Adam Glapiński na konferencji NBP
Adam Glapiński na konferencji NBP

Wolta w NBP? Pięciu członków zarządu ma spiskować przeciw Glapińskiemu

Redakcja Redakcja Pieniądze Obserwuj temat Obserwuj notkę 37
Doniesienia o „zamachu politycznym" na szefa banku centralnego brzmią sensacyjnie, ale za nimi kryje się realna walka o wpływy w jednej z najważniejszych instytucji państwa.

Co się dzieje w NBP?

W Narodowym Banku Polskim rozgrywa się konflikt, który, niezależnie od jego prawdziwych przyczyn, podważa zaufanie do instytucji odpowiedzialnej za stabilność polskiej waluty. Telewizja wPolsce24 donosi o „zamachu politycznym" wymierzonym w prezesa Adama Glapińskiego. Grupa pięciu członków zarządu ma od tygodni działać na rzecz odebrania szefowi NBP kluczowych kompetencji.

Nazwiska wskazywane przez media — Paweł Mucha, Marta Gajęcka, Rafał Sura, Piotr Pogonowski i Artur Soboń — to osoby wywodzące się ze środowisk bliskich poprzedniej większości parlamentarnej. Paradoks polega więc na tym, że oskarżenia o sprzyjanie obecnemu rządowi kierowane są pod adresem ludzi, których trudno podejrzewać o sympatie wobec obozu Donalda Tuska.

Konflikt w NBP tlił się od tygodni

Dzisiejsze doniesienia nie powstały w próżni. Jak informował portal wGospodarce.pl, napięcia w zarządzie NBP narastały od jesieni. W październiku i listopadzie dochodziło do sporów o treść opinii RPP do projektu budżetu, pierwotna wersja, którą przedstawił prezes Glapiński, została uznana przez część członków zarządu za zbyt łagodną wobec polityki fiskalnej rządu. Według źródeł money.pl, projekt opinii był głosowany czterokrotnie, zanim osiągnięto kompromis.

Wcześniej konflikt rozgorzał wokół kwestii pozornie błahej uchwały o obsłudze transportowej dla Pawła Muchy, która dawałaby mu prawo do korzystania ze służbowego samochodu z kierowcami w systemie zmianowym. Dla obserwatorów to jednak nie była sprawa o samochód, lecz test sił między dwoma frakcjami w zarządzie.

Kto gra czyją melodię?

Narracja wPolsce24 idzie dalej, sugerując, że celem działań „zbuntowanej piątki" jest oddanie NBP w ręce obecnej koalicji rządzącej, a w perspektywie przyjęcie euro i utrata kontroli nad rezerwami złota. 

Konflikt w NBP. Fakty, które znamy

Po pierwsze — w dziewięcioosobowym zarządzie NBP ukształtowały się dwie wyraźne grupy. Po stronie prezesa stoją wiceprezesi Adam Lipiński, Marta Kightley i Paweł Szałamacha. Druga frakcja skupia pięć wymienionych osób.


Po drugie — spory dotyczą zarówno kwestii materialnych (przywileje, wynagrodzenia), jak i linii politycznej banku wobec rządu.

Po trzecie — ministerstwo finansów zdementowało informacje o rzekomych nieformalnych kontaktach prezesa Glapińskiego z rządem. Minister Andrzej Domański stwierdził publicznie, że w ciągu dwóch lat rozmawiał z szefem NBP zaledwie dwukrotnie, w sprawach merytorycznych.

Po czwarte — sam NBP oficjalnie nie komentuje informacji o konflikcie w zarządzie.

O co toczy się ta gra w NBP

Kadencja Adama Glapińskiego trwa do 2028 roku. Wcześniejsze próby jego odwołania przez obecną koalicję, poprzez Trybunał Stanu, nie przyniosły rezultatu. Jeśli prezes rzeczywiście traci poparcie wewnątrz zarządu, oznaczałoby to zmianę sytuacji: nie chodzi już o zewnętrzny atak polityczny, lecz o erozję władzy od środka.

Dla jednych to dowód, że nawet ludzie nominowani przez PiS stawiają interes instytucji ponad lojalność wobec jej szefa. Dla innych, że mamy do czynienia z próbą wewnętrznego przewrotu, być może inspirowanego z zewnątrz.

Prawda zapewne leży pośrodku: w zarządzie NBP ścierają się ambicje, wizje i interesy, jak w każdej dużej instytucji. Problem w tym, że ta konkretna instytucja zarządza rezerwami walutowymi państwa i kształtuje politykę pieniężną wpływającą na miliony Polaków.

Stabilność przede wszystkim

Bez względu na to, kto ma rację w tym sporze, jedno jest pewne: bank centralny nie może być areną politycznych wojen. Inflacja dopiero wróciła w okolice celu NBP. Gospodarka wymaga przewidywalności. Rynki obserwują Polskę uważniej niż zwykle.

Każdy dzień, w którym nagłówki krzyczą o „zamachu" czy „buncie" w zarządzie, to dzień, w którym zaufanie do polskiego banku centralnego, a pośrednio do złotego, jest wystawiane na próbę. To cena, którą płacimy wszyscy, niezależnie od politycznych sympatii.

na zdjęciu: Adam Glapiński na konferencji NBP.

Źródła: wPolsce24, wGospodarce.pl, Bizblog.pl, money.pl, Bankier.pl

red.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj37 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (37)

Inne tematy w dziale Gospodarka