
Dzisiaj, w 230 rocznicę upadku Bastylii - święto narodowe Francji - odbyła się w Paryżu wielka defilada wojskowa sił zbrojnych Francji i innych krajów sojuszniczych, którą na głównej trybunie przyjmował prezydent Francji z zaproszonymi gości zagranicznymi wielu krajów sojuszniczych.
Niestety zaproszenia takiego nie otrzymała Polska, która pod obecnymi rządami obozu PiS mocno jest skonfliktowana z Francją nieodpowiedzialną polityką zagraniczną zrywającą kontrakty zbrojeniowe (zakupu helikopterów Karakal) i pomówienia Francji przez b. ministra obrony narodowej o matactwo w sprzedaży okrętów Mistral:
„Jest prawdą, że mistrale zostały sprzedane do Egiptu i jest prawdą, że w ostatnich dniach zostały de facto przekazane Federacji Rosyjskiej za jednego dolara. Ta operacja miała rzeczywiście miejsce - stwierdził z trybuny sejmowej minister obrony narodowej Antoni Macierewicz".
www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/macierewicz-jest-przekonany-ze-egipt-sprzedal-mistrale-rosji,685615.html
Sytuację zaostrzyły bezmyślnie obraźliwe słowa wobec Francuzów wypowiedziane przez b. zastępcę ministra obrony narodowej Polski, jego bezzasadnym aroganckim „wypomnieniem” Francuzom udzielania im przez Polaków lekcji nauki jedzenia widelcem.
Pola Elizejskie - miejsce dzisiejszej defilady - udekorowano po obu stronach flagami narodowymi Francji o barwach niebiesko, biało, czerwonych dość niefortunnie zaciemniających niebieski kolor przez zieleń korony drzew, co z daleka uwidoczniało ostro kolor biało czerwony zastępujący nam Polakom brak tam naszego polskiego przedstawicielstwa.
Taki obraz wzbudził we mnie smutną refleksję o szkodliwych akcentach oziębienia przez obecny rząd polsko - francuskich stosunków, które przecież historycznie były zawsze Polsce przyjazne. Tysiące Polaków zawdzięcza Francji emigracyjną gościnę zarówno zarobkową jak i polityczną z trudnych lat XIX i XX wieku. Sprawozdawcy defilady przypominali także pomoc Francuzów w tworzeniu armii Hallera /u progu odzyskania niepodległości/ od uzbrojenia po patriotyczne polskie symbole czyli sztandary i wojskowe proporce.
Nieodgadniony powód niechęci polityków rządzącego obozu PiS do Francji przypieczętowany owymi skandalami autorstwa polskiego ministerstwa obrony narodowej pozwalają zrozumieć ową nieobecność Polaków w Paryżu na Polach Elizejskich a także nadmierne celebrowanie obecnie pozycji politycznej prezydenta USA Donalda Trumpa, wielkiego sceptyka współpracy z Unią Europejska demonstrującego otwartą aprobatą do Brexitu, ową brudną anty unijną akcję nacjonalistów brytyjskich na rzecz osłabienia sojuszu europejskiego.
Zjawiska powyższe wyraźnie przypieczętowują fakt marginalizowania Polski na politycznej arenie Europy, a w świetle wysunięcia się „starych” krajów UE na pozycję europejskiego klubu pierwszej prędkości /strefa euro/ gasnąca gwiazda Polski, kiedyś ważnego kraju Zachodu spada w europejskim znaczeniu na dalekie, marginalne miejsce UE.
Jeden z komentatorów paryskiej defilady ubolewając nad ową marginalizacją Polski zalecał polskiemu rządowi kupno globusa i dokładnego przyjrzenie się miejscu Polski na ziemi z uwzględnieniem geograficznych odległości od porzuconych przyjaciół Polski w Europie i pielęgnowanych przyjaźni z dalekim krajem zamorskim.
Życzenie celne więc i ja się do niego przyłączam!
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka