"film Ewy Stankiewicz TVP1, środa 20 stycznia g. 21 – efekt 10 lat śledztwa dziennikarskiego dot. śmierci Prezydenta Polski na terenie Federacji Rosyjskiej. Przedwczoraj otrzymałem od prof. Piotra Witakowskiego takie zaproszenie do obejrzenia filmu o Smoleńsku"
A może nie będzie ? Ale na wszelki wypadek wstęp obyczjowo-towarzyski.
Ewa Sankiewicz to żona Glenna Jorgesena.
Ewa zapowiadała 96-dniową głodówkę więc można przypuszczać, że film nakręciłą na czczo.
Film wyświeli Kurwizja, która, poza tym, że ostatnimi laty omijała temat katastrofy, to raczej sprzyjała prokuraturze Ziobry niż odlotom ludzi z kręgu Macierewicza.
Glenn Jorgensen wygryzł z podkomisji wieloletniego konduktora smoleńskiego Marka Dąbrowskiego.
Potem przerobił na wrak bliżniaczego tupolewa.
Kiedy już nauczył się trochę fizyki to "profesor" Nowaczyk wywalił go z podkomisji a Glenn zakapował u Karnowskich.
Docent Witakowski to organizator konferencji smoleńskich.
Jego wcześniejsze zainteresowania badawcze to beton masywny.
Jako badacz katastrofy był wyznawcą maskirowski, póki mu nie wytłumczono, że tym nie zrobi kariery w gronie rodzin ofiar.
W zeszłym roku pożegnał się z podkomisją.
I to by było na tyle.