Zacznijmy od definicji naszej Racji Stanu - Polska ma w okresie najbliższego pokolenia parę zasadniczych celów do realizacji :
Maksymalne osłabienie Moskwy w ramach naszej wielowiekowej rywalizacji o Europę Wschodnią i cofnięcie jej wpływów na linię Smoleńsk- Don
Utworzenie Sojuszu Państw Europy Wschodniej, sojuszu politycznego, gospodarczego i militarnego, którego celem będzie wspólna obrona przed moskiewskimi próbami odtworzenia Imperium oraz przebudowa całego regionu według wzorów Zachodu.
No i równie ważne - uzyskanie równorzędnej pozycji wobec państw Europy Zachodniej w oparciu o zbudowany przez NAS Sojusz.
Oczywiście pisze się to łatwo, jednak jasne jest, że realizacja tych zadań będzie o wiele trudniejsza, niż obecnie się obawiamy i zajmie czas co najmniej następnego pokolenia. Nie mówiąc o całkowicie naturalnym oporze Rosji a także Zachodniej Europy wobec zmniejszania ich wpływów najtrudniejszą sprawą będzie odbudowa społeczeństw naszych partnerów, społeczeństw straszliwie okaleczonych przez Bolszewizm, a po jego klęsce Postkomunę. Naprawa zdegenerowanej mentalności, wymiana elit na młodsze, bardziej nowoczesne i odporne na "azjatyckie myślenie" dopiero się zaczyna i potrwa dekady....
Oczywiste jest, że dla podjęcia się tych zadań nie wystarczy sił ani samej Polski, ani nawet łącznych państw uczestników Sojuszu, co więcej, również wpływ Chin mimo wielkości ich gospodarczych planów jest zdecydowanie za mały, jesteśmy w końcu na peryferiach ich projekcji mocy, czyli na drugim końcu największego kontynentu. Dlatego, czy nam się to podoba, czy nie, bez ścisłej współpracy z Ameryką nie zrealizujemy naszych strategicznych celów. Jedynym sposobem zapewnienia takiej współpracy jest przekonanie
ich Centrum Decyzyjnego, iż opłaca się zainwestowanie ogromnych środków politycznych i finansowych w osłabienie Rosji i rozbudowę Europy Wschodniej jako strategicznego partnera.
Centrum Decyzyjne Ameryki z grubsza składa się z Prezydenta, Kongresu i Wall Street, przy czym Obama udowodnił, że fatalny Prezydent jest w stanie rozłożyć amerykańską politykę zagraniczną i osłabić wpływy USA na świecie mimo oporu pozostałych Elit. W sumie więc wszelkie szanse realizacji Polskiej Racji Stanu zależą od jednego człowieka, czyli Donalda Trumpa. Niestety, nasz wpływ na Prezydenta- elekta jest minimalny, pozostaje więc tylko bardo uważne przypatrywanie się jego działaniom. A właśnie w tych dniach jesteśmy świadkami najważniejszej decyzji Trumpa, która zdefiniuje całą kadencję przyszłego Prezydenta.
W trakcie zaciekłej walki o nominację na kandydata Partii Republikańskiej Trump wraz ze swoja ekipą doprowadził prawie do rozłupania samych Republikanów, działając wbrew interesom ich elity, co dotyczyło również spraw amerykańskiej polityki zagranicznej. Jego "kontrowersyjne" wypowiedzi zaszokowały Kongres i sojuszników Ameryki, sprawiając jednocześnie nieskrywaną radość jej przeciwnikom w rodzaju Putina czy Asada. Wyglądało na to, że Ameryka wpadnie z deszczu Obamy pod rynnę całkowicie nieodpowiedzialnego Trumpa!
Mimo tego zasadniczego konfliktu z własną partią, a może i dzięki niemu Trump niespodziewanie wygrał wybory i stanął od razu przed najważniejszą decyzją w swojej kadencji, która nawet się nie zaczęła! Ma do wyboru dwie drogi - albo kontynuować politykę konfliktu z Republikańskimi Elitami Władzy, a szerzej z całym Kongresem, albo przyjąć ICH paradygmat Amerykańskiej Racji Stanu. Paradygmat sprowadzający sie do odbudowy światowej Hegemonii Ameryki poprzez twardą rywalizację z jej przeciwnikami oraz ścisłą współpracę z sojusznikami, w tym Polską.
Konflikt z Kongresem, zjednoczonym jak chyba nigdy niezależnie od przynależności do Republikanów czy Demokratów wokół swoich Liderów w rodzaju McCaina, musi doprowadzić do pełnego paraliżu amerykańskiej polityki i dalszego osłabienia USA, a przez to Zachodu. Doskonale to rozumieją światowi przywódcy, stąd taki popłoch wśród sojuszników Ameryki i niekłamana radość na Kremlu. Z drugiej strony sam Kongres nie ułatwia negocjacji, wysyłając bardzo twarde sygnały,iż na krok nie odstąpi od swojego paradygmatu. Charakterystyczny jest ostatni wywiad McCaina dla CBS, jeszcze bardziej zaostrzający jego postawę wobec Rosji, przy czym właściwym adresatem jest ekipa Trumpa.
Gdybyśmy mieli do czynienia z dawnym Trumpem z jego kampanii wyborczej, ja również byłbym w popłochu, jak świadczą o tym moje teksty z tamtego czasu, jednak wszystko wskazuje na radykalną zmianę jego polityki wobec Kongresu, Liderów Republikanów i w rezultacie wobec globalnych problemów. Przypomnę, że szefem personelu Białego Domu został Przywódca Partii Republikańskiej, a już znane nominacje na ważne stanowiska otrzymują doświadczeni zawodowcy w swoich dziedzinach. W zasadzie decydującym sygnałem wspólnego porozumienia powinna być nominacja na Sekretarza Stanu, jeśli obejmie ją, jak świadczą wiarygodne sygnały Mitt Romney, oznaczać będzie pełne porozumienie amerykańskich Elit Władzy!
Dla Nas zaś będzie najlepszą wiadomością od czasów zwycięstwa Majdanu w Kijowie.
Oczywiście zakulisowe negocjacje na tematy personalne będą nadal trudne i naprężone, jak zawsze w takich przypadkach, ale będzie można odetchnąć, że pełne obaw reakcje polityków, jak na "stypie" Obamy w Berlinie lub publicystów, jak Studiu Opinii jednak sie nie spełnią. Ameryka po rozpaczliwie niekompetentnej polityce Obamy znów wraca do prawdziwej Gry!
Dla Polski zaś i jej polityków oznacza to, że dostajemy szansę na kolejną wielką rozgrywkę wymagającą wielkiego zaangażowania i pełną ryzyka, na wzór wspaniałego sukcesu "Partnerstwa Wschodniego" Sikorskiego. Od nas samych też będzie zależeć, jak wykorzystamy tę niesamowitą szansę na wielkość Polski, no ale to zupełnie inna historia....
Dla
Inne tematy w dziale Polityka