Tak zakazywać używek i alkoholu, żeby de facto uchronić od zakazu reklamy koncerny browarnicze i uderzyć w konkurencję browarów na rynku alkoholowym. To plan ukuty w stajniach koalicji rządowej? Wszystko na to wskazuje. Akcja ma zostać przeprowadzona pod hasłem walki z dopalaczami i problemem spożycia alkoholu wśród nieletnich. Czy w zakres tej wojny z etanolem ma wejść zakaz reklamy (dzisiaj wolnością reklamy wśród alkoholi cieszy się li tylko piwo) lub zakaz sprzedaży piwa bezalkoholowego (posiadającego często do 0,5% alkoholu!) dzieciom i młodzieży do 18 roku życia? Nic podobnego… Sprawę jako pierwszy poruszył portal Dorzeczy.pl
Tusk cały na biało w piwem w kieszeni?
Według informacji portalu Donald Tusk wchodząc w lobbingową grę ma wyjść „cały na biało” jak „szeryf” na Dzikim Zachodzie i udając wypowiedzenie wojny środkom zmieniającym świadomość ma ochronić konkretną branżę stymulantów.
„Według nieoficjalnych informacji, Maciejowi Berkowi, ministrowi w KPRM i jednemu z najbliższych ludzi Donalda Tuska przedstawiony został plan angażujący m.in. media sprzyjające władzy. Po co? Chodzi o medialną operację, która miałaby wykreować polityków KO na "szeryfów", którzy bohatersko rozwiążą problem ze spożyciem alkoholu wśród nieletnich. Ma to być powtórka z walki z dopalaczami i alkotubkami. Wszystko ma koordynować wynajęta przez koncerny piwne agencja PR, a na całą operację przewidziano olbrzymi budżet” – czytamy na portalu pisma „Do Rzeczy”.
Takie informacje miały wypłynąć z kręgów Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i z Telewizji Polskiej w likwidacji.
„Według naszych rozmówców, w najbliższym czasie mają powstać materiały pokazujące sprzedaż alkoholu nieletnim, głównie małpek kupowanych na stacjach benzynowych. I nie ma w tym niczego złego. Po szerokiej akcji medialnej premier ma się „wściec” i zapowiedzieć rozwiązanie problemu spożycia alkoholu wśród nieletnich. Ogłoszone zostaną „nowe, surowe regulacje” i „bardzo wysokie kary”. Wszystko po to, żeby rzekomo chronić nieletnich i walczyć z tymi, którzy ich demoralizują. Nasi rozmówcy wskazują równocześnie, że w całej sprawie ma być oszczędzone piwo, które również zawiera alkohol. Najważniejsze będzie bowiem to, co nie znajdzie się w pakiecie rozwiązań zaproponowanych przez rząd. Projekt zręcznie pominie zakaz reklamy alkoholu (a dzisiaj reklamować zgodnie z prawem można głównie piwo), o którym mówi się coraz głośniej, proponując co najwyżej pozorne jej ograniczenie. W efekcie zabezpieczyłoby to interesy zagranicznych koncernów piwowarskich” – informuje Dorzeczy.pl
Andrzej Długosz. Spiritus… movens całej akcji?
Czy jest to plan chroniący interesy koncernów browarniczych (rynek piwa w Polsce niemal całkowicie należy do zagranicznych podmiotów)? Kto i jak „wydreptał” kolejne uderzenie w „małpki” (rywala piwa na rynku alkoholu) oszczędzając browary? Nie ma nic złego w walce z piciem małpek przez nieletnich (takie projekty zasługują na pochwałę), ale dlaczego alkohol etylowy w piwie miałby być inaczej traktowany niż ten sam alkohol w winie czy wódce? Kto stoi za tak pokrętna logiką? A jeśli stoi za tym przemysł browarniczy to co łączy go z rządzącą Platformą Obywatelską?
Jest takie połączenie. Mowa o osobie Andrzeja Długosza – wieloletniego doradcy PO, który od wielu lat związany jest z koncernami piwowarskimi [PIWNY LOBBING | Decydent & Decision Maker], a wyłączenie piwa spod regulacji zakazującej reklamę dla alkoholu uważa za swój główny lobbingowy sukces. [źródło: „Mój komentarz do pana pytań i niech spier…” | Gazeta Polska].
Czy znowu rząd zagra małpkami, by chronić „małe piwko” o miliardowych zyskach (w dużej mierze transferowanych z Polski zagranicę)? Czas pokaże.
Bolesław Rad – publicysta
kontakt: boleslaw.rad@proton.me
Na zdjęciu Andrzej Długosz (źródło: Wikipedia)
Inne tematy w dziale Polityka