na zdjęciu archiwalnym: prezes NBP Adam Glapiński podczas konferencji prasowej dotyczącej oceny bieżącej sytuacji ekonomicznej w Polsce w Centrali NBP w Warszawie. fot. PAP/Radek Pietruszka
na zdjęciu archiwalnym: prezes NBP Adam Glapiński podczas konferencji prasowej dotyczącej oceny bieżącej sytuacji ekonomicznej w Polsce w Centrali NBP w Warszawie. fot. PAP/Radek Pietruszka

Media: narasta konflikt na szczycie NBP. Nie wszyscy grają do jednej bramki

Redakcja Redakcja Gospodarka Obserwuj notkę 10
W Narodowym Banku Polskim ma narastać konflikt o treść opinii do projektu ustawy budżetowej na 2026 r. Z ustaleń Radia ZET wynika, że część zarządu chciała ostrzejszej krytyki polityki finansowej rządu, podczas gdy prezes Adam Glapiński miał dążyć do złagodzenia tonu i zaprezentowania Radzie Polityki Pieniężnej innej wersji dokumentu. Spór ma nie tylko wymiar merytoryczny, lecz także personalny i może wpłynąć na obsadę kluczowych stanowisk w banku centralnym. Do ustaleń Radia ZET ustosunkował się już sam NBP, publikując oświadczenie w sprawie tekstu na portalu rozgłośni.

Radio ZET: napięcia w Narodowym Banku Polskim. Glapiński próbuje porozumieć się z rządem

26 września rząd zatwierdził projekt budżetu na 2026 rok, przewidujący dochody w wysokości 647,2 mld zł, wydatki na poziomie 918,9 mld zł oraz deficyt 271,7 mld zł. Zgodnie z ustawą o NBP to prezes banku centralnego, działając w imieniu Rady Polityki Pieniężnej, przedstawia rządowi opinię dotyczącą projektu ustawy budżetowej.

Zanim jednak trafi ona do Rady Polityki Pieniężnej, zarząd NBP musi uzgodnić jej treść. Pierwsza dyskusja nad dokumentem odbyła się 23 października, gdy prezes Adam Glapiński zaprezentował projekt pod nazwą „Opinia RPP do projektu ustawy budżetowej na rok 2026”.


Glapiński przerywa procedurę głosowania

Z informacji, do których dotarła redakcja Radia ZET, wynika, że pierwsza wersja dokumentu była oceniana jako zbyt łagodna wobec polityki rządu Donalda Tuska. Część członków zarządu oczekiwała ostrzejszej krytyki kondycji finansów publicznych. Po szerokiej dyskusji projekt został zdjęty z porządku obrad.

Kolejna wersja opinii pojawiła się następnego dnia. Głosowanie nad nią trwało do 27 października, lecz zostało przerwane tuż przed jego zakończeniem. Według ustaleń Radia ZET, prezes Glapiński miał obawiać się przegranej i zdecydował o anulowaniu procedury. NBP nie przekazał powodów przerwania głosowania.

30 października zarząd spotkał się ponownie. Spór nie został rozwiązany, więc Glapiński zarządził przerwę do 3 listopada. W międzyczasie projekt przeredagowano tak, by możliwe było przyjęcie go w drodze głosowania.


Spór polityczny czy merytoryczny?

Zmiany dotyczyły głównie tonu dokumentu. W pierwotnej wersji jeden z rozdziałów nosił tytuł „Sytuacja sektora finansów publicznych w 2025 r.”. W finalnej brzmiał już: „Wyraźne pogorszenie sytuacji sektora finansów publicznych w latach 2024–2025”.

Jak ustaliło Radio ZET, za zmianami stali członkowie zarządu kojarzeni z obozem PiS: Artur Soboń, Rafał Sura oraz Paweł Szałamacha. Jednocześnie mogą oni liczyć na wsparcie Pawła Muchy, który od lat pozostaje w konflikcie z prezesem Glapińskim. Poprawki miały podkreślić trudną sytuację finansów państwa pod rządami Donalda Tuska. Zaostrzenie tonu mogłoby z kolei pomóc wymienionym osobom w przyszłym powrocie do struktur politycznych PiS.

Opóźnienia wynikające ze sporu doprowadziły do późniejszego dostarczenia opinii Radzie Polityki Pieniężnej. Członkini RPP, prof. Joanna Tyrowicz, potwierdziła tę sytuację, podkreślając, że nie było wiadomo, kiedy dokument ostatecznie zostanie przekazany.


Radio ZET: prezes NBP przedstawia Radzie inną wersję niż ta uzgodniona przez zarząd

Według informacji Radia ZET, ostateczna wersja opinii, którą prezes Glapiński miał zaprezentować Radzie Polityki Pieniężnej, może różnić się od tej, która została przyjęta przez zarząd. Dokument miał być łagodniejszy dla rządu, zawierać minimalne odniesienia do inflacji i pomijać ocenę wpływu polityki fiskalnej na działania banku centralnego.

