Sławomir Broniarz - przewodniczący ZNP - w żółtej kamizelce. Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
Sławomir Broniarz - przewodniczący ZNP - w żółtej kamizelce. Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

Broniarz i ZNP w żółtych kamizelkach. Domagają się podwyżek dla nauczycieli

Redakcja Redakcja Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 241

Jeśli minister Anna Zalewska natychmiast nie znajdzie w budżecie podwyżek w wysokości 1000 złotych dla nauczycieli, do protestu ZNP może przyłączyć się nawet 700 tys. osób - ostrzega Sławomir Broniarz. Rozmowy związków zawodowych z MEN spełzły na niczym. 

Minister Anna Zalewska zaprosiła wszystkie związki zawodowe do rozmów w Centrum Dialogu Społecznego. "Solidarność" nauczycieli nieco różni się w postulatach od Związku Nauczycielstwa Polskiego. Ci pierwsi chcą 15-procentowej podwyżki od razu, a nie rozłożonej na raty. Począwszy od 2018 roku nauczyciele będą otrzymywać o ponad 5 proc. wyższe pensje. Ostatnia podwyżka przewidziana jest w 2020 roku. ZNP taka propozycja nie zadowala, a nauczyciele żądają dodatku 1000 złotych do wynagrodzeń. 

Początek rozmów musiał być burzliwy, bo 70 związkowców wkroczyło w żółtych kamizelkach do Centrum Dialogu i nie zostało wpuszczonych do sali, gdzie przebywała minister Zalewska. Związek zawodowy wzoruje się na proteście "żółtych kamizelek" we Francji, który ma od tygodni ogromny zasięg. Według szefowej MEN, zbyt liczne grono ZNP chciało przystąpić do negocjacji. W końcu, po paru godzinach, Broniarz i grupa protestujących zostali wpuszczeni. 


- Nie ma żadnego postępu w rozmowach. Pani minister Zalewska nie przedstawiła żadnej oferty - mówił po dyskusji z szefową MEN Broniarz. - To próba skłócenia nas z samorządami, bo to na nich pani minister zrzuca problem pensji. Wychodzi na to, że to sami nauczyciele mają znaleźć dla siebie pieniądze - powiedział szef ZNP. 


Protest nauczycieli. Żądają 1000 zł podwyżki i dymisji minister Zalewskiej

Członkowie nauczycielskiej "Solidarności" również narzekali na brak konkretów po spotkaniu z minister Zalewską. - Jeszcze nie ma jednoznacznej odpowiedzi, jaką opcję pani minister przyjmie - oświadczył Ryszard Proksa. W toku dyskusji z "Solidarnością" padła jedna deklaracja ze strony MEN.

- Dzisiaj pani minister powiedziała, że nie będzie zapisu o pracy w sobotę - relacjonował Proksa. Związkowcy nie wykluczają akcji strajkowej, ale też - zaznaczają - nawet, jeśli Anna Zalewska nie spełni ich postulatów, to nie jest wykluczone wstrzymanie się od protestów. 

W najbliższych godzinach ZNP podejmie decyzję ws. strajku generalnego. Od kilku dni nauczyciele korzystają z masowych zwolnień L4 w ramach protestu na tle płacowym. W czwartek w całej Polsce w taki sposób wyraziło niezadowolenie kilka tysięcy pracowników oświaty. Już mówi się o "belferskiej grypie". Broniarz grozi MEN, że jeśli rząd nie spełni postulatów ZNP, to w szkołach dojdzie do paraliżu - sprzeciw wyrazi ok. 700 tysięcy nauczycieli. 

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.




Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo