W I półroczu 2025 r. do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) wpłynęło 99,8 tys. wniosków o zamknięcie jednoosobowej działalności gospodarczej, czyli o 0,1 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2024 roku. Zawieszenie działalności często jest mechanizmem obronnym dla przedsiębiorców.
- Przedsiębiorcy nie zauważają jakiejś diametralnej poprawy sytuacji, ułatwień, zmniejszenia kosztów działalności czy szansy na zwiększenie marży. Nie można więc powiedzieć, że jest bardzo dobrze, niemniej zahamowany został trend polegający na zwiększaniu negatywnych nastrojów u osób mających swoją działalność. Negatywne nastroje prowadzą do zwiększenia liczby wniosków o zamknięcie, a tak się nie dzieje – mówi mec. Adrian Parol, radca prawny.
Więcej otwarć firm niż zamknięć, ale nie wszędzie
Jak ocenia Sebastian Sajnóg z Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), minimalna zmiana rok do roku wskazuje na względnie dobre warunki prowadzenia działalności. To efekt umiarkowanej, ale stabilnej koniunktury. Nie widać masowego odpływu z rynku.
- Należy patrzeć szerzej, tj. nie tylko na same zamknięcia, ale również i na otwarcia. Jedynie takie zestawienie daje nam szerszy ogląd sytuacji – komentuje radca prawny i doradca restrukturyzacyjny Łukasz Goszczyński z kancelarii GKPG.
W analizowanych okresach wniosków o zamknięcie JDG było mniej niż o otwarcie (I poł. 2025 roku – 99,8 tys. vs 149,1 tys., I poł. 2024 roku – 99,6 tys. vs. 150,7 tys.). Jednak w I półroczu br. w sześciu województwach było odwrotnie. To kujawsko-pomorskie, podlaskie, pomorskie, śląskie, świętokrzyskie i zachodniopomorskie. Dr Sebastian Zupok z Wyższej Szkoły Biznesu – National Louis University w Nowym Sączu uważa, że wiele zależy od lokalnych uwarunkowań gospodarczych, takich jak demografia, dostęp do infrastruktury czy wsparcie instytucjonalne. Istotna jest też struktura branżowa. Regiony silnie uzależnione od sezonowych usług lub mikroprzedsiębiorstw handlowych mogą być bardziej podatne na fluktuacje.
Część regionów traci biznes
- Nie można również ignorować rosnącej liczby zgłoszeń bez wskazania województwa. Może to świadczyć o wzroście działalności zdalnej, ale też o problemach z precyzyjnym przypisaniem działalności do konkretnego regionu. Fakt, że otwarć JDG w tej kategorii było znacznie więcej niż zamknięć, działa tu na korzyść ogólnej dynamiki – dodaje dr Sebastian Zupok.
Analizując to, dlaczego w silnie zurbanizowanym województwie śląskim zamknięto więcej jednoosobowych działalności niż otwarto nowych, mec. Adrian Parol wskazuje na pogorszenie sytuacji w branży automotive, z którą związanych jest wielu tamtejszych przedsiębiorców, np. wykonawców i dostawców. Producenci samochodów ograniczają wytwórczość, więc zmniejsza się także ich zapotrzebowanie na związane z ich zakupem usługi.
– Zmiana w województwach zachodniopomorskim, kujawsko-pomorskim, podlaskim i świętokrzyskim może wynikać z tego, że nie charakteryzują się one dużym uprzemysłowieniem. W takiej sytuacji nawet drobna kwestia dotykająca jedno miasto w regionie może mieć duży wpływ na sytuację przedsiębiorców w całym województwie – uważa mec. Adrian Parol.
Składki ZUS-owskie są jednym z większych hamulców rozwoju JDG. Najbardziej narażone są sektory o niskiej marży. Na trudniejsze warunki prowadzenia działalności przekładała się również koniunktura gospodarcza. Sytuacja w przemyśle czy budownictwie jest oceniana jako niełatwa, nieco lepiej jest ostatnio w usługach.
Więcej wniosków o zawieszenie JDG niż w 2024 roku
W I poł. 2025 r. do CEIDG wpłynęło też 179,4 tys. wniosków o zawieszenie JDG, o 0,2 proc. więcej niż przed rokiem.
– To o 0,2 proc. więcej niż rok wcześniej, co świadczy raczej o utrzymującym się trendzie niż o kryzysie. Zawieszenie działalności bywa wykorzystywane jako elastyczne narzędzie w przypadku sezonowości, np. w gastronomii sezonowej i usługach turystycznych i w sytuacjach życiowych właścicieli, np. w przypadku urlopu macierzyńskiego czy choroby. Często to forma „poczekalni”, a nie zapowiedź definitywnego końca działalności – tłumaczy dr Sebastian Zupok.
Przedsiębiorcy zawieszają działalność z powodu, słabszej koniunktury, przejściowych trudności finansowych, problemów osobistych, zmian formy prawnej i rosnących kosztów, m.in. ubezpieczeń społecznych.
- Zawieszenia to zjawisko powtarzalne i sezonowe. Dla wielu przedsiębiorców prowadzących jednoosobową działalność zawieszenie to forma czasowego wycofania się bez zamykania firmy. Kluczowy jest nie fakt zawieszenia, ale jego długość i przyczyny – wyjaśnia Sebastian Sajnóg.
Zawieszenie działalności często jest mechanizmem obronnym, a nie zapowiedzią upadku firmy. Im dłużej ono trwa, tym szansa na zamknięcie firmy się zwiększa.
Z artykułu dowiesz się:
- W I połowie 2025 r. w Polsce otwarto więcej JDG niż zamknięto, choć w sześciu województwach trend był odwrotny
- Przyczyny różnic regionalnych to m.in. struktura branżowa, lokalne uwarunkowania gospodarcze i sytuacja w kluczowych sektorach
- Składki ZUS oraz niska marżowość w niektórych branżach pozostają istotnymi barierami rozwoju dla mikroprzedsiębiorców
- Zawieszenie działalności to często strategia przetrwania w okresach sezonowości lub problemów, a nie zapowiedź definitywnego zamknięcia firmy
Fot. zdjęcie ilustracyjne/Unsplash
Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Gospodarka