Strona z książki Lecha Galickiego,, Dziękuję za rozmowę" z wywiadem z Panią Krystyną Łyczywek - PoNaD  2003
Strona z książki Lecha Galickiego,, Dziękuję za rozmowę" z wywiadem z Panią Krystyną Łyczywek - PoNaD 2003
LechGalicki LechGalicki
249
BLOG

Chiński album - rozmowa z Krystyną Łyczywek, artystą fotografikiem (wspomnienie)

LechGalicki LechGalicki Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

  Poniżej: film przybliża postać Krystyny Łyczywek, pionierki Szczecina poprzez wspomnienia córki Ewy Łyczywek-Pałki oraz dzięki opracowanym przez lata Księgom Pamiątkowym. (video:13Muz)                                                                                                        

  Wywiad

   - W dniu 4 lutego 1998 roku w Klubie 13 Muz w Szczecinie otwarto wystawę Pani zdjęć, zatytułowaną ,,Chińskie impresje”, uzupełnioną pokazem przezroczy oraz filmem wideo. Jak ona powstała?

                                                                                                                                                                                        

                                                           

image
                 Fot. Krystyna Łyczywek

     


  


Krystyna Łyczywek:-Od 1 do 7 września  1987   roku  reprezentowałam nasz kraj na  odbywającym się w Chinach 24. Kongresie FIAP – Międzynarodowej    Federacji Sztuki Fotograficznej, która    zrzesza ponad   osiemdziesiąt państw, między innymi       Polskę.       To był mój już 13. kongres, pierwszy poza granicami Europy. Dwa lata temu zebraliśmy się w Andorze, natomiast ten wygrało Państwo Środka. Można  tak powiedzieć, gdyż chęć jego organizacji wyraziły: Łotwa, Włochy i Chiny. Delegacja tego ostatniego kraju tak pięknie pokazała nam na filmie miasto Shenzhen, że wszyscy wyrazili wielką chęć spotkania się właśnie tam.    I tak było.

   - Proszę powiedzieć kilka słów o przebiegu Kongresu FIAP na chińskiej ziemi

   K.Ł.:- Do Shenzhen, niezwykle nowoczesnego miasta w prowincji Quangdong, droga jest daleka, więc przyjechali  przedstawiciele tylko 40. państw. Natomiast przedstawicieli było aż 140., gdyż niektóre kraje przysłały bardzo liczne grupy. Na przykład bogaty Bahrajn wysłał osiem osób. (…)

  Poza sprawami organizacyjnymi czekało nas wiele atrakcji. Chińczycy zrobili bardzo wiele, aby ludziom, którzy przyjechali ze wszystkich kontynentów, pokazać bogate Chiny A. Bo trzeba mówić o Państwie Środka A i B. Miasto Shenzhen zaczęto budować w roku 1980. W tej chwili zajmuje około 900 kilometrów kwadratowych i nadal się rozbudowuje. Mieszka tu ponad trzy i pół miliona osób, hoteli jest co najmniej 300, ponad 100 metrowe wieżowce przypominają Manhattan. To reprezentacyjne centrum Chin. Zwiedziłam trzydzieści krajów, ale nigdzie nie widziałam tak wspaniałych supermarketów jak w Shenzhen. W jednym z nich były wodotryski pulsujące strumieniami w rytmie muzyki Ravela. Woda tańczyła. Otoczenie hoteli i innych budynków było tak harmonijnie zakomponowane: zieleń, woda, oświetlenie w nocy, iż sprawiało niebywałe wrażenie. W okolicach tego miasta także wszystko było świetnie zorganizowane. Dla turystów.  To miał być dowód  na efektywność mariażu gospodarki kapitalistycznej z reżimem komunistycznym. Pokazano nam również ,, okno na świat” – kompleks zabytkowych budynków z całego globu, składający się z dziewięciu stref. W segmencie europejskim widzieliśmy na przykład wieżę Eiffla o wysokości 108 metrów, czy Tower Bridge.

   - A jak zachowywała się miejscowa ludność?

   K.Ł.: - Wszędzie witały nas korowody Chińczyków w charakterystycznych strojach, piękne dziewczyny, orkiestry  i zespoły dziecięce. Czy to we wsi Xiheng, gdzie prezentowano efekty przeprowadzonej reformy rolnej, czy w parku – wszyscy wyrażali swą radość. Podobnie na ulicach Chińczycy cały czas się śmieją. Przynajmniej w tej miejscowości i okolicach.

   - A może tak jest w całych Chinach?

   K.Ł.:- Przypuszczam, że tak jest w południowej prowincja Quangdong, położonej niedaleko Hong  Kongu, ale nie w całym kraju. Wydaje się, że prowincje południowe tworzą bogate Chiny A. Północy nie widziałam, ale słyszałam, że jest tam dużo gorzej. Panuje ostry reżim. Na przykład: łapówka dana przez urzędnika karana jest śmiercią. Liczba tego typu kar przekracza wyobrażenie Europejczyka. Nigdy nie przypuszczaliśmy, że reżim komunistyczny może wprowadzić gospodarkę wolnorynkową. To wynik wielkich ambicji Chińczyków. Oni chcą być Pierwszym Tygrysem Azji.

 - Wróćmy może do fotografii

  K. Ł.: - Jak wspomniałam, zorganizowano nam kilka wycieczek i rozdano wszystkim delegacjom po cztery barwne filmy negatywowe. Zapowiedziano konkurs. W iście amerykańskim tempie filmy wywołano i jury złożone z jedenastu Chińczyków oceniło, które należy powiększyć i nagrodzić. Z dwudziestu tysięcy zdjęć wybrano pięćdziesiąt, powiększono  na formaty 50x60 i powieszono w sali, w której odbywał się wieczór pożegnalny. Ku mojemu zdziwieniu ujrzałam moje dwie prace. Dostałam nagrodę. Rzeczywiście, fotografować trzeba było po bohatersku. Proszę sobie wyobrazić 140 fotografów, z których każdy chce zrobić dobre zdjęcie. Najlepsze. Często fotografowałam dzieci z rodzicami. W tym kraju można mieć tylko jedno dziecko. Miłość rodziców do jedynaków często poruszała serce.

 -Zapewne jest Pani zafascynowana tym niezwykłym krajem?

   K.Ł.: - Tak. Ale czuje niedosyt. Zwiedzałam bogate Chiny A. Przez cały czas byliśmy pilotowani przez szalenie uprzejmych gospodarzy, którzy prezentowali nam tylko to co najlepsze. Chciałabym pojechać tam sama i zobaczyć, także, a może przede wszystkim  sfotografować  wszystkie rejony Państwa Środka.

   Dziękuję za rozmowę.

Wikipedia - link:       https://pl.wikipedia.org/wiki/Krystyna_%C5%81yczywek


                                
    

Wywiad pochodzi z książki ,,Dziękuję za rozmowę" Lecha Galickiego, Wydawnictwo PoNaD,  2003

                                                                                                           image

LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura