System kaucyjny działa tylko w teorii. Klienci sklepów zdezorientowani

Redakcja Redakcja Ekologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6
Jak wynika z raportu UCE Research i Shopfully, na razie tylko 12,1 proc. z nas skorzystało z systemu kaucyjnego. Jednak, zdaniem ekspertów, nawet te deklaracje wydają się zawyżone, bo na rynku aktualnie nie ma jeszcze zbyt wielu opakowań kaucyjnych.

Sondaż na temat systemu kaucyjnego. Wyniki

Polacy, którzy nie skorzystali z systemu, tłumaczyli to głównie brakiem okazji – 23,7 proc., obserwacją tematu – 18,6 proc. i chęcią zebrania większej liczby butelek – 12,4 proc. Aż 17,4 proc. badanych konsumentów zapowiedziało, że w ogóle nie zamierza korzystać z systemu kaucyjnego.

9,4 proc. stwierdziło, że nie widzi w tym sensu, ale jeszcze zobaczy. Kolejne 8,7 proc. poinformowało, że nie chce im się nosić butelek, 4,8 proc. zapewniło, że nie ma jak tego robić. Dokładnie 3,9 proc. badanych twierdziło, że próbowało skorzystać z systemu, ale bez skutku Problem może tkwić w niedostatecznej wiedzy Polaków.  


Mało opakowań w systemie kaucyjnym

- Do końca 2025 roku trwa okres przejściowy i na półkach jest jeszcze niewiele opakowań objętych systemem kaucyjnym. Dla sklepów to czas na wyprzedanie starych butelek. Niewiedza Polaków w zakresie tego, co można zwrócić, wynika ze słabej komunikacji dotyczącej systemu kaucyjnego. Kampania informacyjna zaczęła się późno, bo dopiero w połowie września. Ma mały zasięg. Prowadzona jest tradycyjnymi kanałami – poprzez stronę internetową Ministerstwa Klimatu i Środowiska, radio i telewizję. Nie zostały szeroko wykorzystane social media – Instagram, FB i TikTok, które mają zdecydowanie większy potencjał dotarcia do społeczeństwa. Ponadto kampania nie odpowiada na wszystkie pytania i w związku z tym ludzie czują się zdezorientowani i zagubieni – komentuje Sławomir Pacek, prezes Stowarzyszenia „Polski Recykling”. 

Autorzy raportu mają jednak nadzieję, że w niedalekiej przyszłości odpowiednia liczba opakowań z oznaczeniami zmotywuje Polaków do regularnego udziału w tym systemie. Jednak to z pewnością nie nastąpi szybciej niż w 2026 roku, gdy upłynie karencja dla producentów i sieci handlowych.

– Wtedy będzie można sprawdzić, jak faktycznie konsumenci korzystają z ww. systemu. W tym czasie oczywiście należałoby postawić na solidną kampanię edukacyjną, w której nie tylko pokaże się, o co w tym chodzi, ale przede wszystkim będą prezentowane realne zachęty, które potem faktycznie wpłyną na postawę konsumentów – przekonuje Robert Biegaj, ekspert rynku retailowego z Shopfully.

Zdaniem ekspertów, jeżeli ustawodawca o to lepiej nie zadba, to system kaucyjny będzie kulał. Na rynku np. mówi się, że cała akcja informacyjna była spóźniona i nie pokazała różnego rodzaju zachęt i bonusów dla konsumentów. Jeśli nic się w tej kwestii nie zmieni, to nawet sieci handlowe w tym zakresie niczego więcej nie wskórają, bo trafią na opór ze strony konsumentów. Wówczas system zostanie niszowym rozwiązaniem na rynku, a przecież nie o to chodzi. 


System kaucyjny - nie tylko butelkomaty

– Ważną kwestią jest także to, że system kaucyjny to nie tylko butelkomaty, ale również ręczna zbiórka opakowań w sklepach i poza nimi, która jest bardzo istotna. Natomiast sprzedawcy informują, że część opakowań po prostu jest podrzucana do miejsca odbioru. Może to wynikać z tego, że konsumenci nie bardzo rozumieją, jak działa system. Można podejrzewać, że osoby, które zostawiły puste butelki pod sklepem lub urządzeniem do ich odbioru, bo np. automat ich nie przyjął, założyły błędnie, że w ten sposób skorzystały już z systemu kaucyjnego – dodają autorzy raportu.

W najnowszym badaniu 85,2 proc. konsumentów podało, że do tej pory nie skorzystało z systemu kaucyjnego. Dotyczyło to głównie osób z dużych i ze średnich miast. Częściej o oddaniu opakowań mówili mieszkańcy małych miejscowości i wsi. Jak wyjaśnia prezes Pacek, w większych miastach jest więcej dużych sklepów, które mają szerszą powierzchnię magazynową. Zanim wyprzedadzą swoje zapasy produktów nieobjętych kaucją, musi minąć sporo czasu. Natomiast w małych miejscowościach sklepy są mniejsze, mają ograniczone możliwości magazynowania i rotacja produktów jest większa. Dlatego tam najprawdopodobniej wcześniej trafią produkty w opakowaniach objętych systemem kaucyjnym.

– Mieszkańcy mniejszych miejscowości, w większym stopniu zareagowali na nowe stanowisko. Dla nich kilka złotych czyni zauważalną różnicę. Z kolei niechęć do korzystania z systemu kaucyjnego to przejaw swoistej polskiej przekory. Najdłużej będą opierać się osoby, dla których dodatkowa opłata w wysokości kilku złotych do butelek pozostaje niezauważalna – uważa dr Maria Andrzej Faliński, ekspert rynku detalicznego, były dyrektor generalny POHiD-u.  


Fot. Butelkomat/PAP

Tomasz Wypych

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj6 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Rozmaitości