Komisja Europejska wbrew zdrowemu rozsądkowi zatwierdziła umowę Mercosur. Umowa ta zapowiada kryzys żywnościowy, jak z Korei Północnej, która nie produkowała wystarczającej ilości żywności dla siebie. Otóż po załamaniu się ZSRR i generalnie komunizmu na świecie, a tym samym importu żywności, w Korei Północnej zapanował głód. Szacuje się, że w wyniku głodu w Korei Północnej zmarło od 240 000 do nawet 3,5 miliona osób, co stanowiło od 1% do 15% ówczesnej populacji kraju (około 20-22 milionów).
Umowa Mercosur to taki wielki układ między Europą a krajami z Ameryki Południowej. Chodzi o to, żeby łatwiej było sprzedawać sobie nawzajem różne rzeczy. Europa ma dużo fabryk i produkuje samochody oraz maszyny, więc chce je sprzedawać do Ameryki Południowej. A tamte kraje mają dużo jedzenia, na przykład mięso i soję, więc one chcą sprzedawać to do Europy. W skrócie, Europa daje samochody, a Ameryka Południowa daje żywność.
Korea Północna eksportowała towary przemysłowe, głównie rudy metali i węgiel do ZSRR w zamian za żywność, czy maszyny, ale po 1991 roku handel ten załamał się, pogłębiając deficyt żywnościowy.
Przed 1991 rokiem Korea Północna była silnie uzależniona od pomocy gospodarczej z ZSRR i Chin. Związek Radziecki dostarczał tanią ropę naftową, nawozy sztuczne, maszyny rolnicze i żywność w ramach preferencyjnych umów handlowych. Po rozpadzie ZSRR, Rosja zażądała płatności rynkowych, co spowodowało spadek importu energii o 75% i załamanie produkcji nawozów (która zależała od ropy). Chiny również ograniczyły subsydia, domagając się płatności w gotówce. To doprowadziło do spadku produkcji rolnej, ponieważ system irygacyjny i mechanizacja opierały się na elektryczności i paliwach z importu.
Państwowe gospodarstwa rolne były zarządzane z Brukseli… O przepraszam (!), z Pyongyang, które ignorowało lokalną specyfikę. Gdy „centrala” jest oderwana od rzeczywistości.
Niemcy chcą leczyć swoje przeziębienie cholerą
Tymczasem w Niemczech postępuje kryzys branży samochodowej. Sprzedaż samochodów w Niemczech i na rynkach eksportowych spada. W 2024 roku rejestracje nowych aut w Unii Europejskiej zmalały o 0,7% w porównaniu z poprzednim rokiem, a w sierpniu 2024 odnotowano spadek o 18% w porównaniu z tym samym miesiącem rok wcześniej. Szczególnie dotkliwie odczuwają to producenci samochodów elektrycznych, których sprzedaż w Niemczech w pierwszych dziewięciu miesiącach 2024 roku spadła o 28,6%. Na przykład Audi, należące do grupy Volkswagen, zanotowało 11% spadek globalnej sprzedaży w 2024 roku. Niemieccy giganci, tacy jak Volkswagen, BMW czy Mercedes-Benz, tracą udziały w rynku na rzecz chińskich marek, takich jak BYD, które oferują tańsze i szybciej wprowadzane modele elektryczne.
Kryzys przekłada się na masowe zwolnienia. W ciągu roku, od czerwca 2024 do czerwca 2025, w niemieckiej branży motoryzacyjnej zlikwidowano ponad 51 tysięcy miejsc pracy, co stanowi około 7% zatrudnienia w sektorze. Od 2019 roku branża straciła już ponad 112 tysięcy miejsc pracy. Volkswagen planuje redukcję 35 tysięcy etatów i zamknięcie kilku fabryk w Niemczech, co jest bezprecedensowe w historii firmy. Bosch, jeden z największych dostawców części, zapowiedział zwolnienie 5,5–7 tysięcy pracowników, a ZF Friedrichshafen AG, inny lider w branży, planuje redukcję nawet 14 tysięcy miejsc pracy. Ford zamierza zlikwidować 2,9 tysiąca stanowisk do 2027 roku, a Continental planuje zamknięcie fabryki w Gifhorn w 2027 roku, co dotknie 7 tysięcy osób. Badania wskazują, że do 2035 roku w Niemczech może zniknąć nawet 186 tysięcy miejsc pracy w motoryzacji, głównie z powodu przejścia na elektromobilność, która wymaga mniej pracowników do produkcji samochodów.
Wysokie koszty pracy, energii i biurokracji w Niemczech dodatkowo pogarszają sytuację. Wiele firm, takich jak Continental czy Volkswagen, przenosi produkcję do krajów o niższych kosztach, takich jak Chorwacja, Czechy czy Walia. Na przykład Volkswagen zamyka fabryki w Chinach i szuka partnerstw z firmami jak chiński SAIC czy amerykański Rivian, by poprawić swoją pozycję w technologiach oprogramowania i elektromobilności. Brak wystarczającej infrastruktury ładowania oraz nagłe zakończenie dopłat do samochodów elektrycznych w grudniu 2023 roku dodatkowo zniechęciły konsumentów do zakupu „elektryków”.
Niemiecki przemysł motoryzacyjny boryka się też z problemami technologicznymi. Eksperci wskazują, że niemieckie firmy wolniej adaptują się do nowych trendów, takich jak autonomiczna jazda czy oprogramowanie w pojazdach, w porównaniu z konkurentami z Chin i USA. Chiny dominują w produkcji baterii i samochodów elektrycznych, odpowiadając za 58% globalnej sprzedaży „elektryków” w 2023 roku. To stawia niemieckie marki w trudnej pozycji, zwłaszcza na kluczowym rynku chińskim, gdzie ich sprzedaż spadła o 10–12%.
Umowa mercosur ma poprawić tę sytuację. Umowa handlowa między Unią Europejską a Mercosur (Argentyna, Brazylia, Paragwaj, Urugwaj), finalizowana w grudniu 2024 roku, jest postrzegana jako potencjalne narzędzie do złagodzenia kryzysu niemieckiej branży motoryzacyjnej, choć jej wpływ jest przedmiotem debat i nie rozwiązuje wszystkich problemów sektora. Poniżej wyjaśnię, w jaki sposób umowa może wpłynąć na sytuację w Niemczech, odnosząc się do kryzysu opisanego wcześniej – spadku sprzedaży, zwolnień i wyzwań związanych z elektromobilnością.
Umowa eliminuje większość ceł na eksport samochodów (35%) i części samochodowych (14–18%) do krajów Mercosur, szczególnie do Brazylii i Argentyny, które są dużymi rynkami zbytu (ok. 270 milionów konsumentów). W 2023 roku Niemcy wyeksportowały do tych krajów samochody o wartości 1,1 mld euro, z czego 60% pochodziło od niemieckich producentów, ale potencjał eksportu jest większy, bo w 2023 roku wyeksportowano tylko 20 700 aut, podczas gdy lokalna produkcja niemieckich firm w Mercosur osiągnęła 375 000 pojazdów w pierwszych dziewięciu miesiącach 2024 roku. Obniżenie ceł może zwiększyć konkurencyjność niemieckich marek, takich jak Volkswagen, BMW czy Mercedes-Benz, na tych rynkach, co może częściowo zrekompensować spadek sprzedaży w Europie i Chinach.
Niemiecka motoryzacja jest silnie zależna od eksportu (ok. 70% miejsc pracy w sektorze jest z nim związanych), ale cierpi z powodu spadku sprzedaży w Chinach (o 10–12%) i potencjalnych ceł nałożonych przez USA. Mercosur otwiera nowy rynek, co może zmniejszyć zależność od Chin i zaoferować alternatywę w obliczu globalnego protekcjonizmu. Na przykład, umowa pozwala niemieckim firmom konkurować z innymi importerami (np. z Japonii), którzy obecnie dominują w Mercosur, dostarczając 8% tamtejszego rynku aut.
Umowa znosi podatki eksportowe na kluczowe surowce, takie jak lit (używany w bateriach do samochodów elektrycznych), żelazo, stal, aluminium czy miedź. To może obniżyć koszty produkcji dla niemieckich firm, które borykają się z wysokimi kosztami energii i surowców w Europie. Dostęp do litu z Mercosur jest szczególnie ważny w kontekście przejścia na elektromobilność, gdzie Niemcy są w tyle za Chinami w kontroli łańcuchów dostaw baterii.
Niemieccy producenci części, jak Bosch czy Continental, którzy zmagają się z redukcją miejsc pracy (np. Bosch planuje zwolnić 5,5–7 tys. pracowników), mogą skorzystać na łatwiejszym dostępie do rynku Mercosur. Umowa ułatwia eksport części, co może wspierać ich działalność, zwłaszcza że produkcja lokalna w Brazylii i Argentynie wymaga importowanych komponentów.
Konkurencja cenowa i presja na europejskich (polskich) rolników
Kraje Mercosur produkują żywność taniej dzięki niższym kosztom pracy, luźniejszym regulacjom środowiskowym i większej skali produkcji (np. ogromne farmy w Brazylii i Argentynie). Umowa znosi lub obniża cła na import wołowiny (99 000 ton rocznie), drobiu (180 000 ton), cukru (650 000 ton) i etanolu (1 milion ton), co wprowadzi na rynek UE tańsze produkty. Na przykład, cła na wołowinę zostaną obniżone z 20% do 7,5% lub 0% w zależności od produktu. To stawia europejskich rolników, szczególnie we Francji, Irlandii czy Polsce, w trudnej pozycji, bo ich produkty są droższe ze względu na wysokie standardy UE (np. dotyczące dobrostanu zwierząt czy emisji).
W Niemczech, gdzie rolnictwo jest mniej dominujące niż w krajach takich jak Francja, wpływ będzie odczuwalny głównie w sektorze hodowli bydła i drobiu. Niemieccy rolnicy już teraz borykają się z wysokimi kosztami energii i regulacjami, a tańszy import może zmusić mniejsze gospodarstwa do ograniczenia produkcji lub zamknięcia. Jednak Niemcy produkują stosunkowo mało wołowiny w porównaniu z Francją czy Irlandią, więc spadek produkcji żywności w tym kraju będzie ograniczony.
Kraje Mercosur są światowymi liderami w eksporcie wołowiny (Brazylia odpowiada za 25% globalnego eksportu). Dodatkowe 99 000 ton wołowiny to tylko 1% konsumpcji w UE, ale może obniżyć ceny, co uderzy w producentów w krajach takich jak Francja, Irlandia czy Niemcy. W Niemczech produkcja wołowiny już spada (o 2% rocznie w latach 2019–2023), a umowa może przyspieszyć ten trend.
Import cukru, soi czy kukurydzy z Mercosur może wpłynąć na producentów w krajach takich jak Polska czy Węgry, ale w Niemczech sektor zbóż i roślin oleistych jest mniej narażony, bo umowa nie obejmuje dużych ilości tych produktów.
Niemcy są dużym producentem mleka i produktów mlecznych, a umowa Mercosur nie obejmuje znaczących ilości tych produktów, więc ten sektor raczej nie ucierpi.
Umowa Mercosur doprowadzi do znacznego spadku produkcji żywności w całej UE, ale w niektórych sektorach i krajach jest to prawdopodobne. W Niemczech spadek produkcji może dotyczyć głównie wołowiny i drobiu, ale nie będzie dramatyczny, bo rolnictwo niemieckie jest bardziej zróżnicowane i mniej zależne od tych sektorów niż w innych krajach UE. Szacuje się, że produkcja wołowiny w UE może spaść o 1–2% w ciągu dekady z powodu konkurencji z Mercosur, ale inne sektory, jak mleczarstwo czy zboża, raczej utrzymają stabilność dzięki popytowi wewnętrznemu.
Umowa może przynieść korzyści konsumentom w UE, obniżając ceny żywności, a dla niemieckiego przemysłu (np. motoryzacyjnego, jak omówiono wcześniej) otwiera nowe rynki zbytu. Jednak dla rolników, szczególnie w mniejszych gospodarstwach, presja konkurencyjna może oznaczać konieczność ograniczenia produkcji, konsolidacji lub zmiany specjalizacji.
Umowa Mercosur doprowadzi do znacznego spadku produkcji żywności w całej UE, ale w niektórych sektorach i krajach jest to prawdopodobne. W Niemczech spadek produkcji może dotyczyć głównie wołowiny i drobiu, ale nie będzie dramatyczny, bo rolnictwo niemieckie jest bardziej zróżnicowane i mniej zależne od tych sektorów niż w innych krajach UE. Szacuje się, że produkcja wołowiny w UE może spaść o 1–2% w ciągu dekady z powodu konkurencji z krajów Mercosur, ale inne sektory, jak mleczarstwo czy zboża, raczej utrzymają stabilność dzięki popytowi wewnętrznemu.
Umowa Mercosur może przynieść korzyści konsumentom w UE, obniżając ceny żywności, a dla niemieckiego przemysłu (np. motoryzacyjnego, jak omówiono wcześniej) otwiera nowe rynki zbytu. Jednak dla rolników, szczególnie w mniejszych gospodarstwach, presja konkurencyjna może oznaczać konieczność ograniczenia produkcji, konsolidacji lub zmiany specjalizacji.
Dopłaty do hektara ziemi są różne w krajach UE
W 2023 roku najwyższe dopłaty przypadają na Maltę (ok. 650 euro/ha), Holandię (ok. 400 euro/ha) i Belgię (ok. 350 euro/ha). Wynika to z małej powierzchni upraw w tych krajach, co pozwala rozdzielić budżet na mniejszy areał, oraz wysokich kosztów produkcji i intensywności rolnictwa. Z kolei kraje z większymi powierzchniami rolnymi, jak Polska, Litwa czy Łotwa, oferują niższe stawki – w Polsce średnia dopłata wynosi około 200–220 euro/ha, na Litwie i Łotwie nawet poniżej 150 euro/ha.
Umowa Mercosur to śmierć polskiego rolnictwa, które nie wytrzyma konkurencji nie tylko z Brazylii, ale też z Europy Zachodniej. Tymczasem bezpieczeństwo żywnościowe to podstawa niezależności i dobrostanu każdego narodu.
Zachęcam do udostępniania tekstu na portalach społecznościowych.
Romuald Kałwa
Ps. Zachęcam do niewielkiego wsparcia mojej działalności:
Romuald Kałwa
nr konta Santander: 15 1090 2138 0000 0001 0440 5474
Inne tematy w dziale Gospodarka