Bazyli1969 Bazyli1969
1075
BLOG

O planie Putina, czyli Rosjanie w uścisku yang i yin

Bazyli1969 Bazyli1969 Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 42

Droga w górę jest drogą w dół.
Heraklit

image

Zacznę od tego, że nasz kontynent jest de facto „odnogą” megalądu azjatyckiego. Co więcej, z serca Azji ku wnętrzu Europy prowadzi prosta i szeroka droga zwana Wielkim Stepem. I wciąż jest otwarta… Przez setki i tysiące lat do wątpi wspomnianego półwyspu wlewały się raz po raz masy ludności, wzbudzające panikę i strach, a potem wtapiające się (na ogół) w ludy żyjące na przestrzeniach pomiędzy Zieloną Wyspą a Wołgą. Sami, jako językowi i – po części- kulturowi Indoeuropejczycy, pochodzimy z krain zlokalizowanych na wschód od Dniepru i Wołgi.  Ta konstatacja nie może podlegać dyskusji. Natomiast wielowymiarowy wpływ Stepu na dzieje, kulturę i mentalność poszczególnych ludów Europy jest niepodważalnym, a tylko jego skala, może być tematem polemiki. Zostawmy to jednak i przyjmijmy bez oporów, iż skrajnie wschodnie  terytoria europejskie przez wieki, a może nawet tysiąclecia, pozostawały w orbicie wpływów Wielkiego Stepu. Doskonałym przykładem jest Rosja. Wprawdzie jej mieszkańcy posługują się na co dzień (w większości) językiem słowiańskim z rodziny indoeuropejskiej, ale mnóstwo innych faktorów dowodzi, że oddziaływania terytoriów rozciągniętych od Mongolii po Węgry odcisnęły niezwykle silne piętno na ludach zamieszkujących terytoria nad Donem, Wołgą oraz ich dopływami. To już historia, choć z rodzaju tych, które po wsze czasy pozostawiają piętno na  obliczu pojedynczych ludzi i całych społeczności.

Zaznaczyłem wyżej, iż azjatycki sznyt wtargnął w żywot ludów wschodniej Europy tak bardzo, że stał się on DNA Rosjan i sprzymierzonych z nimi narodów/społeczności. Co to oznacza? Ano tyle, że zmiana mentalności zaszczepionej przez mongolskich baskaków oraz ich chińskich pomocników  wymagałaby niesamowicie wielkiego wysiłku. Co ważne, nie wystarczy posunąć się do powierzchownych unowocześnień zastosowanych m.in. przez Piotr Wielkiego, ale należałoby wyszarpać zmianę z samych rosyjskich wątpi. Czy taka procedura jest w ogóle możliwa? Sprawdźmy. Poświęciłem nieco czasu na nurkowanie w niezgłębionej przestrzeni internetu. Ze szczególnym uwzględnieniem preferencji społeczno-kulturowo-technologicznych ludu zwanego Moskalami. Wnioski?

Według ogólnodostępnych danych Rosjanie dla zaspokajania swych potrzeb intelektualnych sięgają m.in. po prace takich pisarzy jak: Ulicka, Bykow, Rubinsztejn czy Akunin. Jednakże pod względem sprzedanych egzemplarzy biją je takie tytuły jak „Słoneczne wino” i – uwaga, feee! – „Pięćdziesięciu twarzy Greya”. Ponadto wszystko co wydawane jest pod imieniem Safona czy Remarka. Ale prócz tego najpopularniejszymi e-bookami w „LitRes” w okresie od stycznia do września 2021 roku były e-booki: „5 języków miłości” Gary’ego Chapmana, Rozwiń swoją świadomość legalnie Władysława Gajdukewicza, Najbogatszy człowiek w Babilonie George’a Claysona, Zakochaj się w sobie. 50 sposobów na zwiększenie poczucia własnej wartości Anastazji Załogi, Siła myśli! Johna Kehoe. Ani śladu po książkach Dai Sijie, Mulk Raj Anand, Mo Yan, Ravindra Prabhat albo Yang Jiang…

Na ulicach rosyjskich miast i drogach rosyjskich wsi mkną głównie Ople, Saaby, Chevrolety, Hummery, Mazdy, BMW, Audi, Fiaty, Hondy, Nissany, Bentleye, KIA a także rodzime produkty w rodzaju Łady Samary i UAZ-a. FAW Hongqi L5, MG 6 czy albo Tata to tylko wisienki na torcie. Głownie z powodu ceny, a nie jakości lub prestiżu.

Gdy Rosjanin lub Rosjanka zechce wydać ciężko zarobione pieniądze na ubrania to zazwyczaj udaje się do sklepów oferujących produkty Zary, Pull&Bear,  Massimo Dutti, Reeboka, Adidasa ale także polskie wytwory w rodzaju „Re” (zamiast Reserved), „Cr” zamiast (Croop), „M” zamiast (Mohito)… Chiński, indyjskie, wietnamskie, tajlandzkie i bangladeskie marki to margines marginesu.

Mieszkańcy Federacji Rosyjskiej w zakresie zakupów AGD preferują urządzenia sprowadzane z Zachodu, chociaż – trzeba to uczciwie przyznać – równie chętnie sięgają po propozycje Samsunga, Apple, Honor, Xiaomi Redmi i Huawei. Generalnie na tym rynku panuje równowaga.

Natomiast wtedy, gdy przeciętny mieszkaniec Rosji poczuje potrzebę odmulenia i postanowi spędzić dwie godziny w sali kinowej, to zwykle poświęca ten czas na produkcje w rodzaju "Batman", "Doktor Strange w multiwersum obłędu", "Sonic 2: Szybki jak błyskawica" oraz "To nie wypanda". Na dokładkę poświęci nieco czasu na rodzime produkcje. „Wiking”, „Scyta”, „Rusałka” lub „Brat”.  Hity filmowe z Chin, Indii oraz innych krajów Azji nie budzą jego zainteresowania.

W okresie kanikuły tłumy Rosjan wyjeżdżają do Grecji, na Cypr, do Egiptu, Francji, ZEA, Hiszpanii i… Polski. Dla mniej zamożnych pozostaje Abchazja lub Gruzja. Ałtaj, Sachalin, Wyspy Sołowieckie to destynacje znacznie mniej atrakcyjne. Nie znalazłem natomiast informacji, aby mieszkańcy FR tłumnie podróżowali do Korei Północnej, Chin czy Iranu.

Dodajmy do tego, że rosyjscy nababowie wysyłają swe pociechy do szkół szwajcarskich, brytyjskich i francuskich, a żywność importowana z Polski, Włoch  i Czech uznawana jest za ekskluzywną, to dopełniamy obraz prawdziwych tęsknot ludzi skowanych „ruskim mirem”. Dlaczego o tym wspominam?

Nie jest tajemnicą, iż w kontekście konfliktu rosyjsko-ukraińskiego establishment moskiewski wiesza psy na tzw. kolektywnym Zachodzie. Tenże – zdaniem rosyjskich propagandystów, polityków i wojskowych – to prawdziwy przedsionek piekła. Sodoma i Gomora. Scylla i Charybda. Kłamstwo i poróbstwo. Jednym słowem: czyste zło. Widać jednak, że tak naprawdę Zachód jest dla Rosji punktem odniesienia. Strefą niezbędną. Obiektem tęsknot. I nie ma inaczej. Zaklęcia wykrzykiwane przez Sołowjowa, Skabiejewą, Pieskowa, Miedwiediewa i przedstawicieli pomniejszego płazu, to li tylko retoryka. Proch i pył. Żadni „towarzysze Chińczycy” i „towarzysze Hindusi” nie są w stanie zaspokajać pragnień (nawet tych najprostszych) elit i „plebsu” Chanatu Moskiewskiego. To niezwykle ciekawe zjawisko, bo przecież z jednej strony mental Rosjan wywodzi się wprost z tradycji Wielkiego Stepu, a drugiej jakaś nieopisana siła popycha miliony Moskali ku osiągnięciom i stylowi życia Zachodu. Sam nie wiem jak to nazwać. Tęsknota, zawiść, ciekawość… Będę musiał znaleźć jakieś zgrabne określenie na tę dychotomię. W każdym razie z pewnością można stwierdzić, iż plan W.W. Putina wtłoczenia ponad 140 milionów poddanych w schematy azjatyckie jest (w dłuższej perspektywie) skazany na niepowodzenie. Taką ocenę dyktuje logika  i doświadczenie. Ja w to wierzę. I chociaż tzw. Ósmy Kontynent to osobny świat, to mam nadzieję, że szare komórki Rosjan jeszcze do końca nie zaśniedziały.


--------------------------------

Obrazy wykorzystywane wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych


Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka