Poseł Marcin Józefaciuk krytykuje MEN Barbary Nowackiej, fot. Salon24.pl ©, X
Poseł Marcin Józefaciuk krytykuje MEN Barbary Nowackiej, fot. Salon24.pl ©, X

Inne twarze, ta sama logika. Odszedł z KO i punktuje reformę oświaty

Redakcja Redakcja Wideo Salon24 Obserwuj temat Obserwuj notkę 14
Były poseł Koalicji Obywatelskiej, a dziś parlamentarzysta niezrzeszony, Marcin Józefaciuk ostro krytykuje rządowy projekt reformy edukacji i sposób działania Ministerstwa Edukacji pod kierownictwem Barbary Nowackiej i Katarzyny Lubnauer. W rozmowie z Jackiem Protasiewiczem w Salon24.pl nazywa zmiany „eksperymentem na żywym organizmie”, wytyka chaos, brak dialogu z nauczycielami i tłumaczy, dlaczego poparł prezydenckie weto.

Nauczyciel w Sejmie kontra reforma edukacji

Marcin Józefaciuk wchodzi w spór o reformę edukacji nie jako teoretyk, ale praktyk. Przypomina, że ma „dwudziestoletni staż na stanowisku nauczyciela”, był inspektorem Wydziału Edukacji w Łodzi, prodziekanem, dyrektorem i wicedyrektorem szkoły. Jak podkreśla, właśnie dlatego tak krytycznie ocenił ustawę o reformie systemu edukacji i jako jeden z nielicznych po stronie koalicji rządowej publicznie pochwalił prezydenckie weto.

Sam kierunek części zmian uważa za potrzebny, ale sposób ich wprowadzania – za skrajnie błędny. – Zmiana w kierunku bardziej praktycznego nauczania oraz zmian trochę dla nauczycieli, dla uczniów to nie są złe zmiany – przyznaje. Problem w tym, że – jak dodaje – „tych zmian jeszcze nie ma do końca i one są na razie w fazie projektowej. Nie wiadomo, jak to będzie do końca wyglądało”.


Kluczowy zarzut dotyczy zarówno skali, jak i trybu reformy: – Bardzo duże pieniądze przeznaczone na to, czyli 8 miliardów złotych w ciągu 10 lat, na nieprzygotowaną jeszcze reformę bez pilotażu, wprowadzoną bez żadnego pilotażu. To nie jest to, czego edukacja oczekuje. To nie w tym momencie – mówi poseł.

Józefaciuk zgadza się z diagnozą, że źle przygotowana reforma, nawet jeśli założenia są sensowne, może przynieść szkodę. Podkreśla, że „reformy zawsze robi się nauczycielami”, a nie ponad ich głowami. (Ciąg dalszy artykułu pod materiałem wideo)

Obejrzyj całą rozmowę na YouTube:


MEN Nowackiej jako „rewers” resortu Czarnka

W rozmowie pojawia się porównanie obecnego kierownictwa MEN z czasami Przemysława Czarnka. Jacek Protasiewicz stawia tezę, że „obecne ministerstwo jest rewersem poprzedniego”, a Marcin Józefaciuk to potwierdza. – Tak jest. (…) Trzy lata temu była jedna strona medalu, teraz jest druga – komentuje.

Przypomina, że ministrowi Czarnkowi zarzucano dobór „swoich” organizacji – „bardzo prawicowych, katolickich” – oraz próbę kształtowania świadomości młodzieży według jednego, ideologicznego wzorca. Teraz, jego zdaniem, mamy odbicie w drugą stronę: – Znowu wybiera się pewien wianuszek organizacji, pewien wycinek rzeczywistości i zamyka się w tym wycinku – ocenia.


Jednocześnie wyraźnie oddziela treść ustawy od narracji wokół niej: – Ta reforma nie jest ideologiczna. Nie ma ani jednego zapisu w ustawie, który w ogóle jakkolwiek by się łączył z jakąkolwiek ideologią i to jest okej – mówi. Problem widzi gdzie indziej: w chaosie, pośpiechu i sposobie traktowania partnerów społecznych.

Poseł ostro krytykuje ministerialną reakcję na spotkanie ekspertów u prezydenta. Przypomina, że w Pałacu Prezydenckim byli przedstawiciele ZNP czy organizacji uczniowskich, a ze strony resortu padły pod ich adresem oskarżenia o „pseudoekspertów” i „antyszczepionkowców”. – Nie w tę stronę rozmowa – podsumowuje.


Chaos, brak dialogu i zmęczeni nauczyciele

Józefaciuk zwraca uwagę, że nauczyciele – którzy mają tę reformę wdrożyć – wciąż niewiele o niej wiedzą. – Nauczyciele nie wiedzą jeszcze nic na temat tej reformy, nie wiedzą zbyt wiele – mówi. Cytuje też słowa minister Barbary Nowackiej o spotkaniach tylko z „chętnymi nauczycielami” i odpowiada: – Powinniśmy spotkać się ze wszystkimi, a tym bardziej z tymi, którzy nie rozumieją albo nie chcą tych zmian, żeby ich przekonać.

Podkreśla, że:

  • edukacja nie jest w stanie krytycznym, który uzasadniałby gwałtowny, nieprzygotowany wstrząs,
  • kluczowe jest zwiększenie autonomii nauczycieli, bo „nauczyciele są świetnymi specjalistami, którzy wiedzą w jaki sposób pracować z dzieciakiem”,
  • ustawa w praktyce ogranicza tę autonomię, narzucając techniki i metody wbrew dotychczasowym przepisom.

– Edukacja spokojnie, przekazując nauczycielom większą autonomię, będziemy w stanie spowodować, że szkoła stanie się bardziej środowiskowa, bardziej lokalna – przekonuje poseł.


Jako przykład chaosu i niekonsekwencji wskazuje również wprowadzenie edukacji zdrowotnej. Sam ten kierunek pochwalił – „edukacja zdrowotna jest potrzebna” – i przywołuje przykłady uczniów, którzy mimo wypisania z zajęć proszą nauczycieli, by mogli przychodzić jako „wolni słuchacze” na konkretne tematy. Nie rozumie natomiast rozjazdu między deklaracjami a działaniem:

– Pani minister Nowacka mówi: powinien być obowiązkowy. Pani minister Lubnauer mówi: jak najbardziej obowiązkowy. Kto wprowadza jako obowiązkowy? No minister. (…) Jeżeli minister myśli, że to miałoby być obowiązkowe, a wprowadza jako nieobowiązkowy, no nie ma sprawczości na to wychodzi – dodaje.


Dyscyplina partyjna, konflikt z KO i odejście z klubu

Krytyka reformy edukacji i poparcie dla prezydenckiego weta nie pozostały bez konsekwencji politycznych. Józefaciuk przyznaje, że „między innymi też powodem było krytykowanie Ministerstwa Edukacji” – został najpierw zawieszony w prawach członka klubu, a następnie usunięty z Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Stało się to – jak podkreśla – „bez informacji, bez wiedzy, bez porozmawiania nawet”.

Poseł akceptuje zasadę dyscypliny partyjnej, ale stawia warunek: musi jej towarzyszyć realna debata wewnątrz klubu.– Dyscyplina ma sens tam, gdzie my możemy wypowiedzieć się, powiedzieć zdanie odrębne, przedyskutować. Tutaj u nas w klubie zabrakło tego. Zabrakło rozmowy, zabrakło dyskusji – mówi.

Nie zgadza się jednak z logiką karania bez wysłuchania: – Danie mi jakiejś kary za wyłamanie się z dyscypliny, bez możliwości wyjaśnienia wcześniej, że będę głosował inaczej albo bez przyjęcia moich wyjaśnień, i od razu kara – to nie jest sposób, w jaki ja lubię pracować i umiem pracować.


W efekcie sam zdecydował się opuścić Klub Koalicji Obywatelskiej: – To nie było tak, że ktoś mnie wyrzucił z klubu. Sam odszedłem z klubu… Dla mnie to było coś takiego uwalniającego – przyznaje. Tłumaczy, że nie chciał, by partia musiała się za niego „tłumaczyć”, skoro jego podejście do edukacji czy kwestii azylowych było w klubie „niezrozumiałe”.

Dziś jako poseł niezrzeszony nadal zabiera głos w sprawach edukacji, uczestniczy w posiedzeniach komisji jako członek spoza składu i składa poprawki. Podkreśla, że w Sejmie stara się konsekwentnie czytać projekty ustaw i mówić „z czym głosuje”, bo – jak deklaruje – „nie bierzemy pieniędzy za wciskanie guzika, tylko za pracę na rzecz ludzi”.


Red.

Poseł Marcin Józefaciuk krytykuje MEN Barbary Nowackiej, fot. Salon24.pl ©, X

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj14 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo