Ratownicy przed kopalnią CSM Stonawa, fot. PAP/Łukasz Gągulski
Ratownicy przed kopalnią CSM Stonawa, fot. PAP/Łukasz Gągulski

Akcja ratunkowa w kopalni w Karwinie - wydobyto ciała trzech Polaków

Redakcja Redakcja Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Ratownicy odnaleźli i wydostali na powierzchnię ciała trzech polskich górników, zabitych w czwartek przez wybuch metanu w czeskiej kopalni CSM Stonawa.  Trudne warunki w rejonie katastrofy uniemożliwiają na razie zlokalizowanie ciał pozostałych 9 zmarłych.

Ważne: Dziś żałoba narodowa po katastrofie górniczej w Karwinie

W niedzielę wczesnym popołudniem kierownik sztabu akcji ratowniczej zdecydował o zamknięciu czterech specjalnych tam, które odizolują zagrożony rejon od pozostałych wyrobisk. Będzie tam można wejść dopiero wtedy, gdy pozwolą na to warunki. Może to potrwać nawet – jak mówił rzecznik koncernu OKD Ivo Czelechovsky – kilka tygodni.

W wyniku czwartkowego wypadku zginęło 13 osób, w tym 12 Polaków. Ciało pierwszej z ofiar wydostano na powierzchnię krótko po katastrofie. Jeszcze w sobotę wydawało się, że ratownicy nie będą szybko w stanie wejść po zwłoki kolejnych zmarłych, ponieważ w wyrobisku wciąż jest pożar. W niedzielę rano – dzięki m.in. tłoczeniu tam azotu - warunki poprawiły się na tyle, że można było rozpocząć penetrację tego rejonu.

- Rekonesans przeprowadziło sześciu ratowników, którzy natrafili na ciała trzech górników. Zostały one wydobyte na powierzchnię i zostaną przewiezione do instytutu medycyny w celu identyfikacji – poinformował rzecznik.

Dalszą penetrację wyrobiska uniemożliwiły trudne warunki: niebezpieczne stężenia gazów, zagrożenie wybuchem metanu i rosnąca temperatura. W tej sytuacji zdecydowano o przerwaniu rekonesansu i zamknięciu tam izolacyjnych – były one gotowe do zamknięcia już w niedzielę rano, z decyzją czekano jednak na efekty podjętej penetracji.

image
Rodzina Kaczmarków przyjechała odebrać rzeczy zmarłego syna, fot. PAP/Andrzej Grygiel

Po zamknięciu tam monitorowane będą parametry, obrazujące sytuację w zagrożonym rejonie – m.in. temperatura, skład atmosfery, stężenie metanu, potencjalne zagrożenie wybuchowe. Do zamkniętego rejonu będzie można wejść dopiero, gdy sytuacja się poprawi, za zgodą czeskiego urzędu górniczego. Urząd ten wyraził zgodę na poranną penetrację, później jednak zgodził się z decyzją sztabu, że kontynuowanie rekonesansu byłoby zbyt niebezpieczne dla ratowników.

- Rekonesans potwierdził, że w dalszej części wyrobiska są bardzo niebezpieczne miejsca, co nie pozwala ratownikom na dalszą pracę – podkreślił rzecznik OKD. Nie udało się zlokalizować położenia ciał kolejnych górników.

- Nie było to możliwe, ponieważ ratownicy nie mogli iść dalej. W tym rejonie jest wysoka koncentracja gazów, m.in. metanu, mogąca prowadzić do wytworzenia się mieszaniny wybuchowej. Nie możemy pozwolić, by ratownicy kontynuowali pracę w takich warunkach – byłoby to zagrożenie dla ich życia – podkreślił rzecznik.

Nadal do wyrobiska zatłaczany będzie azot, co ma pomóc w ustabilizowaniu sytuacji w zagrożonym rejonie: obniżeniu temperatury i doprowadzeniu składu atmosfery do bezpiecznego poziomu.


Tragedia w kopalni w Karwinie - prezydent ogłosił niedzielę dniem żałoby narodowej


Czelechovsky poinformował, że w niedzielę oraz w kolejnych dniach, kiedy tamy będą zamknięte, nie będzie nowych informacji, które kopalnia mogłaby na bieżąco przekazywać opinii publicznej. Nie są planowane briefingi prasowe przed kopalnią.

Do zapalenia i wybuchu metanu w kopalni CSM w Stonawie koło Karwiny doszło w czwartek o godz. 17.16. Górnicy znajdowali się 800 metrów pod ziemią. Zginęło 13 osób, w tym 12 Polaków i jeden Czech. Ciała dziewięciu ofiar nadal znajdują się pod ziemią. Przed kopalnią płoną setki zniczy, są też wiązanki kwiatów.

Dwaj poszkodowani w wypadku górnicy są w szpitalu w Ostrawie - zajmują się nimi specjaliści z Kliniki Poparzeń Szpitala Uniwersyteckiego. Stan jednego z pacjentów jest krytyczny - jest w śpiączce farmakologicznej, ma poparzoną przeszło połowę powierzchni ciała. Stan drugiego górnika poprawia się; oparzenia powoli się goją - wynika z informacji szpitala.

Katastrofa górnicza w czeskiej Karwinie. Większość ofiar - Polacy. Morawiecki tam pojechał

źródło: PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości