Jerzy George Jerzy George
3418
BLOG

Subtelna polityka historyczna Niemiec

Jerzy George Jerzy George Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 149

Niemcy lubią dzielić się winą z innymi narodami. Ostatnio – szczególnie po awanturze związanej z ustawą o IPN – dzielą się już ostrożniej, ale były momenty, kiedy czynili to wręcz bezczelnie. Tygodnik Der Spiegel na przykład opublikował w 2009 roku artykuł pod tytułem „Hitler’s European Holocaust Helpers” („Europejscy pomocnicy Hitlera podczas Holocaustu”), który wywołał w Europie powszechne oburzenie.

Na początku 2018 roku, w trakcie wspomnianej awantury, kanclerz Merkel oświadczyła, że niemiecki naród ponosi całkowitą odpowiedzialność za Holocaust. Oświadczenie to zostało powtórzone przez prezydenta Steinmeiera podczas warszawskich obchodów 80-tej rocznicy wybuchu II wojny światowej. Mogłoby się wydawać, że teza o udziale innych narodów w Holocauście została raz na zawsze obalona. Tymczasem artykuł Der Spiegla wciąż jest dostępny w internecie, zaprzeczając słowom dwóch najważniejszych polityków Niemiec. Dotychczas na łamach tygodnika nie ukazał się ani jeden artykuł odwołujący skandaliczne zarzuty. Ludzie trafiają na nie przeglądając stare numery i Niemcy nadal dzielą się w ten subtelny sposób swoją winą z resztą Europy, w tym z Polakami.

Po wybuchowej reakcji Europejczyków na artykuł Der Spiegla subtelność w polityce historycznej stała się dla Niemiec nakazem chwili. Niemiecka wina to jedna sprawa. Oprócz niej istnieje nie mniej ważna kwestia współczucia. Jeśli na niedobór winy Niemcy nie mogą narzekać, to w departamencie współczucia odczuwają spory niedosyt i oczywiście próbują temu zaradzić. Generalna idea jest taka, że współczuciem też trzeba się dzielić. Polacy i Żydzi z powodu cierpień doznanych w czasach Holocaustu wzbudzają na świecie ogromne współczucie. Sęk w tym, że ani jedni, ani drudzy, nie mają jakoś ochoty dzielić się nim z Niemcami. Należy przeto trochę go Polakom i Żydom uszczknąć.

Rzecz jasna, po lekcjach odebranych za sprawą Der Spiegla i ustawy o IPN, kwestię dzielenia się współczuciem niemiecki naród rozwiązuje już tylko subtelnymi metodami. Pierwsza próba – film „Nasze matki, nasi ojcowie" – właśnie dlatego, że była mało subtelna, nie wypaliła, ale Niemcy nie dali za wygraną, zwłaszcza że internet dostarczył im odpowiedniego narzędzia do zaskarbiania sobie współczucia. Narzędziem tym jest youtube.

Na youtubie ukazało się w ostatnich paru latach, w sposób dla Polaków i Żydów prawie niezauważalny, mnóstwo krótkich filmów fabularnych, czy raczej trwających od 5 do 30 minut filmików, o niemieckich żołnierzach na frontach II wojny światowej. Są to niskobudżetowe lub zgoła bezbudżetowe etiudy zbierające miliony odsłon, tysiące komentarzy i dziesiątki tysięcy lajków. W filmikach grają żywi aktorzy, ale akcja każdego z nich jest tak uproszczona, że równie dobrze mogłyby to być animacje. Podobnym uproszczeniem cechuje się scenografia. Schludne okopy, świeżo uszyte, czyste mundury, rozsłonecznione lasy i łąki, wśród których toczą się walki, niedokończony enerdowski budynek udający ruiny, keczup robiący za krew. Broń jest prawdziwa, ale na takim tle nawet ona wydaje się fejkowa. Mimo to w komentarzach nie ustają zachwyty nad realizmem tych filmów i ich prawdą życiową. Dla niejednego Niemca musi to być miód na serce. 

Motywem przewodnim niemieckich filmików jest cierpienie. Akcja żadnego z nich nie toczy się w czasach, kiedy tysiącletnia Rzesza zwyciężała. W żadnym z nich nie ma ani jednej sceny, w której jakiś przedstawiciel narodu Goethego zabijałby niewinnego Polaka lub Żyda. Obozy koncentracyjne i obozy śmierci są tak odległe od realiów tych filmowych opowiastek, wręcz tak pozaziemskie, że nawet przez teleskop Hubble'a nie dałoby się wypatrzeć ich w kosmosie.

Co cierpią bohaterowie niemieckich etiud? Najbardziej cierpią strach. Strach przed śmiercią, strach przed okaleczeniem, strach przed dostaniem się do niewoli. Strach (Angst) widnieje nawet w tytule jednego z filmików. Jego muzyka zadziwiająco przypomina muzykę „Pianisty" Polańskiego. Źródłem cierpienia jest ponadto poczucie beznadziejności sytuacji, w jaką niemieckich żołnierzy wtrącił ukochany niegdyś Adolf. Niemieccy żołnierze cierpią ból w wyniku odniesionych ran, cierpią głód, za kradzież żywności kolegom grozi im rozstrzelanie. Przeżywają rozpacz na wieść o śmierci bliskich podczas bombardowania niemieckich miast przez bezlitosnych aliantów. Śmierć kolegów przejmuje ich przerażeniem. Autorzy filmików bardzo starannie wypunktowują wszystkie te odmiany cierpienia, a przy okazji pokazują męstwo i humanizm walczących za ojczyznę Niemców - jeden nich żałuje zabitej w trakcie potyczki rosyjskiej żołnierki, inny daruje wolność prowadzonej na przesłuchanie pięknej Rosjance, która wie, że będzie gwałcona przez SS-manów i woli od razu zginąć z jego ręki, następni nie pozwalają kolegom zastrzelić rannego przeciwnika albo przynajmniej oburzają się, gdy jednak dochodzi do rozwałki. Wszystko to subtelnie, podprogowo rodzi współczucie. Niemcy to też ludzie, nieludzka jest wojna. 

Sukces tych youtubowych filmików jest niezaprzeczalny. Ośmiominutowy „Angst" ma w tej chwili 2 449 261 odsłon, 2857 entuzjastycznych komentarzy i około  29 000 polubień. Inny filmik, zatytułowany „Breslau '45", zebrał 1 972 082 odsłon, 3094 komentarzy i około 21 000 polubień. Jeszcze inne mają nierzadko co najmniej pół miliona odsłon. Satysfakcja z oglądania każdego z nich jest wśród widzów powszechna. Sama batalistyka musi być niebagatelną atrakcją, zwłaszcza dla młodszego pokolenia. Zachęceni tym sukcesem autorzy na pewno nie spoczną na laurach. Niemieccy cywile przecież też cierpieli, niejednokrotnie jeszcze bardziej niż żołnierze. Niewykluczone więc, że youtube niedługo zostanie zasypany podobnymi opowiastkami o tragicznym losie cywilów. Nawiązujące do tego pojedyncze sceny pojawiały się już zresztą w batalistycznych filmikach. Czy Niemcom, którzy doświadczali okropności wojny, można odmawiać współczucia? Każdy porządny człowiek odpowie, że nie można. I Niemcy umiejętnie to wykorzystują w swojej subtelnej polityce historycznej.


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka