Na trasie do Morskiego Oka pracuje 290 koni. Fot. PAP
Na trasie do Morskiego Oka pracuje 290 koni. Fot. PAP

Hybrydowe wozy konne powiozą turystów do Morskiego Oka

Redakcja Redakcja Obyczaje Obserwuj temat Obserwuj notkę 41
Prototyp wozu konnego wspomaganego napędem elektrycznym powiezie turystów do Morskiego Oka.

Testy hybrydowego wozu mającego odciążyć konie zaplanowano na drugą połowę czerwca – zapowiada Tatrzański Park Narodowy (TPN). Jeżeli wszystko pójdzie pomyślnie, to nowoczesne wozy wejdą do użytku na stałe.

Polecamy:

Kinga Duda znów jest „do wzięcia”. „Żadnego ślubu nie będzie”

W czwartek zobaczymy niesamowite zjawisko na niebie. Nie zdarza się często


To już drugi, ulepszony prototyp hybrydowego wozu konnego. Pierwszy został skonstruowany na zlecenie TPN w 2016 r., jednak po serii testów jego baterie uległy spaleniu.

Nowy, ulepszony prototyp

Obecny, udoskonalony prototyp był już wstępnie testowany w październiku i listopadzie ubiegłego roku. Pierwsze próby wypadły pomyślnie. Wóz chwalili również wozacy trudniący się przewozem konnym do Morskiego Oka, którzy mają docelowo użytkować hybrydy.

– Podczas najbliższych testów chcemy zwiększyć częstotliwość kursów. Chcemy też, aby na wozach zasiedli turyści. Obecnie czekamy na tzw. ładowarkę adaptacyjną, która ma jeszcze bardziej usprawnić działanie wozu – powiedział Zbigniew Kowalski z TPN.

W obecnym wozie zastosowano zupełnie nowe rozwiązania. Część podzespołów została sprowadzona z Wielkiej Brytanii oraz Włoch. Jak wyjaśnił Kowalski, zmienił się system przekazywania energii, który w tym wozie jest bardziej płynny. W poprzednim prototypie w pewnych momentach konie były pchane przez wóz, a w innych przetrzymywane.

Wóz konny wspomagany elektrycznie

– Powożący będą musieli nauczyć się obsługi mechanizmu, aby umiejętnie nim sterować. Podczas zjazdu akumulatory będą się ładowały i wówczas można odzyskać nawet i 90 proc. energii zużytej do podjazdu. Podczas testu naszym zadaniem będzie ustawienie odpowiednich parametrów mechanizmu ładującego – wyjaśnił Kowalski.

Nowy wóz może zabrać nawet do 16 pasażerów, natomiast podczas testów wywożonych będzie 12 osób, zgodnie z obowiązującym regulaminem dla zwyczajnych wozów wożących pasażerów na tym dystansie.

Za prototyp wozu Tatrzański Park Narodowy zapłacił około 120 tys. zł.

Wóz konny wspomagane elektrycznie to zupełna nowość w Polsce. Prototyp wykonała firma Aktiv Elektronik z Obornik Wielkopolskich koło Poznania. Pojazd nawiązuje swoim wyglądem do obecnie kursujących wozów na trasie Palenica Białczańska - Polana Włosienica.

Morskie Oko. Coroczne badanie koni

Od 11 do 14 czerwca potrwają coroczne badania koni, które wożą turystów na trasie Palenica Białczańska - Morskie Oko. Nowością będzie badanie ortopedyczne koni w ruchu.

– Podczas tegorocznych badań zostaną wprowadzone pewne nowości. Chcemy przeprowadzić badania ortopedyczne koni nie zaprzęgniętych do dowozów. Będzie to polegało na tym, że każdy koń będzie musiał przejść około 30-40 m tak, aby ocenił go lekarz w ruchu i wychwycił ewentualne kulawizny czy uszkodzenia ortopedyczne – mówił Zbigniew Kowalski z TPN.

Badania wysiłkowe dla koni

Na trasie do Morskiego Oka pracuje 290 koni. Zgodnie z regulaminem wszystkie zwierzęta przechodzą szczegółowe badania weterynaryjne przed letnim sezonem turystycznym. Każdego roku zdarzają się konie, które nie przechodzą testów i nie nadają się do pracy, jednak stanowi to margines wynoszący w ostatnich latach od jednego do maksymalnie 10 koni.

Postulatem jednej organizacji ekologicznej, która bierze udział w badaniach, jest zbadanie koni zaprzęgniętych w wozy z pełnym obciążeniem, czyli 12 osobami. Podczas poprzednich badań niektóre wozy podczas próby wysiłkowej pokonywały dystans do Morskiego Oka z pustymi wozami. Działo się tak, ponieważ badania są wykonywane w ciągu trzech kolejnych dni, a nie wszyscy znaleźli komplet chętnych turystów do jazdy, dlatego część wozów wyjeżdżała pusta. Tym razem fiakrzy, którzy nie zapełnią wozu turystami, zostaną poproszeni o dodatkowe obciążenie wozu.

Jak wygląda badanie?

Badania koni rozpoczynają się na przystanku początkowym szlaku, czyli na dole do Morskiego Oka, czyli na Palenicy Białczańskiej. Tam specjaliści mają wykryć ewentualnie kulawizny koni, a także wykonać badania tętna, oddechu i stopnia odwodnienia. Po wstępnym badaniu konie z wozem i turystami mają przyjść na punkt końcowy przed Morskim Okiem, czyli na Włosienicę. Tam konie będą ponownie badane. Sprawdza się ich tętno, oddech i odwodnienie. Około 20 minut później konie przejdą kolejne badanie oddechu i tętna, aby sprawdzić, jak szybko parametry konia po wysiłku wracają do normy.

Transport konny na drodze do Morskiego Oka budzi kontrowersje obrońców praw zwierząt, którzy domagają się jego likwidacji. Ich zdaniem konie pracujące przy transporcie turystów są zmuszane do pracy ponad ich siły. Obrońcy praw zwierząt, opierając się na wykonanej przez siebie ekspertyzie, twierdzą, że wozy wypełnione turystami są przeciążone. Z tezami aktywistów nie zgadzają się jednak specjaliści, w tym lekarze weterynarii, hipolodzy czy Związek Hodowców Koni. 

KW

Czytaj dalej:

Agnieszka Kaczorowska o "modzie na brzydotę" na Instagramie. Burza po wpisie aktorki

Harry i Meghan powitali na świecie drugie dziecko. Córeczka dostała niezwykłe imiona

Były premier w rządzie PiS Kazimierz Marcinkiewicz stoczy walkę na gali Fame MMA

Oburzające sceny z Jezusem w serialu Netflixa. Setki tysięcy osób apeluje o ich usunięcie

Andrzej Piaseczny zdradził powody coming outu. Szczere wyznanie o partnerze i ślubie

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości