Bazyli1969 Bazyli1969
2818
BLOG

Rzeczpospolita bolesnym cierniem w boku Moskwy

Bazyli1969 Bazyli1969 Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 80

Jeśli wróg się nie poddaje, to się go unicestwia.
M. Gorki

image

Znany rosyjski komediant polityczny, czyli Władimir Żyrinowski, po ostatniej wizycie prezydenta Dudy w Białym Domu, w jednym z programów publicystycznych w ten sposób określił działania podejmowane przez rządzących Rzeczpospolitą: "Oni chcą zostać stolicą Europy Wschodniej. Znowu mają plan Międzymorza - od Bałtyckiego przez Czarne do Adriatyckiego - włączając w to dziesiątki różnych państw. W swoim czasie chcieli w to włączyć Kozaków kubańskich, wszystko chcieli zebrać - Węgrów, Estończyków. Ale nigdy im się to nie udało. I nigdy im się nie uda. Ale to imperialne oblicze u nich zostało". To czy wiceprzewodniczący Dumy Państwowej minął się z prawdą pozostawię bez odpowiedzi. Każdy kto ma uszy - słyszy i każdy kto ma oczy - widzi. Pozwolę sobie za to skreślić kilka zdań, które pozwolą zrozumieć: z jakiej przyczyny Polska odgrywa i odgrywać będzie rolę dyżurnego wroga Rosji?

Mam taki zwyczaj, że lubię posłuchać w Internecie opinii obcokrajowców o naszym kraju. Pośród wypowiadających się na ten temat nie najmniejszą grupę stanowią Rosjanie. I co można od nich usłyszeć? Ano to, że według naszych rosyjskich sąsiadów „mamy czyste kible”, „europejskie drogi”, „porządne miasta”, „szacunek dla ludzi”, „jesteśmy przyjaźni”, „dużo pracujemy”, „szanujemy drugiego człowieka”, „nie plujemy na chodniki”, „kochamy wolność”, „przyzwoicie zarabiamy”, „wszędzie jesteśmy” itd. itp. Spotkałem się nawet z opinią, że szkoda, iż nie jesteśmy częścią Rosji… Z drugiej strony bodźce docierające do turystów odwiedzających nasz kraj kłócą się niemiłosiernie z oficjalną narracją wystrzeliwaną przez państwowe (i nie tylko!) ośrodki medialne kontrolowane przez Kreml. W tym przekazie Polska i Polacy to zdrajcy Słowiańszczyzny i dywersanci w rodzinie narodów kochających pokój, którzy spokój i miłość zamienili na amerykańskie dolary. Dziwi mnie to bardzo ,bo długotrwałe pozostawanie w stanie dysonansu poznawczego musi (!) powodować umysłowy uszczerbek. To, że mieszkańcy Federacji Rosyjskiej (wszyscy?) dają sobie radę z takim dyskomfortem budzi mój najwyższy szacunek i jednocześnie współczucie. O tym jednak innym razem…

Z punktu widzenia elit rosyjskich kreujących politykę swego państwa, Polska jawi się jako odwieczna przeszkoda w procesie zdominowania przez Moskwę Europy i pośrednio znacznej części świata. Rzut oka na dzieje rozwoju imperium rosyjskiego (w postaci carskiej i sowieckiej)  wystarczy by to potwierdzić. Tak postrzegali nas Iwan Groźny, Piotr Wielki, Stalin i - obecnie -  Włodzimierz Putin. Podboje moskiewskie realizowane w dalekim Kazachstanie czy Armenii miały znaczący ciężar gatunkowy, ale dopiero wkroczenie wojsk rosyjskich/sowieckich do Warszawy dawało możliwość władcom Kremla na stanie się pełnoprawnymi graczami wagi ciężkiej. Pech chciał, że ci niewdzięczni Polacy nie godzili się na status Rosjan drugiego sortu i podburzani przez fanatyków lub ludzi niespełna rozumu buntowali nadwiślańskie masy przeciw rosyjskiej władzy. Ile krwi rosyjskich i sowieckich sołdatów wsiąknęło w ziemię by poskromić Polaków – nikt nie policzy. Ech… Każdy Rosjanin ma świadomość wykreowanego faktu, że to my wykazujemy wredną niewdzięczność wobec swych wybawców i cywilizatorów. To jednak tylko część „prawdy” i to tej powszechnie rozumianej, od Królewca po Władywostok i od Murmańska po Astrachań.

image

Mapa pokazana w rosyjskim programie "Czas pokaże" obrazująca rzekome polskie aspiracje imperialne (w podziale na etapy)

Prawdziwe powody nieprzychylnego stosunku Rosji do Rzeczpospolitej znane są już tylko nielicznym. Chodzi bowiem o to, że na olbrzymich przestrzeniach Europy Wschodniej jedynym, posiadającym realne predyspozycje do tworzenia ośrodka siły i oddziaływania na sąsiednie terytoria, jest Polska. Niejeden „realista” może w tym momencie wykrzywić usta w grymasie zdziwienia a nawet pogardy. My? Eee tam… Ale to prawda. Spośród narodów sąsiadujących z Rosją, właściwie poza Chinami, jedynie państwo polskie jest w stanie stworzyć kontrpropozycję dla Moskwy. I to zarówno w zakresie tzw. soft power, jak i twardych faktów. Wprawdzie na tę chwilę nasz potencjał nie jest zbyt wielki, popełniamy mnóstwo poważnych błędów w zakresie wzmacniania naszej pozycji poza granicami Rzeczpospolitej, lecz skromne zawiązki pożądanych działań da się zauważyć. Osobiście zaliczam tu – wiem, wiem – „asymilowanie” tysięcy zarobkowych emigrantów z Ukrainy oraz realne zbliżenie polsko-litewskie. Rządzący w Moskwie obserwują świat bardzo uważnie i widzą postępy Polski. Z pewnością jeszcze nie dziś, ale w przypadku zarządzania naszym krajem przez środowiska patriotyczne, za dekadę lub dwie, poziom zamożności, stopień organizacji, zaawansowanie kulturowe i siła armii państwa polskiego będą na tyle znaczące, że Warszawa stanie się magnesem przyciągającym wszystkich tych zza Bugu, którzy zdają sobie sprawę z tego czym kończy się moskiewski protektorat. A potem… Powtórka z Rzeczpospolitej Obojga Narodów? Gdyby tak się stało, Rosji wyrósłby poważny rywal, prześcigający ją o dwie długości konia w zakresie miękkiej perswazji, atrakcyjny kulturowo i ekonomicznie. Czy władcy Kremla – prawdopodobnie będący rosyjskimi patriotami – mogą przyglądać się temu bezczynnie? To pytanie retoryczne. I ono daje nam dokładną i prawdziwą odpowiedź na pytanie o wzbudzające nasze oburzenie ostatnie działania przywódców Rosji. Warto o tym pamiętać…

Link:

https://konkret24.tvn24.pl/polityka,112/oni-sa-agresorami-to-kon-trojanski-usa-w-europie-rosyjskie-media-o-polsce,947504.html



Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka