Czesław Kiszczak wysłał list do Lecha Kaczyńskiego z gratulacjami po wyborach samorządowych w Warszawie w 2002 roku. Polityk odpowiedział. Z kolei Andrzej Drawicz - były szef Radiokomitetu - zapraszał Kiszczaka do mediów publicznych.
Dziennikarze "Rzeczpospolitej" i "Polskiej Radia" opublikowali kolejne wątki z archiwum Czesława Kiszczaka, które przechowuje Instytutu Hoovera w USA. Były szef komunistycznego MSW pogratulował Lechowi Kaczyńskiemu wygranych wyborów samorządowych w Warszawie. List Kiszczaka datowany był na 20 listopada 2002 roku, a zatem zaledwie na dwa dni po ogłoszeniu wyników.
Polscy dziennikarze odnaleźli w USA nieznane dokumenty Czesława Kiszczaka
List do Lecha Kaczyńskiego i odpowiedź prezydenta Warszawy
W korespondencji Kiszczak wyraźnie zaznacza, że posiada zdjęcia z okresu negocjacji w Magdalence przed Okrągłym Stołem i przesyła je na ręce Lecha Kaczyńskiego.
- Proszę przyjąć serdeczne życzenia z okazji wyboru na prezydenta Warszawy. Szperając w szufladach, znalazłem trochę zdjęć z rozmów w Magdalence, które utorowały drogę do Okrągłego Stołu, do przemian ustrojowych w Polsce. Pozwalam sobie je panu przekazać. Niechaj klimat tych spotkań i obrad towarzyszy panu w Jego dalszej służbie Ojczyźnie - napisał szef bezpieki w latach 80.
Odpowiedź Lecha Kaczyńskiego była kurtuazyjna. - Z przyjemnością przyjąłem Pański miły gest, jakim było przesłanie fotografii z Magdalenki. Oprócz ważnej dla mnie wartości osobistej mają one też niewątpliwie wartość historyczną. Tym bardziej doceniam znaczenie Pańskiego gestu - odpisał Kiszczakowi miesiąc później nowy prezydent Warszawy.
Szef Radiokomitetu: Kiszczak w radiu i telewizji mile widziany
W Instytucie Hoovera odnalazł się również list Andrzeja Drawicza - szefa Radiokomitetu w latach 1989-1991 - do komunistycznego generała. Korespondencja datowana jest na 9 lipca 1990 roku, a więc wtedy, gdy Kiszczak żegna się z resortem spraw wewnętrznych w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.
W związku z odejściem Kiszczaka z gabinetu Mazowieckiego, Drawicz chciał wyrazić szacunek "za godną uznania postawę w niezwykle trudnym momencie historycznym". - Nie do mnie należy ocena Pańskich dokonań, chciałbym jednak podkreślić, że wyniosłem jak najlepsze wrażenie z naszych nielicznych kontaktów - podkreślił w korespondencji Drawicz.
Profesor polonistyki zaręczył Kiszczakowi, że zawsze będzie dla niego miejsce w mediach publicznych. - Proszę pamiętać, że niezależnie od zmiany Pańskiej pozycji w życiu politycznym nadal jest Pan w radiu i telewizji mile widzianym gościem, przynajmniej tak długo, jak długo ja mogę pełnić rolę gospodarza - stwierdził Drawicz, który jednak krótko po wysłaniu listu kierował Radiokomitetem. Warto dodać, że Drawicz w latach 50. i 70. był rejestrowany jako TW pod pseudonimami odpowiednio TW "Kowalski" i "Zbigniew" (w 1953, 1971 i 1976 roku).
W zbiorach Kiszczaka znalazły się również zwierzenia jednej ze studentek, która była bardzo niezadowolona z traktowania szefa MSW i Wojciecha Jaruzelskiego w polskich sądach. Kobieta poprosiła Kiszczaka o autografy pod przesłanymi fotografiami.
Tajemnicze spotkanie Kiszczaka z Wałęsą i generalska reprymenda. Ujawniono nieznany list
Nowe dokumenty z szafy Kiszczaka. Sensacyjny list byłego szefa bezpieki do Wałęsy
Źródło: "Rzeczpospolita", Polskie Radio
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Komentarze