Angela Merkel i Mateusz Morawiecki kończą spotkanie z dziennikarzami w Berlinie, fot. PAP/EPA/MARKUS HEINE
Angela Merkel i Mateusz Morawiecki kończą spotkanie z dziennikarzami w Berlinie, fot. PAP/EPA/MARKUS HEINE

Spotkanie Morawiecki-Merkel: Zgoda, ale nie w przypadku Nord Stream 2

Redakcja Redakcja Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 34

Mamy różne poglądy, jeżeli chodzi o Nord Stream 2 - przyznała kanclerz Niemiec Angela Merkel podczas wspólnej konferencji z premierem Polski Mateuszem Morawieckim.

Morawiecki przebywał z oficjalną wizytą w Berlinie. Politycy podczas wspólnej konferencji prasowej szefowie rządów Polski i Niemiec zwracali uwagę m.in. na bardzo dobre stosunki gospodarcze pomiędzy krajami. - Sądzę, że mamy bardzo dobre perspektywy wzrostu gospodarczego. My w Polsce i również Niemcy, możemy być taką lokomotywą wzrostu i pozytywnych zmian dla całej Unii Europejskiej - powiedział polski premier.

Przeczytaj: Po spotkaniu Merkel-Morawiecki. "Niemcy jednoznacznie mówią, że Holocaust to wina Niemiec"

Nie ma porozumienia co do "dywersyfikacji"

Zarówno Morawiecki, jak i Merkel przyznali, że sprawa, która ich dzieli, to Nord Stream 2, czyli projekt liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 roku, gdyż po tym roku Rosja zamierza przestać przesyłać gaz rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy. Morawiecki podtrzymał sprzeciw Polski wobec nowego gazociągu, a Merkel powtórzyła, że to projekt gospodarczy, a nie polityczny, nie zagrażający europejskiej dywersyfikacji gazowej.

Inne na temat: Merkel o Nord Stream 2: To tylko biznes

- Mamy różne poglądy, jeżeli chodzi o Nord Stream 2. Trzeba to tak rzeczywiście nazwać. Uważamy, że to jest projekt gospodarczy. Też jesteśmy jako Niemcy za dywersyfikacją energii i chcemy, aby Ukraina też miała dywersyfikację gazu, ale według nas Nord Stream 2 nie jest zagrożeniem dla dywersyfikacji - powiedziała Merkel.

- Ja nie zgadzam się tutaj z takim podejściem, że Nord Stream 2 to jest dywersyfikacja, bo to jest gaz z tego samego źródła, tylko inną drogą – ripostował szef polskiego rządu. Jak dodał, Polska wskazuje też na "ryzyka związane z odcięciem Ukrainy od tranzytu".


(wideo TVN24/x-news)

Zdaniem premiera "bardzo ważne jest, by jedna strona nie monopolizowała, nie dyktowała cen jakiemukolwiek krajowi Unii Europejskiej".

- Na temat Nord Stream 2 warto rozmawiać na forum Komisji Europejskiej; o trzecim pakiecie energetycznym i o rzeczywistej dywersyfikacji zarówno poprzez terminale LNG, jak i poprzez budowę interkonektorów (gazowych) w ramach UE, bo w przyszłości będzie to oznaczało dużo większe możliwości dystrybucji gazu z różnych źródeł - powiedział Morawiecki.

Zakres polsko-niemieckiej współpracy

Politycy dopytywani przez dziennikarzy o możliwe wspólne projekty dla Europy, które mogą zaproponować Polska i Niemcy, zwłaszcza w kontekście wyzwań stojących przed Europą, zgodnie mówili o sektorze obronnym.

- Razem mamy wspólne projekty badawczo-rozwojowe, dzięki czemu - uważam - Europa mogłaby być bardziej konkurencyjna. Współpracujemy, jeżeli chodzi o uchodźców, wspólnie mamy bardzo dobrą politykę zagraniczną. Mamy wsparcie polskie, jeżeli chodzi o format normandzki, jak również o wdrożenie w życie tzw. porozumienia Mińskiego - wymieniała Merkel. - Współpraca w ramach Trójkąta Weimarskiego też jest pewnym rodzajem nowej jakości w polityce międzynarodowej – dodała.

Premier Polski ocenił z kolei, że Polska i Niemcy mogą jeszcze bliżej współpracować w zakresie cyberbezpieczeństwa oraz polityki obronnej, a w szczególności polityka zakupów sprzętu wojskowego i tworzenia, konstruowania sprzętu wojskowego. - Widzę tutaj bardzo szeroki obszar do współpracy - ocenił Morawiecki.

Szef polskiego rządu podkreślił, że Polska i Niemcy mają "bardzo podobne myślenie w wielu tematach związanych z jednolitym rynkiem europejskim". - To jest coś, co i w Niemczech, i w Polsce jest bardzo wyraźne, bardzo widoczne. Chcemy wspierać mały i średni biznes. Wierzymy, że z tego biznesu rodzą się później bardzo pozytywne zjawiska gospodarcze i społeczne, zrównoważony rozwój terytorialny, zrównoważony rozwój społeczny - zaznaczył.

Komentarze do słów Angeli Merkel ws. Nord Stream 2

- Oczywiście, że to nie jest dywersyfikacja, to jest niezgodne z zasadami unii energetycznej i wielu polityków niemieckich też tak uważa - skomentował słowa Angeli Merkel eurodeputowany Zdzisław Krasnodębski i przypomniał, że przeciwko Nord Stream 2 protestują nie tylko kraje Europy Środkowo-Wschodniej.

- Ta sprawa pokazuje, jak trudnym partnerem są Niemcy tam, gdzie w grę wchodzą bardzo silne interesy ekonomiczne i geopolityczne. Wtedy opinie innych państw schodzą na dalszy plan, zapomina się też o bezpieczeństwie europejskim i sprawie Ukrainy - wskazał polityk PiS.

Eurodeputowany jest zdania, że to nie Polska jest źródłem trudności w relacjach dwustronnych z Niemcami, lecz Berlin. Według niego, zarówno w sprawie Nord Stream 2, jak i innych Niemcy mogą ustąpić, wiele zależy jednak od układu sił politycznych.

Odnosząc się do stwierdzenia Angeli Merkel, że Niemcy, obok Nord Stream 2 chcą utrzymania tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę, prezes Instytutu Jagiellońskiego Marcin Roszkowski wskazał, że jest ono wewnętrznie sprzeczne. - Rosja prowadzi wojnę na Ukrainie i naiwnym jest twierdzenie, że buduje takie gazociągi jak Nord Stream 2 po to, żeby nie rezygnować z tranzytu przez takie kraje jak Ukraina, które uznaje za kłopotliwe, niewiarygodne i wręcz upadłe - podkreślił Marcin Roszkowski.

- To nie jest czysty biznes polegający na sprzedaży, tylko zawsze jest to projekcja rosyjskiej siły. Tego nie chcemy i nasze stanowisko jest tu jasne. Polska robi wszystko, żeby trwale zdywersyfikować kierunki dostaw poprzez otwarcie trasy z Norwegii i przy użyciu LNG - ocenił.

Komentując wypowiedź kanclerz, sekretarz stanu w KPRM i Pełnomocnik Rządu do spraw Strategicznej Infrastruktury Energetycznej Piotr Naimski stwierdził, że "polityka poszczególnych państw Unii Europejskiej w kwestii agresji Rosji na Ukrainę jest problemem samym w sobie". - Z jednej strony Unia zadecydowała o nałożeniu sankcji na Federację Rosyjską w związku z agresją, z drugiej jednak strony na wielu płaszczyznach część państw UE kontaktuje się z Rosją, jakby nic się nie stało - zwrócił uwagę.

Zdaniem Naimskiego, przykładem takiej polityki jest ta prowadzona przez Berlin. - Niemcy wyrażają swoje poparcie dla suwerenności Ukrainy, a także uczestniczą w rozmowach o sytuacji na Ukrainie w tzw. formacie normandzkim czy mińskim. Niewiele z tego wynika. Równocześnie wspierają projekt Nord Stream 2, który w praktyce umożliwi Rosji wyłączenie Ukrainy z przesyłu gazu do Europy - powiedział.

Jak podkreślił polityk, "Ukrainie grozi to odebraniem dochodu rzędu 2 mld dolarów rocznie za przesył gazu, ale przede wszystkim grozi staniem się państwem nieistotnym z punktu widzenia relacji gospodarczych Federacji Rosyjskiej z Europą". - Taka zaś sytuacja może spowodować, że ingerencja Rosji w wewnętrzne sprawy Ukrainy będzie się nasilała. Jest to realne niebezpieczeństwo - dodał.

Zdaniem Naimskiego takie wnioski nie są niczym nowym, jednak "trzeba je powtarzać, by ci, którzy promują Nord Stream 2 brali skutki swojej polityki pod uwagę". - Póki co, wydaje się, że nie biorą - stwierdził.

Opisując ewentualne konsekwencje sukcesu projektu Nord Stream 2 dla Komisji Europejskiej, Naimski powiedział, że oznaczałyby one, że "Komisja zmierzająca do poddania tej inwestycji reżimowi unijnego prawa zostałaby postawiona w trudnej sytuacji jako traktatowy strażnik prawa europejskiego". - Byłby to destrukcyjny precedens dla całej UE - zaznaczył.

- Choć nasze stosunki z KE na wielu polach układają się różnie, to w przypadku Nord Stream 2 interesem Polski jest utrzymanie roli KE jako strażnika regulacji prawnych UE - powiedział Naimski.

Odnosząc się do kwestii szukania sojuszników ws. Nord Stream 2, polityk zwrócił uwagę, że "na ewentualną nowelizację dyrektywy gazowej, która miałaby poddać Nord Stream 2 reżimowi trzeciego pakietu energetycznego, z aprobatą patrzą kraje południa Europy". - Możliwe poparcie dla nowelizacji z ich strony może przesądzić o powodzeniu polskiej strategii w sprawie gazociągu - dodał.

- Niemcy zakładają, że deklaracja Rosjan o tym, iż będą utrzymywać pewną minimalną ilość dostaw przez Ukrainę jest godna zaufania. Tymczasem tę minimalną ilość można definiować w różny sposób i niekoniecznie zapewni ona stabilność dostaw przez Ukrainę - uważa redaktor naczelny portalu BiznesAlert Wojciech Jakóbik. Przypomniał, że na utrzymaniu tego tranzytu zależy całej UE, także Polsce i Niemcom.

- W obronie teoretycznie biznesowego, a praktycznie politycznego projektu Nord Stream 2 proponuje kruchy układ z Rosjanami, że nie porzucą oni Ukrainy na dobre i zagwarantują małą stabilizację, która z kolei pozwoli Niemcom i ich firmom utrzymać relacje z Rosją, a jednocześnie prowadzić aktywną politykę wschodnią - ocenił ekspert. Jego zdaniem taka "polityka zbliżenia poprzez relacje gospodarcze zbankrutowała i umarła na Krymie".

- To nie jest dobre rozwiązanie. I tak należy rozumieć słowa premiera Morawieckiego, który powiedział, że zgoda na Nord Stream 2 może rozwiązać Rosjanom ręce na Ukrainie. Kiedy nie będą zależni od eksportu przez Ukrainę, będą mogli prowadzić bardziej agresywną politykę i iść dalej ze swoim planem destabilizacji tego kraju za karę, że wybrał drogę na Zachód - powiedział Jakóbik.

- Dzisiaj, cały czas, kilkadziesiąt miliardów metrów sześciennych gazu Rosja musi przesyłać do Europy Zachodniej przez Ukrainę. Rosja przesyła ok. 180-185 mld sześciennych gazu i około 1/3 tego przesyłu była uzależniona od Ukrainy. W związku z tym jej agresywne działania w Donbasie, czyli we wschodniej części Ukrainy, były powstrzymywane do pewnego stopnia ryzykiem tego, co by się stało, gdyby z tymi gazociągami stało się coś niedobrego - powiedział szef polskiego rządu w radiowej Jedynce jeszcze przed wylotem do Berlina.

- W przypadku, kiedy powstanie Nord Stream 2, to ta zależność od Ukrainy będzie zerowa lub bardzo minimalna. Wtedy można sobie wyobrazić bardzo niedobre scenariusze militarne i polityczne i przed tym przestrzegam naszych partnerów, o tym rozmawiałem z panem sekretarzem stanu (USA Rexem) Tillersonem jak był tutaj parę tygodni temu - dodał.

Przeczytaj także: Premier Morawiecki - Nord Stream 2 jest niepotrzebny, szkodliwy i dzieli zachodnią wspólnotę

- W sprawie Nord Stream pan premier powiedział ważną rzecz w czasie wystąpienia w Fundacji Körbera: zwrócił uwagę, że w 2007 r. wystąpienie prezydenta Putina w Monachium, które zapowiadało powrót Zimnej Wojny, zostało zlekceważone. Od tego czasu Rosja zaangażowała się w wojnę przeciwko Gruzji, okupuje część jej terytorium, następnie dokonała agresji na Ukrainę i mimo tego wszystkiego w Niemczech uważa się projekt Nord Stream 2 za dobry pomysł – zauważył dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych dr Sławomir Dębski.

- Tymczasem – jak zwracał uwagę premier - jeśli on zostanie wybudowany, Ukraina znajdzie się w gorszym położeniu i tym łatwiejsza będzie dalsza ewentualna agresja Rosji na Ukrainę, dlatego że będzie można zrezygnować z roli Ukrainy jako kraju tranzytowego dla rosyjskich surowców. To było takie wezwanie, aby niemieckie elity się zastanowiły, czy budowa Nord Stream 2 nie stoi w sprzeczności z deklaracjami polityków niemieckich, że będą dążyć do stabilizacji bezpieczeństwa europejskiego i będą działać na rzecz tego bezpieczeństwa – dodał ekspert.

Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk zapewnił, że Polska będzie nadal przekonywać "naszych partnerów w Berlinie" do tego, że projekt budowy Nord Stream 2 nie powinien być zrealizowany. - Bez dialogu, bez rozmowy nie ma szans na to, żeby poszczególne rządy, w tym wypadku rząd niemiecki, zmienił swoje zdanie, swoją opinię w jakiejkolwiek sprawie - również w sprawie Nord Stream 2 - ocenił. Wyraził też nadzieję, że polskie zabiegi w tej sprawie przyniosą pozytywne efekty.

źródło: PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.





Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka