Gala "Człowieka wolności", fot. PAP/Paweł Supernak
Gala "Człowieka wolności", fot. PAP/Paweł Supernak

Poseł PiS: Przyłębska jak Walentynowicz. Prezes TK z nagrodą "Człowieka wolności"

Redakcja Redakcja Trybunał Konstytucyjny Obserwuj temat Obserwuj notkę 77

Prezes TK Julia Przyłębska odebrała nagrodę "Człowieka wolności" 2017 przyznawaną przez tygodnik "Sieci".

O tym, że prezes TK zostanie uhonorowana przez tygodnik "Sieci" było wiadomo już w grudniu - zobacz więcej na ten temat.

Uroczysta gala w Warszawie, podczas której odbyło się wręczanie nagrody, odbyła się wczoraj.


- To jest nagroda, która można powiedzieć się należała, bo to jest osoba, która wniosła w tym ostatnim okresie naprawdę bardzo dużo jeśli chodzi o podjęcie i przeprowadzenie tej wielkiej przemiany, wielkiej zmiany - mówił po gali Kaczyński. Dodał, że proces ten cały czas trwa i będzie trwał nadal, bo "Trybunał musi pracować, ale on już dzisiaj pracuje dobrze". - Pracuje tak jak powinien, ale być może stanie przed nowymi wyzwaniami. Jestem przekonany, że pani prezes sobie z nimi da radę, nawet wtedy jeżeli będą bardzo trudne - dodał prezes PiS

Przyłębska w swoim przemówieniu podkreśliła, że "wolność jest darem, ale również nieustannym zadaniem, dlatego nagrodę odbieram jako zobowiązanie".

- Nagrodę przyjmuję jako wyróżnienie dla mnie i moich kolegów sędziów - sędziów TK, którzy podobnie jak ja znoszą wszystkie ataki, upokorzenia, właśnie w poczuciu wolności - zaznaczyła Przyłębska, wymieniając nazwiska Mariusza Muszyńskiego, Grzegorza Jędrejki, Andrzeja Zielonackiego, Justyna Piskorskiego, Jarosława Wyrembaka i Zbigniewa Jędrzejewskiego. Wspomniała też dwóch zmarłych w zeszłym roku sędziów TK - Lecha Morawskiego i Henryka Ciocha, którzy - jak mówiła - "też na co dzień zmagali się ze smutną rzeczywistością i niesprawiedliwymi, brutalnymi atakami". - Autorzy tej obrzydliwej nagonki nie rozumieją, że wolność nie oznacza dowolności działania - oceniła.

Przyłębska odwołała się w swoim wystąpieniu m.in. do postaci śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który wręczając nominacje sędziowskie w kwietniu 2007 r. zwracał uwagę, że sędziowie otrzymują "olbrzymią władzę nad innymi", pozostając jednocześnie "ludźmi ze swoimi słabościami". "I dlatego też roszczenie, żeby władza sądownicza nie podlegała ocenom i krytyce jest roszczeniem całkowicie nieuzasadnionym" - przekonywała prezes TK.

Podkreśliła zarazem, że Lech Kaczyński "w każdym obszarze swojej publicznej działalności" dawał inspirację, "jak najlepiej korzystać z wolności, z wyboru, jaki ta wolność nam - pełniącym ważne funkcje w imieniu społeczeństwa, w imieniu narodu - daje". - Dlatego nagrodę wolności dedykuję pamięci tego wybitnego, wielkiego męża stanu, śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego - oświadczyła Przyłębska.

Poseł PiS Jan Mosiński przyrównał Przyłębską do Anny Walentynowicz. Jego wpis wywołał burzę:

Internauci zarzucali mu, że porównanie jest przesadzone, nietrafione i że takim wpisem tylko szkodzi prezes TK. Mosiński bronił się następująco: "Kto najbardziej atakował śp. Annę Walentynowicz? Lech Wałęsa i jego otoczenie. Kto najbardziej atakował i atakuje Julię Przyłębską? Otoczenie Lecha Wałęsy i środowisko gdańskich liberałów" - czytamy we wpisie posła PiS.


Z kolei TVP Info w relacji z uroczystości z gali "Człowieka wolności" zatytułowało Przyłębską profesorem, mimo że formalnie ma tytuł magistra.


W wywiadzie dla TVP Przyłębska powiedziała, że "nie zamierza zejść do poziomu tych, którzy ją atakują". - Chętnie zmierzę się z każdym merytorycznie - oświadczyła.

Szefowa Trybunału zaskoczyła tą wypowiedzią, ponieważ jest znana z tego, że unika mediów, zwłaszcza wystąpień telewizyjnych.


Podczas gali "Człowieka wolności" laudację na cześć prezes TK wygłosił publicysta Bronisław Wildstein. Według niego wybór Przyłębskiej na prezesa TK to początek odbudowy wymiaru sprawiedliwości w Polsce. - Przyłębska jest prezesem Trybunału, któremu przywraca należną mu, niesłychanie znaczącą, ale też ustawowo ograniczoną rolę. Pełni funkcję nie do przecenienia w odbudowie polskiego porządku prawnego, gwarancji naszej wolności - powiedział.

Wildstein zaznaczył, że obecna prezes TK nie jest profesorem, a sędzią praktyki. - Nie kształtowały jej uniwersyteckie układy, a konfrontacja z problemami ludzi, którzy dochodzą przed sądem swoich racji. Prawdopodobnie dlatego uważa, że prawo powinno być elementem państwa, a sędziowie nie są specjalną kastą, tylko pełnią służbę narodowi i obywatelom - mówił.

Zobacz także: Jest śledztwo ws. publikacji „Gazety Wyborczej” nt. Julii Przyłębskiej

źródło: PAP, Twitter

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka