Eurybiades Eurybiades
1176
BLOG

Jak by nie patrzeć - jest śmiesznie, choć długo czekamy

Eurybiades Eurybiades Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 54

     Z początku się martwiłem - i nawet trwało to dość długo, ale teraz już nie.  Stress zabija, więc organizm broni się, jak może - nie zawsze całkiem świadomie;  najczęściej - szukając, z czego by tu się pośmiać.  Za komuny - w czasie, co by nie mówić, raczej ponurym - kawałów na temat władzy było nie do zapamiętania, a o naszym kraju mówiono, że to najweselszy barak w obozie.  W obozie demokracji ludowej - rzecz jasna.

   Wtedy się dowcipkowało, a teraz - z powodu, że Prezydent przeciąga - miałbym się zamartwiać?  Niedoczekanie tych, co by się tego po mnie spodziewali.  Raczej się trochę pośmieję - bo nie opuszcza mnie przekonanie, że sprawa i tak się zakończy pozytywnie.  No,  może niezupełnie tak, jak bym chciał - ale rzadko człowiek dostaje wszystko, czego zapragnie.  A w dobry nastrój wprawiają mnie próby dociekania, jakie też są powody tego, że nasze oczekiwanie się przedłuża.  Pierwsze, co na myśl przychodzi - w pewnym uproszczeniu, rzecz jasna - to przypuszczenie, iż Prezydent postanowił pokazać, kto tu  ważny.  Nie wiem, czy tak jest - ale wielu w tym duchu się wypowiada:  że to wzmacnianie pozycji, dążenie do silnej prezydentury i tym podobne.  Możliwe, ale jeśli tak, to sposób dochodzenia do tych celów trzeba by uznać za dość zabawny:  przepychanki, naciąganie struny - i co z tego powinno wynikać?    Kto jest najważniejszym w kraju politykiem - mimo mego lekkiego tonu to akurat mówię bez ironii - wiadomo;  odprawienie go cztery razy z kwitkiem tego stanu rzeczy na korzyść Prezydenta nie zmieni.  Na niekorzyść - niewykluczone.  Jeśli by więc to właśnie jego postępowaniem miało kierować - mógłbym się tylko uśmiechać;  z politowaniem, to prawda - ale jednak.

   Może jednak nie o to chodzi - i taką po prawdzie mam nadzieję.  Bywa, że jak się przeciwnikowi  daje czas, to on go nie wykorzystuje ku swemu pożytkowi, a raczej popełnia głupstwa;  to, czego właśnie doświadczyliśmy wydaje się dowodzić słuszności takiego przekonania.  Spośród wszystkich możliwych decyzji Krajowa Rada Sądownictwa wybrała taką, którą można porównać wyłącznie do wyciągnięcia stołka spod własnego zadka, strzelenia sobie w stopę czy dopuszczenia do opadnięcia gaci w miejscu publicznym;  stało się tak, jakby jej członkowie przeszli instruktaż polityczny u samego  przewodniczącego Nowoczesnej.  Ci wybrani spośród wybrańców,  przez nikogo nie przymuszani dowiedli, do czego się w gruncie rzeczy nadają - do tego mianowicie, co potrafi wykonać średnio wykwalifikowany biuralista:  sprawdzić kompletność papierków przy podaniu.  To po kiego licha nam oni potrzebni?  - jeśli do takiego wniosku miałby dojść i Prezydent - i wszyscy pozostali, to nie nie mam nic przeciw temu przeciąganiu.  A przy tym jeszcze to, z czym wystąpił sędzia   Żurek strasząc Ziobrą i plakietką:  miodzio po prostu!  Od razu przypomina się kawałek z Babla:  -  "On mówi smacznie;  jak on coś powie, to człowiek chce, żeby on jeszcze coś powiedział!" - i człek się uśmiecha, choćby nie chciał.  A nadzieja na to, że powie coś jeszcze - jest, boć to rzecznik.

   Rachuby mogą być i inne - powiedziałbym, że kalendarzowo- meteorologiczne.  Mamy późną jesień, a nadchodzi zima, wedle różnych prognoz - ostra.  Protesty po przyjęciu ustaw, co prędzej czy później nastąpi - ani chybi będą.  Co było łatwe latem, nie musi być takie samo po upływie paru miesięcy.  Jak sobie wyobrażę ekran telewizora w moim przytulnym pokoju - a na tym ekranie czarne parasolki wyrywane przez lodowaty wicher, białe róże ścinane mrozem i grzbiety przymarzające do trotuaru w trakcie kopania w barierki - to mimo usilnej walki, jaką z sobą toczę, gęba mi się rozciąga w uśmiechu;  wiem, jestem podły.  Ale jak by  nie patrzeć na sprawy - jest śmiesznie.

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka