Spada liczba pozwów składanych w sprawach frankowych. W pierwszej połowie tego roku wpłynęło ich do sądów ok. 25,5 tys., czyli o 36,5 proc. mniej niż rok wcześniej. Jest jeden, ważny powód, dla którego tak się dzieje.
Frankowicze kontra banki. Ugody zamiast przewlekłych procesów
- Ten spadek wynika z ogromnej popularności ugód z bankami. Ekspert przekonuje, że są one najtańszym rozwiązaniem dla obu stron, pozwalającym rozliczyć roszczenia. Co za tym idzie, kredytobiorca unika w takim scenariuszu drugiego kosztownego procesu, tym razem z powództwa banku. Z mojej wiedzy wynika, że wszystkie banki posiadające istotny portfel kredytów frankowych oferują kredytobiorcom zawieranie ugód. Ich warunki są już obecnie bardzo korzystne dla kredytobiorców, w praktyce zbliżone do kredytu darmowego. Z tego powodu nie widzę przestrzeni do istotnych zmian propozycji ugodowych na korzyść konsumentów. Już obecnie banki oferują prawie wszystko, co klient może po kilku latach i przy poniesieniu znacznych kosztów uzyskać w procesie – wyjaśnia zauważa mec. Konrad Trzaskowski z KKG Legal.
Mniej nowych pozwów to także efekt wyczerpywania się puli potencjalnych spraw frankowych, którą stanowią tylko ci kredytobiorcy, którzy wdali się w spór z bankiem. Zwłaszcza wśród tych, którzy spłacili już swoje kredyty lata temu, zainteresowanie pozwami było niższe.
- Sprawy frankowe są głośne od lat, szczególnie po wyroku TSUE w sprawie państwa Dziubak z 2019 roku. Minęło od niego już sześć lat, więc każdy frankowicz, który był skłonny wdać się w spór z bankiem, zdążył już wystąpić z pozwem. Spadek liczby nowych spraw jest więc czymś naturalnym – uzupełni mec. Konrad Trzaskowski z KKG Legal.
Radca prawny Adrian Goska z kancelarii SubiGo postrzega spadek liczby nowych pozwów frankowych jako wyraźny sygnał, że sytuacja zaczyna się stabilizować. Jego zdaniem to naturalny etap dojrzewania całego zjawiska. Przez ostatnie lata tysiące kredytobiorców podejmowały działania prawne, często zakończone sukcesem. To przyczyniło się do uporządkowania wielu spraw i jasnego ukształtowania linii orzeczniczej. Dziś osoby posiadające kredyty we frankach mają do dyspozycji szeroki wachlarz możliwości: od drogi sądowej po coraz częściej wybierane porozumienia z bankami.
Ugoda tylko po wniesieniu pozwu
Adrian Goska radzi kredytobiorcom, by na ugodę decydowali się dopiero po wniesieniu pozwu, bo z jego doświadczenia wynika, że mogą wtedy wynegocjować najlepsze warunki. Już sam fakt zainicjowania postępowania sądowego często działa mobilizująco na instytucje finansowe, które – widząc determinację klienta – są skłonne do większych ustępstw. W takich przypadkach banki częściej wychodzą z propozycjami, które są o wiele bardziej atrakcyjne niż pierwotne oferty. Zdarza się, że różnica wynosi nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych na korzyść kredytobiorcy. Dlatego wielu frankowiczów decyduje się na złożenie pozwu po to, by zwiększyć swoją pozycję negocjacyjną. Liczba nowych spraw frankowych zmalała we wszystkich sądach okręgowych. W każdym przypadku zanotowano dwucyfrowe spadki, nawet 60 proc. Najwięcej spraw wciąż wpływa do sądów w dużych miastach.
- W największych miastach zawierano najwięcej kredytów we frankach, zwłaszcza w związku z wyższymi cenami nieruchomości. Mieszkańcy dużych miast mają także łatwiejszy dostęp do kancelarii wyspecjalizowanych w tego typu sprawach, co z pewnością sprzyja aktywności procesowej. Jednocześnie fakt, że we wszystkich sądach okręgowych liczba spraw zmniejszyła się rok do roku, często nawet o połowę wskazuje na uspokojenie sytuacji i porządkowanie napływu nowych spraw – uważa Adrian Goska.
Sąd w Warszawie nie daje rady z pozwami frankowiczów
Mec. Konrad Trzaskowski jest zdania, że rozpoznawanie spraw frankowych w sądach w mniejszych miastach przebiega relatywnie sprawnie. Problemem nadal pozostaje sytuacja w Warszawie, w której Sąd Okręgowy jest nadal obciążony sprawami z lat ubiegłych i to niezależnie od zdecydowanie mniejszego ich napływu.
W tym roku liczba pozwów frankowych była mniejsza niż liczba załatwionych spraw frankowych (wpływ ok. 25,5 tys., załatwienia – 47 tys.). Rok temu było odwrotnie: odpowiednio ok. 40 tys. i ok. 35,5 tys. To dowód na to, że sądy z dużą skutecznością radzą sobie z rozpoznawaniem spraw i nadrabiają wcześniejsze zaległości.
- Wszystko to pozwala z ostrożnym optymizmem patrzeć na najbliższe miesiące i lata. Liczba nowych spraw prawdopodobnie będzie stopniowo maleć, co nie oznacza jednak, że temat się zakończył – wręcz przeciwnie. Z mojego doświadczenia wynika, że wiele osób dopiero teraz rozważa podjęcie działań, mając dostęp do bogatego orzecznictwa i korzystnych rozstrzygnięć - podsumowuje mec. Adrian Goska.
Z artykułu dowiedziałeś się, że:
- Popularność ugód sprawia, że liczba nowych pozwów frankowych wyraźnie spada – banki oferują warunki zbliżone do kredytu darmowego
- Eksperci wskazują, że po latach intensywnych procesów sytuacja się stabilizuje, a linia orzecznicza jest już ugruntowana
- W dużych miastach wciąż wpływa najwięcej spraw, ale rok do roku widać spadki nawet o 60 proc.
- Sądy nadrabiają zaległości – w tym roku załatwiono więcej spraw frankowych niż wpłynęło nowych
Fot. Monday News
Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Gospodarka