Dyskusja RPP została utajniona, co uniemożliwia ustalenie, jakie zmiany wprowadzono na tym etapie.

– To konflikt wewnętrzny w zarządzie. Nie rozmawia się o merytoryce, tylko o wpływach. Interes publiczny nie jest tu przedmiotem sporu – skomentowała prof. Tyrowicz.


Stawką jest przyszłość Marty Kightley

W tle sporu znajduje się kwestia ponownej kadencji pierwszej zastępczyni Glapińskiego, Marty Kightley. Jej kadencja upływa w marcu 2026 r., a do powołania potrzebna jest kontrasygnata premiera.

Z ustaleń Radia ZET wynika, że Glapiński miał rozmawiać o tej kwestii z ministrem finansów Andrzejem Domańskim. Ani NBP, ani MF nie odpowiedziały na pytania, czego dotyczyło spotkanie.

W obecnej sytuacji premier może podpisać wniosek i utrzymać stabilne relacje z NBP lub odmówić kontrasygnaty, co zablokuje obsadę stanowiska i pogłębi napięcia.


NBP odpowiada na doniesienia Radia ZET. Mówi o „sensacji” i „dezinformacji”

W oświadczeniu z 10 listopada NBP podkreślił, że zarząd liczy dziewięć osób i działa kolegialnie, a różnice zdań oraz nanoszenie poprawek są naturalnym etapem pracy. Bank wskazał, że finalny kształt opinii należy do Rady Polityki Pieniężnej.

NBP zarzucił Radiu ZET, że publikacja „opiera się na przeciekach jednej osoby negatywnie nastawionej do banku” oraz przedstawia narrację „nastawioną na wywoływanie sensacji”. Bank zasugerował również, że przekazywanie wewnętrznych dokumentów do mediów może być naruszeniem zasad etycznych i wprowadzać opinię publiczną w błąd.

Poniżej publikujemy pełną treść oświadczenia rzecznika NBP dotyczącego publikacji Radia ZET:

„Zarząd NBP to obecnie 9 osób, które działają i głosują kolegialnie. Dyskusje w tym gronie, nanoszenie poprawek, a więc współpraca przed przyjęciem ostatecznej wersji uchwały jest czymś naturalnym. W zakresie omawianej w artykule Radia Zet uchwały, należy podkreślić, że została ona przyjęta przez Zarząd NBP, jednak to Rada Polityki Pieniężnej decyduje o finalnej treści, przyjmując ją na posiedzeniu. Współpraca z Ministerstwem Finansów jest częścią ustawowych obowiązków NBP w różnych obszarach, a to oznacza kontakty robocze i oficjalne na różnych szczeblach. Z tego powodu opisywanie technicznych tematów pracy NBP przez dziennikarza Radia Zet, niezaznajomionego ze sprawami bankowości centralnej, nie ma sensu i musi zostać potraktowane jako nastawione wyłącznie na sensację oraz dezinformację” - czytamy w oświadczeniu NBP opublikowanego na oficjalnej stronie instytucji.

„Tym bardziej zastanawia cytowanie takich doniesień stale przez te same media. Manipulacyjne intencje potwierdza również bazowanie kolejny już raz przez dziennikarza na przeciekach jednej osoby, negatywnie nastawionej do NBP, oraz cytowanie z nazwiska wyłącznie osoby z wiadomymi poglądami. Ponieważ kolejny news w Radiu Zet wygląda na początek owocnej współpracy z „dobrze poinformowanym” kontaktem w banku, proponuję, by cytować ów „kontakt” z nazwiska, co pozwoli opinii publicznej dokładniej zrozumieć intencje wywoływania sensacji i dezinformacji w mediach. Skoro dziennikarz Radia Zet przyznaje, że dysponuje roboczymi materiałami z prac Zarządu NBP, powinien się zastanowić, czy przekazywanie ich do mediów i wskazywanie narracji przez osobę z banku jest moralnie dopuszczalne oraz czy publikowanie takich artykułów nie wprowadza odbiorców w błąd. Według mnie jest to dezinformacja w czystej postaci, a najlepszym tego dowodem są absurdalne nagłówki kreowane w mediach na bazie tego artykułu” - punktuje autora artykułu Radia ZET rzecznik NBP.


na zdjęciu archiwalnym: prezes NBP Adam Glapiński podczas konferencji prasowej dotyczącej oceny bieżącej sytuacji ekonomicznej w Polsce w Centrali NBP w Warszawie. fot. PAP/Radek Pietruszka

Redakcja

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj10 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Gospodarka