Karolina Nowicka Karolina Nowicka
1759
BLOG

Zaszczepiłam się. Nie chcesz? Nie rób tego.

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 187


Na temat COVID-19 nie czytam prawie niczego, prawie tak jak na temat polityki. Dlaczego? Dlatego, że nie wiem, które informacje są rzetelne, a które zafałszowane. Nie wiadomo już, komu zaufać. Na pewno nie daję wiary czerpiącym wiedzę z Netu blogerom, którzy nakręcają czy to histerię pandemiczną, czy antyszczepionkową, tłumacząc sobie wszystkie działania rządu (rządów) złowieszczym planem podporządkowania sobie ludzkości.

Jak napisałam u blogera Zbyszka, na szczepienie namówił mnie (czy wręcz to wymógł) Partner. Rodzice też bardzo nalegali. No dobrze, co mi szkodzi? Ani mnie to grzało, ani ziębiło. Zamówił dla mnie Johnsona. Poszłam, przyjęłam dawkę, odebrałam certyfikacik – i nic się dalej ze mną nie działo. Sam Partner nie miał tyle szczęścia. Przyjął pierwszą dawkę Pfizera i... nastąpił u niego silny wstrząs anafilaktyczny. Jakoś go docucili i na żądanie pozwolili samemu jechać do domu (mnie przy nim nie było), lecz przez dłuższy czas odczuwał skutki pod postacią bólu wątroby. Na drugą dawkę nie idzie.

Nie chciałabym, żeby szczepienia (jakiekolwiek!) stały się przymusem. Osoby takie jak bloger Zbyszek i jego zachwyceni antyszczepionkową postawą komentatorzy powinni mieć prawo odmówić tej „przyjemności”. Tak samo zresztą powinno być z maskami: marzy mi się, żeby obowiązek ich noszenia w końcu dobiegł końca. Z drugiej strony, jeśli ktoś wierzy, że szczepionka uchroni go przed chorobą czy przynajmniej pomoże łagodniej ją przejść, z pewnością znajdzie w Necie dane na potwierdzenie swoich przypuszczeń. Takie osoby postąpią racjonalnie, jeśli się zaszczepią. Nawet jeśli potem zachorują (jak ostrzega bloger Zbyszek), będą miały tę satysfakcję, że przynajmniej p r ó b o w a ł y się chronić.

Teorie spiskowe traktuję niemal zawsze z dużym dystansem. Śmiesznym jest oskarżanie całego świata o autorytarne zakusy, celowe niszczenie gospodarki, chęć mentalnego urobienia obywateli. Można dyskutować o konieczności wprowadzania lub nie lockdownów, o sensie lub bezsensie noszenia maseczek, co jednak przyjdzie ze snucia dywagacji o tym, jak to rządy chcą z nas wszystkich zrobić niewolników? Już teraz jesteśmy niewolnikami: prawa, ekonomii, kredytu, opinii publicznej... Co i rusz wchodzą nowe zakazy i nakazy. Nas już nie trzeba tresować w posłuszeństwie, zostanie ono zawsze w jakiś sposób wymuszone.


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości