HareM HareM
521
BLOG

Nos Doleżala

HareM HareM Skoki narciarskie Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

To, co pokazali nasi skoczkowie w ostatni weekend podczas obu konkursów w Titisee-Neustadt kojarzyć się będzie już zawsze z przyrodą. Częściowo oczywiście, bo w końcu lipa jest przyrody tylko niewielką częścią. I mimo, że to spod niej wyszło sporo rymów Kochanowskiego, nie może nam całej przyrody przesłaniać. Nawet, jeśli jest to lipa totalna. Czyli taka, jaką zaprezentowali w sobotę i niedzielę polscy reprezentanci. Pewnie się nasz drugi skokowy garnitur obrazi, ale poniekąd zgłosił akces do bycia totalsami. No bo skoro skaczą lipę totalną, to co?
Nie mają się co obrażać. Obrażać mogą się kibice. Rzecz przestaje być śmieszna. Ci ludzie, przynajmniej w części, jeszcze w poprzednim sezonie nie tylko jak choćby Wolny czy Murańka,  nie przynosili nam wstydu, ale, jak na przykład Stękała, byli dla polskiego sportu powodem do dumy. Teraz, masowo, skaczą jakby obcięto im nogi. Albo przynajmniej skrócono o pół metra narty.
I tu trzeba sobie powiedzieć jedno. Dopiero teraz wyszło jak dobrym trenerem jest Michał Doleżal. Może nie do końca umie przygotować polskich skoczków na najważniejszą imprezę czterolecia, ale przynajmniej wie, kto nie nadaje się, że by reprezentować Polskę na igrzyskach. A to jest jednak walor nie do przecenienia. No bo ktoś sobie wyobraża, co by było, gdyby w Pekinie reprezentowali nas Wolny, Stękała, Murańka czy Kot? Że o Zniszczole nie wspomnę, a Pilcha, przez szacunek dla Małysza, w ogóle nie wymienię?
Ktoś powie, że ci, którzy do Chin polecą spiszą się niewiele lepiej. Być może. Dotychczasowe tegoroczne doświadczenia na to wskazują. Ale po Neustadt wiemy przynajmniej, że nikogo, kto nie jest przewidziany do wylotu, nie skrzywdzono. Sami sobie zgotowali swój los. No, może nie sami. Wspólnie z trenerami, niech będzie. Ale pretensji żadnych o to, że nie zobaczą w lutym chińskiego muru, mieć do żadnego z tych, którzy tam lecą, nie mogą. Przynajmniej ze względu na reprezentowaną aktualnie formę.
A co do tych, którzy nas będą w Chinach reprezentować. Ciągle wierzę w geniusz Kamila. I w jobla Piotra Żyły. Pozostałym też życzę oczywiście jak najlepszych wyników, choć mój optymizm co do ich ewentualnych sukcesów na igrzyskach, w kontekście tego co pokazali tej zimy, jest, ujmijmy to delikatnie, jakby nieco bardziej stonowany.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport