Zarówno premier Izraela, szef Likudu Benjamin Netanjahu, jak i jego rywal, szef sojuszu Niebiesko-Białych Benny Gantz po zakończeniu głosowania we wtorkowych wyborach parlamentarnych w Izraelu ogłosili swoje zwycięstwo.
Różne sondaże exit poll podają bowiem odmienne rezultaty wyborów. Według Kanału 12 izraelskiej TV sojusz centrolewicowy Niebiesko-Białych zdobył 37 mandatów, a prawicowy rządzący Likud 33. Kan TV daje 37 miejsc Niebiesko-Białym, a 36 Likudowi. Z kolei Kanał 13 informuje, że obie partie otrzymały po 36 mandatów.
Tegoroczne wybory są postrzegane jako plebiscyt w sprawie dalszego przywództwa rządzącego od 10 lat Netanjahu. Największym rywalem premiera, nazywanym „anty-Netanjahu”, jest szef sztabu generalnego w latach 2011-15 gen. Benny Gantz stojący na czele utworzonego przed wyborami centrolewicowego sojuszu Niebiesko-Białych.
Przywódcy obu ugrupowań, zarówno szef Likudu Benjamin Netanjahu, jak i lider centrolewicy Benny Gantz ogłosili się zwycięzcami wyborów do liczącego 120 miejsc Knesetu.
"Wygraliśmy! Wypowiedziała się izraelska opinia publiczna!" - podkreślił Gantz w oświadczeniu.
Chwilę potem Netanjahu wydał oświadczenie, w którym obwieścił "wyraźne zwycięstwo prawicowego bloku pod przewodnictwem Likudu".
Oba obozy zapowiedziały, że wezwą sojuszników, by pomogli im utworzyć koalicję rządzącą.
W Izraelu misję sformowania rządu prezydent powierza niekoniecznie zwycięzcy wyborów, lecz temu, kto jest w stanie stworzyć większościową koalicję.
Frekwencja w tegorocznych wyborach była niższa w porównaniu z 2015 r. Według CKW do godz. 20 czasu lokalnego (godz. 19 w Polsce) zagłosowało 61,3 proc. wyborców spośród 6,3 mln uprawnionych do głosowania w liczącym 8,6 mln ludzi kraju. W poprzednich wyborach do tego czasu do urn poszło 62,4 proc. uprawnionych.
Członkowie Knesetu wybierani są na cztery lata według ordynacji proporcjonalnej. Cały kraj stanowi jeden okręg wyborczy. W izraelskim systemie głosuje się na partie, nie na poszczególnych kandydatów. Partie otrzymują miejsca odpowiednio do odsetka otrzymanych głosów. W tegorocznych wyborach zarejestrowano ponad 40 list, ale tak naprawdę liczy się 13 list i to one według sondaży mają szanse przekroczyć próg wyborczy 3,25 proc. (4 mandaty).
Wyznaczony przez prezydenta kandydat ma 28 dni na sformowanie rządu (z możliwością przedłużenia o 14 dni). Jeśli mu się to nie uda, prezydent zwróci się do kogoś innego z misją tworzenia koalicji.
Dzień wyborów jest w Izraelu świętem państwowym, a więc i wolnym od pracy, żeby zachęcić obywateli do pójścia do urn.
ja