkę z partyjnym zawłaszczaniem państwa.
Czy możliwy jest rząd 40-latków?
Coraz częściej powraca pomysł „rządu nowego pokolenia” – polityków w wieku 40–50 lat. W orbicie takich rozważań pojawiają się nazwiska Hołowni, Trzaskowskiego, Agnieszki Dziemianowicz-Bąk czy Kosiniaka-Kamysza. Choć – jak zauważył prowadzący – Trzaskowski przekroczył już 50-tkę, idea odświeżenia sceny politycznej młodszymi liderami wciąż elektryzuje polityczne zaplecze.
Protasiewicz przypomina, że podobna koncepcja była rozważana przed wyborami w 2023 roku, lecz rozpadła się m.in. przez kalkulacje Trzaskowskiego, który liczy na start w wyborach prezydenckich.
Bez Hołowni nie ma Polski 2050
Jedno jest pewne: przyszłość Polski 2050 zależy od pozycji Hołowni. Bez jego obecności w centrum polityki, partia może podzielić los Nowoczesnej – rozpłynąć się w strukturach PO lub zniknąć ze sceny politycznej. Jak zauważył Protasiewicz, większość posłów Polski 2050 to „mało znani tylnoławkowi parlamentarzyści”, którzy bez silnego lidera nie mają politycznego przebicia.
Koalicja trwa, ale napięcie rośnie
Choć oficjalnie koalicjanci deklarują jedność, coraz wyraźniej widać, że walka o wpływy i przyszłe role dopiero się zaczyna. „Wszystko wskazuje na to, że najważniejsze starcie dopiero przed nami” – podsumowuje Jacek Protasiewicz.
red
Fot: Donald Tusk i Szymon Hołownia w Sejmie, PAP/Rafał Guz
Inne tematy w dziale Społeczeństwo