Foto ekranu: Romuald Kałwa
Foto ekranu: Romuald Kałwa
Romuald Kałwa Romuald Kałwa
441
BLOG

Polska jest dla Rosji zbyt okrutna. Mała „zimna wojna” z Polską i Rumunią w tle

Romuald Kałwa Romuald Kałwa Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 17

Komunikat rosyjskiego MSZ:

#MFA: Niestety, państwa członkowskie @NATO okazały się nie gotowe na merytoryczny dialog o wyrzutniach rakietowych Mk-41, które są rozmieszczone w Rumunii i które w przyszłym roku mają zostać rozmieszczone w Polsce z naruszeniem Traktatu #INF.

By później dodać:

#MFA: Załamanie traktatu #INF będzie miało poważne i daleko idące konsekwencje dla całej europejskiej architektury bezpieczeństwa, którą sojusz ma niby obchodzić - w tym dla USA ". sojuszników w Europie.

Źródło: https://twitter.com/natomission_ru

Zastanówmy się, czy Polska powinna zgodzić się na umieszczenie w 2020 r. na swoim terytorium wyrzutni rakiet Mark 41, które służą do wystrzeliwania ładunków jądrowych zarówno z pokładów okrętów, jak i z ziemi, a które zostały już zamontowane w 2018 r. w Rumunii?

Przecież będzie to de facto eksterytorialny fragment USA w Polsce, a sami Polacy nie będą mieli na zarządzanie nimi, również w czasie potencjalnego konfliktu, żadnego wpływu. Oczywiście, jeśli USA byłyby uczciwym sojusznikiem, rakiety jądrowe byłyby faktyczną gwarancją, że Rosja nigdy nie użyje swojej broni atomowej przeciwko Polsce.

Czy Polska może zaufać USA? No właśnie. Przez naszych atlantyckich przyjaciół jesteśmy traktowani jako bantustan (terytoria postkolonialne w RPA, będące swego rodzaju „Afryką w Afryce”) z której interesami nasz sojusznik się nie liczy, i nie chodzi tylko o zwołanie w Polsce bez jej zgody konferencji antyariańskiej, lecz o wiele lat naszej współpracy gospodarczej, polegającej na niszczeniu naszych przedsiębiorstw. Brak wiz dla Polaków do USA jest tu tylko drobnym symbolem. Otóż od USA nie otrzymujemy nic za darmo, a za każdą „pomoc” musimy solennie płacić.

Polska będącą w geopolitycznym potrzasku, tylko pozornie może zachować neutralność. Z drugiej strony USA sprawia wrażenie państwa de facto niechętnego Polsce równie silnie jak Rosja. Różni się tylko lepszym marketingiem, na który wpływ ma dominacja popkulturowa USA w Polsce i liczni amerykańscy agenci wpływu, zorganizowani m.in. dzięki wejściu Polski do NATO.

Stany Zjednoczone znajdują się bez wątpienia w największym kryzysie w swojej historii. To dzięki obietnicom wzmocnienia roli USA Donald Trump został prezydentem. Odbudowuje pozycję Ameryki na świecie, dlatego też na linii Waszyngton – Moskwa dochodzi do coraz „ciekawszych wydarzeń”, które można nazwać małą „zimną wojną”.

Polska bez wątpienia w tej grze zostanie wykorzystana przez obie strony jako chłopiec do bicia. Z drugiej strony tylko pozornie możemy mówić o próbie budowania neutralności, aczkolwiek tym moglibyśmy szantażować USA, które obecnie w zbliżającym się konflikcie z Chinami i antyamerykańskiej pozycji Niemiec, Francji i Rosji, bardziej potrzebują Polski niż my Ameryki.

Faktyczną neutralność wyklucza nasze położenie geograficzne, pretensje terytorialne Niemiec i Ukrainy, ćwiczenia – symulowane ataki jądrowe na Polskę – rosyjskiej armii, nasze złoża węgla i rzadkich rud metali, stosunkowo dobrze wykształcony i liczny oraz wciąż młody naród oraz ogromne roszczenia majątkowe Żydów nowojorskich niemieckiego pochodzenia – Just Act 447 – na sumę już nie 65-, ale 300 mld dolarów.

Wszystko to sprawia wrażenie, że znajdujemy się w sytuacji bez wyjścia. Co w takim wypadku możemy zrobić? Polsce grozi zagłada z każdej strony i dobrze wiedzą o tym nawet optymiści. Skoro sami sobie zakładamy kajdany, proszę mi powiedzieć, jakie korzyści będziemy mieli ze stania się "lotniskowcem" USA?

Gdy piszę za Romualdem Szeremietiewem, że Polska powinna pójść drogą Izraela, tzn. powinna niesłychanie silnie i agresywnie dbać o swój interes, sypią się na mnie gromy, bo taka wściekłość u niektórych naszych antysemitów budzi nazwa Izrael.

Polska i jej decydenci muszą zrozumieć, że podobnie jak przed II wojną światową, znajdujemy się w kleszczach, i nikt nas nie obroni. Jesteśmy łudzeni obietnicami, rozrywani z zewnątrz i od środka. Pierwsze co trzeba zrobić, to odzyskać media (odbudować świadomość - realizm polityczny Polaków) i system finansowy oraz wzmocnić pozycję złotówki w świecie jako waluty wymienialnej.

Tymczasem żartując, każdy wie, że Rosja (i USA) to pokojowo nastawione państwo, które nie ma i nigdy nie miało zapędów imperialnych. Trudno uwierzyć Amerykanom, że ochronią nas przed Rosją, czy Niemcami, chyba, że dojdzie do wojny totalnej, ale wtedy na ratunek może być za późno. Niech najpierw Ameryka ochroni nas przed roszczeniami żydów nowojorskich i próbą totalnego złupienia naszej Ojczyzny. Tymczasem budujmy schrony przeciwatomowe i gromadźmy zapasy żywności.

image


Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka