15 sierpnia 1980 roku w godzinach porannych rozpoczął się strajk w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni, pod przewodnictwem Andrzeja Kołodzieja.
Komitet Strajkowy, w którego skład weszli przedstawiciele wszystkich wydziałów, uznał, że strajkujący ustalili listę postulatów, wykraczających poza kompetencje dyrektora stoczni i o godzinie 10 przystąpił do pracy. Dyrekcja wycofała się do budynku leżącego poza stocznią.
Komitet strajkowy jednogłośnie zadecydował, że nikt nie ma prawa wejścia i wyjścia z okupowanego zakładu. Jak muszkieterzy tylko bardziej brutalni. Kto chciał wyjść, to po otrzymaniu fizycznego upomnienia wracał z radością do zgromadzonych desperatów.
Na teren okupowany nie wpuszczono dziennikarki Trybuny Ludu. Zezwolenie na wejście otrzymał Jerzy Surdykowski i reporter Dziennika Bałtyckiego. Surdykowski był miły, a reporter okazał się kapusiem, agentem UB i mendą bezlitosną. Miała menda szczęście, że nie została wydana w łapy desperatów. Komitet jednogłośnie uznał konieczność działania z innymi strajkującymi zakładami i pomimo sprzeciwu kilku osób nawiązał kontakt ze Stocznią Gdańską. A o Bolku nie tylko Kołodziej opowiadał, ale i Kuroń. Andrzej był młody, a Kuroń zawsze podpity, więc opowieścią nikt wiary nie dawał.
Można godzinami bazgrolić o przygotowaniach do odparcia ataku płetwonurków służb wszelakich i zdobywaniu drukarni, ale są to momenty, które już nic zmienić nie mogą, a tylko natura wyeliminuje zdrajców, agentów i mendy. Innego sposobu eliminacji jeszcze nie opracowano. Zaniedbanie a może inne ludzkie czynniki przeszkodziły w eliminacji. Można było zdecydowanie i brutalnie a wyszło, tak jak wyszło.
Jaką wartość ma człowiek, który nauczył się czytać i pisać, myślenie pozostawiając innym? (Ernst Hauschka)
Uwaga! Wszystkie ilustracje na blogu – niezależnie od sposobu ich powstania (fotografie, grafiki komputerowe, obrazy generowane sztucznie) – mają charakter wyłącznie ilustracyjny i nie przedstawiają rzeczywistych osób. Wszelkie podobieństwa do osób istniejących są przypadkowe. Autor nie przetwarza danych osobowych i nie wykorzystuje wizerunku żadnej osoby bez jej zgody. W razie wątpliwości proszę o kontakt – sporne materiały zostaną usunięte.
Osoby urażone treścią moich notek lub komentarzy proszę o kontakt karzo@mail.de Prawnicy osób urażonych po przedłożeniu pełnomocnictwa (Polska) lub Vollmacht (BRD) otrzymają wszystkie moje dane potrzebne do prowadzenia sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka