Samochód dostawczy Iveco po wypadku w Warszawie. Fot. PAP
Samochód dostawczy Iveco po wypadku w Warszawie. Fot. PAP

Po wypadku radiowozu w eskorcie BOR. "Za wcześnie mówić, kto zawinił"

Redakcja Redakcja Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 60

Policja wezwie świadków i biegłych na pomoc w ustaleniu przyczyn wypadku w Warszawie, w którym cztery osoby zostały ranne. Kolumna BOR ochraniała szefa NATO, Jensa Stoltenberga.

- W tym momencie nie możemy mówić, kto zawinił - zastrzega policjant Rafał Retmaniak ze stołecznej komendy. - Muszą być  przeprowadzone badania, pojazdy zostaną zabezpieczone, a biegli sprawdzą je w laboratorium. Sprawdzą też, który samochód, uderzył w który. Będzie też powołany biegły z zakresu wypadków drogowych - dodał w rozmowie z TVN24.

Z wstępnych ustaleń wynika, że po godzinie 20 w czwartek na skrzyżowaniu ulic Żwirki i Wigury oraz Henka samochód dostawczy marki Iveco uderzył w radiowóz, eskortujący kolumnę BOR. Samochód został trafiony w bok, wylądował na chodniku i przygniótł 70-latkę. Trzy osoby pozostają w szpitalach, ranna kobieta wyszła z placówki na własne życzenie. Życie poszkodowanych nie jest zagrożone.

Wiadomo też, że kolumna poruszała się z włączoną sygnalizacją świetlną i dźwiękową. Według relacji jednego ze świadków wypadku, radiowóz poruszał się z prędkością ok. 50-60 km/h, przejechał na czerwonym świetle, a kierowca samochodu dostawczego nie zauważył go na skrzyżowaniu.

- Było czerwone światło, czyli policjant wjechał na 100 procent na czerwonym świetle. Jeżeli chodzi o to skrzyżowanie - jak państwo wiedzą - ono jest bardzo rozbudowane. Widziałem, jak radiowóz wyjeżdżał zza kolumn wiaduktu, jechał z prędkością 50 może 60 kilometrów na godzinę. Jechał tak, że ten dostawczak go nie zauważył - relacjonuje pasażer taksówki.

Tego samego dnia w czwartek doszło do innej kolizji - w Gdańsku jeden z samochodów zastawił drogę limuzynie BOR z Lechem Wałęsą w środku. Rząd zamierza zreformować biuro, a na jego miejsce powołać Służbę Ochrony Państwa. Nowa formacja będzie liczyć 3 tys. funkcjonariuszy, przejdzie nowe szkolenia, a do jej zadań wyszczególniono również ochronę państwowych budynków. 

Od początku 2016 roku doszło do kilku wypadków z udziałem BOR. Pierwszym poważnym było zerwanie opony w limuzynie prezydenta Andrzeja Dudy na trasie A4. Żandarmeria Wojskowa doprowadziła do poważnego karambolu na trasie A1 w kierunku Torunia, wioząc Antoniego Macierewicza. W Oświęcimiu w lutym 2017 roku Fiat Seicento zderzył się z rządowym BMW, który przewoził premier Beatę Szydło.

Źródło: TVN24

GW


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.



Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości