Akcja ratunkowa w kopalni CSM w Karwinie. Fot. PAP/EPA/LUKAS KABON
Akcja ratunkowa w kopalni CSM w Karwinie. Fot. PAP/EPA/LUKAS KABON

Katastrofa górnicza w czeskiej Karwinie. Większość ofiar - Polacy. Morawiecki tam pojechał

Redakcja Redakcja Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 86

W czwartek doszło w Karwinie (Czechy) do katastrofy górniczej. Pod ziemią pracowało wtedy 23 górników, w tym 22 Polaków. Premier Morawiecki udał się na miejsce wypadku. Są tam też nasi ratownicy górniczy.  

Dwunastu górników ma obywatelstwo polskie, w tym jeden z nich od ponad dwudziestu lat mieszka na terenie Republiki Czeskiej; trzynastu górnik jest obywatelem czeskim" - mówił premier, który udał się na miejsce zdarzenia.

Jak dodał, tuż po pierwszych informacjach o wybuchu, Polska przekazała swoją gotowość uczestniczenia w akcji ratowniczej; premier polecił też polskim służbom wyjazd do Czech. 

– Teraz, w tym momencie, trwa akcja, odpowiednie pomiary tego wszystkiego, co dzieje się pod ziemią. Według naszej wiedzy pod ziemią jest pożar, bardzo wysoka temperatura, bardzo wysokie zagrożenie kolejnymi wybuchami. Trwa procedura wpuszczania azotu po to, żeby ugasić ten pożar. Ona może trwać wiele godzin – mówił.

Premier złożył kondolencje rodzinom ofiar.

„Panie Boże, miej w swojej opiece Rodziny Górników. RiP” - napisał na Twitterze prezydent Andrzej Duda.

"Polscy i czescy Górnicy zginęli w wyniku katastrofy górniczej w Karwinie. Łączę się w bólu z Ich Rodzinami i Bliskimi. Niech Ci, którzy odeszli na wieczną szychtę odpoczywają w pokoju" - napisała na Twitterze wicepremier Beata Szydło.

W czwartek w kopalni doszło do zapalenia się metanu, w konsekwencji czego na długości 800 metrów płonął jeden z chodników. 

Kopalnia jest zamknięta. Ze względu na wysokie stężenie metanu przerwano akcję ratowniczą. W Karwinie otworzone zostało centrum kryzysowe, w którym psycholodzy udzielają wsparcia rodzinom ofiar.  Wyrobiska przeszukiwało czterdziestu ratowników. Akcję ratunkową komplikowały trudne warunki i słaba widoczność.

Premier Czech Andrej Babisz zapowiedział na Twitterze, że pojedzie do kopalni CSM tuż po zakończeniu posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Państwa, które rozpoczyna się o godz. 8.00. Bezpośrednio po wybuchu szef czeskiego rządu deklarował pomoc dla rodzin górników, którzy zginęli.

Podziękował także premierowi Morawieckiemu za polskie wsparcie.

Kiedy około północy potwierdziły się informacje, że wśród poszkodowanych górników są obywatele polscy, premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o wylocie do Czech – poinformował szef KPRM Michał Dworczyk. Rano szef rządu będzie ze współpracownikami w kopalni w Karwinie - dodał. 

Polecamy: Tragedia w Jastrzębiu-Zdroju. Trwają poszukiwania czterech górników, jeden nie żyje

W czwartek o godzinie 17.16 doszło w Czechach w miejscowości Karwina do katastrofy górniczej. Pracę w kopalni przerwano i rozpoczęto akcje ratowniczą. Przyczyną tragedii było zapalenie się metanu, który zniszczył kilka podziemnych stanowisk pracy górników. W czasie wybuchu pod ziemią pracowało 23 górników, w tym 22 Polaków - poinformował rzecznik kopalni Ivo Czelechovsky. Pięć osób zginęło, osiem uznano za zaginione, dziesięć zostało rannych, w tym trzy osoby hospitalizowano. 

image
Samochód koronera przed kopalnią w Karwinie. Fot. PAP/EPA/ LUKAS KABON

Z Polski "na miejsce udały się dwa pięcioosobowe zastępy zawodowego pogotowia górniczego, wyszkolone w działaniach po takich zdarzeniach, a także pomiarowiec z chromatografem" – powiedział rzecznik CSRG Robert Wnorowski. Poinformował o tym przed północą również premier Morawiecki na Twitterze.

Zobacz: Akcja ratownicza w Zofiówce trwa siódmy dzień. „Jedna z najtrudniejszych od dekad”

– Zabrali ze sobą specjalistyczny sprzęt atestowany do pracy w warunkach zagrożenia wybuchem, czyli taki, który nie może iskrzyć – dodał Wnorowski. 

Wnorowski przypomniał, że CSRG jest częścią Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. – To oznacza, że jesteśmy w pełnej gotowości 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu – podkreślił. 

Do pracy w Czechach wysłała polskich górników firma Alpex.

Czytaj: Żony górników jadą do stolicy. Ewa Kopacz na Śląsk

Premier od razu po otrzymaniu informacji o wypadku, w którym mogli zostać poszkodowani obywatele polscy, podjął działania. 

– Prezes Rady Ministrów skontaktował się natychmiast z premierem Czech, Andrejem Babiszem, oferując pomoc w akcji ratowniczej – powiedział Dworczyk. Jak zaznaczył, ratownicy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego otrzymali zadanie wyjazdu i w ciągu pół godziny byli w drodze do Czech. 

Szef KPRM wyjaśnił, że ze względu na posiadany specjalistyczny sprzęt polscy ratownicy od razu po przybyciu do kopani zostali włączeni do akcji. 

image
Polscy ratownicy ruszyli na pomoc górnikom w czeskiej Karwinie. Fot. PAP/Andrzej Grygiel

– Kiedy około północy potwierdziły się informacje, że wśród poszkodowanych są Polacy, premier podjął decyzję o wylocie do Czech – powiedział Dworczyk. – Rano szef rządu będzie ze współpracownikami w kopalni w Karwinie – dodał. 

Dworczyk poinformował także, że od czwartkowego wieczora w działania związane z pomocą poszkodowanym włączonych jest szereg instytucji - m.in. MSWiA, ME oraz wojewoda śląski Jarosław Wieczorek, który otrzymał polecenie zapewnienia wszelkiej pomocy rodzinom górników pracujących w czeskiej kopalni, w tym transportu na miejsce tragedii. 


Źródło: PAP

KW 

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości